Kycko: Z koszulki Wisły ucieszą się moi synowie
ROZMOWA Mariuszem Kycką, napastnikiem Hetmana Żółkiewka
- 14.06.2009 18:36
Napastnik lidera chełmskiej okręgówki przed przedostatnią serią spotkań miał na swoim koncie 34 strzelone bramki. Jest mało prawdopodobne by 31-letni snajper powtórzył rekord sprzed roku, kiedy to z 49 trafienia wygrał klasyfikację strzelców. Ale i tak ma powody do dumy, na lokalnym podwórku nikt mu nie dorównuje.
- Wszystko wskazuje na to, że pewnie taka okazja znowu się nadarzy. Zarząd klubu jest ze minie zadowolony, kibice także. Ja też nie zamierzam jeszcze kończyć sportowej kariery. Atmosfera w klubie jest bardzo dobra, na razie cieszymy się z awansu. Nie ukrywam też, że mam oferty z trzech klubów zamojskiej okręgówki. Nie zdradzę ich nazwy, i na pewno nie jest to Korona Łaszczów, z której przyszedłem do Żółkiewki.
- Już w czwartek otrzymaliśmy za sukces 2 tys. złotych do podziału na drużynę. Resztę premii obiecano po ostatnim spotkaniu sezonu z Vitrum Wola Uhruska. Nie wiemy jak wielka będzie to kwota. Liczymy na 10 tys. zł do podziału. Na finanse w klubie nie możemy narzekać. Za wygrany mecz otrzymujemy na rękę 200 złotych, za remis połowę tej sumy. Oby podobnie było w IV lidze.
- Zjawili się nasi sponsorzy. Jako najskuteczniejszy zawodnik drużyny otrzymałem premię finansową oraz oryginalną koszulkę Wisły Kraków. Z pewnością ucieszą się z niej moi synowie: pięcioletni Kuba i półtoraroczny Kacper. Ten pierwszy może pójdzie kiedyś w ślady ojca.
- Potrafię strzelać bramki trudniejszym i bardziej wymagającym przeciwnikom. Choć zdaję sobie sprawę, że między okręgówką, a IV ligą jest po prostu przepaść. Dla nas najważniejsze będzie w nowym sezonie utrzymanie w lidze.
- Nie mam specjalnej recepty, mam po prostu snajperskie wyczucie. Wiem, gdzie może spaść piłka, jak się ustawić by, akcję zamienić na bramkę.
- Dwa z nich utkwiły mi w pamięci. Pierwsza bramka, strzelona z rzutu wolnego z ponad 25 metrów Ruchowi Izbica. Druga to tzw. brazylijka, a udała mi się w starciu z Unią Białopole. Przymierzyłem z dystansu w okienko, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Bramki marzenie.
- Nie wiemy jeszcze, kto nas zasili, ale nie przypuszczam by trener od razu zrezygnował z moich umiejętności. Nie powinienem zaczynać spotkań na ławce rezerwowych. Na to jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie.
Reklama












Komentarze