Uratował sąsiada zamarzającego w przyczepie
50-letni mężczyzna ze złamanym obojczykiem przez kilka dni leżał zaklinowany w nieogrzewanej przyczepie kempingowej. Z pomocą przyszedł mu sąsiad.
- 27.01.2009 11:29
Kilkudniową nieobecnością Szczepana S. zaniepokoił się jego sąsiad - pan Włodzimierz.
- Mimo dobijania się nikt mu nie otwierał. Po chwili usłyszał dochodzące z wewnątrz jęki. Ale drzwi przyczepy były zamknięte od wewnątrz - informuje rzecznik lubelskiej policji.
Zaniepokojony sąsiad natychmiast je wyważył. W środku zobaczył leżącego na podłodze 50-latka. Mężczyzna był przytomny, ale nic nie mógł mówić. Trząsł się zimna.
Lekarz karetki pogotowia stwierdził, że mężczyzna jest skrajnie wychłodzony. Zdiagnozował też otwarte złamanie obojczyka.
Wszystko wskazuje to, że mężczyzna leżał w przyczepie przez kilka ostatnich dni. Interwencja sąsiada przyszła w ostatniej chwili. Mężczyzna trafił do lubelskiego szpitala. Jego stan zdrowia się już poprawia.
Do zdarzenia doszło przy ulicy Nowej w Cycowie.
Reklama













Komentarze