Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Motor: Lubelskiego klubu nie stać na obiady dla piłkarzy, ale boisko ma być zwałowane

Nie mamy pieniędzy na posiłki dla zawodników, ale przed meczem z GKS Katowice boisko będzie zwałowane - powiedział Grzegorz Szkutnik, pełniący obowiązki prezesa Motoru.
We wtorek pisaliśmy, że działacze lubelskiego klubu stali przed trudnym wyborem - ufundować piłkarzom obiady, albo kupić meczowe piłki. Ostatecznie wybrali drugi wariant. O tym, że w Motorze się nie przelewa, wiadomo od dawna. Cyklicznie powracają tematy zaległych pensji zawodników i szkoleniowców, źle przygotowanego boiska, braku bazy treningowej. Lista problemów jest długa i na razie trudno znaleźć receptę na uzdrowienie sytuacji. - Dla nas każdy wydatek jest dużym wyzwaniem - stwierdził prezes Szkutnik. - Nie możemy pozwolić sobie na dalsze zadłużanie klubu. Jeżeli zdecydowaliśmy się na zakup trzech piłek, musieliśmy zrezygnować z obiadów. Zdajemy sobie sprawę, że taki stan rzeczy nie może trwać wiecznie, dlatego robimy wszystko, aby po wznowieniu obrad nadzwyczajnego zebrania członków klubu (21 kwietnia - red.) wreszcie poszerzyć skład zarządu, który będzie sprawnie działał. Jestem przekonany, że wraz z nowymi osobami opracujemy program naprawczy i przedstawimy go prezydentowi. Kiedy działacze będą opracowywali klubową strategię, powinni pamiętać o bieżących potrzebach zawodników. O tym, że po treningu są spragnieni i chętnie napiliby się wody, a mecz lepiej rozgrywać na równej murawie. - Zrobimy wszystko, aby jak najlepiej przygotować boisko - zapewnił Grzegorz Szkutnik. Nie może jednak zagwarantować wypłacenia piłkarzom poborów przed świętami. - Nie chcę składać obietnic na wyrost - dodał prezes Motoru. - Wcześniej wskazaliśmy dwa terminy uregulowania części zaległości i dotrzymaliśmy słowa. Mam nadzieję, że do końca kwietnia przekażemy kolejne pieniądze. - Piłkarze zachowują się odpowiedzialnie - zapewnił Ryszard Kuźma, trener Motoru. - Mimo różnych kłopotów solidnie trenują, a podczas meczów ofiarnie walczą o jak najlepsze wyniki. Zależy im na obronieniu pierwszej ligi. Nie wiem, na jak długo starczy im zapału. Najbardziej boję się chwili, kiedy wszystkich ogarnie marazm. - Przed nami bardzo ważne mecze, dlatego lepiej nie drążyć przykrych tematów - powiedział jeden z zawodników Motoru. - Jednak czasami martwią mnie pochopne oceny naszej gry, które nie uwzględniają warunków pracy. Gdyby ktoś pobył w klubie miesiąc, może byłby powściągliwszy w formułowaniu opinii.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama