Na dwa i pół tygodnia przed pierwszym ligowym meczem kibice z Białej Podlaskiej mogą być raczej spokojni o formę AZS PWSZ.
Jedyny przedstawiciel woj. lubelskiego w piłkarskiej ekstralidze kobiet jest już po jednym zgrupowaniu w Kolbuszowej, a od wczoraj znów gości w podkarpackiej miejscowości na drugim obozie.
Zawodniczki będą tam przez tydzień. W tym czasie zagrają dwa sparingi. W czwartek (godz. 15.30) zmierzą się z drużyną I ligi słowackiej, zaś w niedzielę z Bronowianką Kraków lub Starówkiem Nowy Sącz.
W kadrze brakuje bramkarki Izabeli Godzińskiej i pomocniczki Aleksandry Sosnowskiej. Obie wyjechały z reprezentacją Polski na turniej do Portugalii.
Do tej pory bialczanki zagrały już pięć sparingów. Ich wyniki są wręcz znakomite. AZS wygrał z Sokołem Kolbuszowa 8:0 i 2:0, ze Starówkiem 2:0, Zamłyniem Radom 5:0 oraz zremisował z Górnikiem Łęczna 1:1.
Nic dziwnego, że nastroje w bialskiej ekipie są bardzo dobre. - Wszystko jest w jak najlepszym porządku - mówi Marcin Kasprowicz, trener akademiczek. - Do wyników sparingów nie przykładałbym aż takiej uwagi, bo to sprawa drugorzędna. Najważniejsze, że dziewczyny się ogrywają - zaznacza.
Szkoleniowca cieszy fakt, że po raz pierwszy udało się w stu procentach zrealizować program pierwszego obozu w Kolbuszowej. A całe przygotowania przebiegają bez zakłóceń. Drużynę omijają kontuzje i do dyspozycji trenera są wszystkie piłkarki z kadry w rundzie jesiennej oprócz Ewy Gładyś, która się nie sprawdziła i wróciła do Korony Kielce skąd była wypożyczona.
Jedyny problem klubu z Białej Podlaskiej tkwi w tym, że nie udało się do tej pory pozyskać zawodniczek, aby wzmocnić skład. Tymczasem AZS potrzebuje nieco świeżej krwi, bo wiosną czeka go walka o utrzymanie. Aktualna, piąta lokata, oznacza grę w barażach. Do bezpiecznego, czwartego miejsca, zajmowanego przez Pragę Warszawa, akademiczki tracą jednak zaledwie punkt. Jest to możliwe do odrobienia w szybkim czasie.
Bez nowych twarzy będzie jednak ciężko. - Cały czas rozglądamy się, ale jak już dojdzie do czegoś to rozmowy są trudne i wszystko idzie jak po grudzie - przyznaje trener Kasprowicz. - Ale mimo tego wierzę, że nasze intensywne przygotowania dadzą efekt i będzie dobrze - dodaje.
W pierwszym meczu na wiosnę bialczanki zagrają u siebie z mistrzem Polski - AZS Wrocław. Spotkanie odbędzie się w niedzielę, 22 marca, o godz. 12. Tydzień później, również u siebie, podejmą Pragę.
Reklama













Komentarze