Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ptaszyński: Musimy wygrywać z każdym

ROZMOWA z Dawidem Ptaszyńskim, obrońcą Motoru Lublin
- Jeśli w całym meczu gralibyśmy tak, jak w drugiej połowie, to na pewno nie przegralibyśmy - mówi Dawid Ptaszyński, ostoja lubelskiej defensywy. - Wiedzieliśmy, że Zagłębie jest faworytem do awansu i ta świadomość chyba trochę nas sparaliżowała. W pierwszej części meczu to goście operowali piłką i wykorzystali swoje doświadczenie, umiejętnie nas punktując. - Przełomowym momentem było zdobycie przez nas bramki. Zrozumieliśmy wtedy, że z Zagłębiem da się wygrać, że oni także mają słabe punkty. Okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Myślę, że gdyby mecz trwał kilka minut dłużej, to zdołalibyśmy wyrównać. - Trudno jest samemu siebie oceniać. Pozostawiam to zadanie innym. A bramka? Może było przy niej troszkę szczęścia, piłka po rykoszecie odbiła się mi od klatki piersiowej. To już jednak nieważne, bo nie udało się wygrać. A dla mnie nie ma znaczenia, kto strzela bramki. Liczy się wyłącznie ten, kto zdobywa punkty. - Chyba tak. Z mojej perspektywy było zagranie ręką. O to jak było naprawdę, proszę spytać jednak Przemka Żmudę. - Mamy świadomość, że walczymy już tylko o baraże. Bezpieczną pozycję przegraliśmy sobie przede wszystkim meczem z Wartą Poznań, w którym do przerwy powinniśmy prowadzić trzema bramkami, a remisowaliśmy 1:1. Tak na prawdę, to utrzymanie załatwia się jesienią. Wiosną każdy mecz jest bardzo ciężki i nikt nie odda punktów bez walki. - Tak, ale moim zdaniem nie powinniśmy oglądać się na innych. Musimy liczyć na siebie. Z Turem też mogliśmy pokusić się o zwycięstwo, ale jednak czegoś zabrakło. Poza tym w walce o utrzymanie liczy się jeszcze GKP Gorzów. Musimy zrobić wszystko, aby jadąc na spotkanie ostatniej kolejki do Gorzowa mieć nad nimi przynajmniej cztery punkty przewagi. - Będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Flota nigdy nam nie leżała. Teraz musimy jednak wygrywać z każdym. Nie mamy nic do stracenia. - Po Koronie usiedliśmy sobie we wspólnym gronie, wyjaśniliśmy wszelkie nieporozumienia i zmotywowaliśmy do walki. Teraz atmosfera jest bardzo dobra. Mimo trudnej sytuacji wszyscy jesteśmy nastawieni optymistycznie i wierzymy w utrzymanie. - Myślę, że na takie kalkulacje jest jeszcze za wcześnie. Przede wszystkim musimy zapewnić sobie udział w barażach. Dopiero później będziemy mogli zastanawiać się nad tym, z kim w nich zagramy.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama