Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Piłka ręczna: AZS AWF Biała Podlaska - Gwardia Opole (28:27)

W rundzie rewanżowej każda wygrana AZS AWF jest na wagę utrzymania. W sobotę podopieczni Sławomira Bodasińskiego wykonali kolejny krok w tym kierunku, pokonując faworyzowaną Gwardię Opole.
Do spotkania z wyżej notowanym rywalem gospodarze nie wyszli w optymalnym składzie. Wystąpić nie mogli Mateusz Dobrowolski, Robert Deszczyński - zwolniony na ślub siostry oraz Tomasz Filipiak, który przeszedł operację łękotki. Do drużyny wrócił natomiast po kontuzji Łukasza Kandora i natychmiast dało się to odczuć w poczynaniach obronnych. Pierwsza połowa to była wymiana ciosów. Dopiero wejście do bramki Rafała Fedoruka i jego dwie udane interwencje pozwoliły zdobywać dystans. A ponieważ po koniec tej części również Cezary Michalczuk - trzykrotnie - powstrzymał opolan, na przerwę akademicy schodzili z pięcioma trafieniami zapasu (15:10). To dawało nadzieję, że spotkanie będzie toczyło się już pod dyktando miejscowych. I po zmianie stron długo nic nie wskazywało, że w końcówce może dojść do horroru. Patryk Dębowczyk i Arkadiusz Olik spokojnie punktowali przeciwników. W 51 min, po rzucie tego pierwszego, wciąż utrzymywała się przewaga pięciu goli (24:19). Ale później przyjezdni zdobyli cztery bramki z rzędu i zrobiło się tylko 24:23. Skuteczną odpowiedzią były bramki Tomasza Morąga i Olika, jednak Gwardia nie powiedziała wcale ostatniego słowa. Po strzale Marcina Śmieszka w 59 min zrobił się remis 26:26. Emocje sięgnęły zenitu, bo 60 sekund w piłce ręcznej to dużo czasu. W ciągu ostatniej minuty dwa gole dołożył Grzegorz Fryc, ale został także ukarany 2 minutami. Podobnie zresztą jak Tomasz Morąg. Pomimo przewagi dwóch zawodników opolanie zdołali zniwelować straty tylko do jednej bramki. - W czterech udało się obronić wygraną, choć Gwardia na 7 sekund przed ostatnia syreną miała jeszcze piłkę. Cieszymy się bardzo, ale radość nie może trwać długo. Teraz przed nami najważniejszy mecz sezonu, z ChKS Łódź - przypomniał kierownik drużyny Wojciech Horeglad. AZS AWF: Michalczuk, Fedoruk - Kamys 1, Dębowczyk 13, Kandora 1, Żuk, Morąg 3, Fryc 3, Makaruk, Stefaniuk, Olik 7. Kary: 12 min. Dyskwalifikacja: Morąg w 59 min (z gradacji kar). Gwardia: Galoch, Sitarski - Śmieszek 4, Zajączkowski 2, Matyszok 3, Gradowski 6, Baran 7, Knop 2, Bujak 1, Donosewicz, Drej 1, Ogorzelec 1. Kary: 8 minut. Sędziowali: Dariusz Mroczkowski i Jakub Mroczkowski (obaj Sierpc). Widzów: 500.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama