Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Przebudzenie z innego świata

Rozmowa z Arturem Kocięckim, aktorem Teatru Osterwy w Lublinie. Dziś w klubie Alchemia opowie, jak leżąc w śpiączce przeżył drugie życie.
• Przeżył pan czołowe zderzenie w samochodzie. Jakim cudem? - 14 lipca 2002 roku wracałem z Warszawy do Lublina. Na trasie Garwolin - Ryki zza wzniesienia wyjechał samochód. Wprost na mnie. Pamiętam tylko huk. • Co było dalej? - Złamana klatka piersiowa, roztrzaskane żebra wbite w płuca. Oddział intensywnej opieki medycznej w Lublinie. Śpiączka. I wyrok. • Jaki? - Że nie mam szans na wybudzenie. Jak cudem się wybudzę, to będę roślinką na wózku. Lekarze nie ukrywali przed rodziną, że jest bardzo źle. • Co było dalej? - Stało się coś niezwykłego. W śpiączce przeżyłem drugie życie. • Życie po życiu? - Tak. Choć nie miałem żadnego kontaktu ze światem, żyłem w innym, nowym świecie, który dziś doskonale pamiętam. Wiedziałem, że w moich poszarpanych płucach jest ostatni pęcherzyk tlenu. Jak dam mu zgasnąć, zginę. Mój pobyt w zaświatach był tak plastyczny, że opisałem to w książce \"Przebudzenia”. Z niej powstał spektakl, na który dziś zapraszam. • Jak doszło do przebudzenia? - Minął miesiąc w śpiączce. Nagle zobaczyłem, że jestem w szpitalu. Wróciłem do żywych. Lekarze twierdzili, że to cud. • Co było dalej? - Dwa lata rehabilitacji. Fizycznej i psychicznej. Pokonałem to, co było nie do pokonania. Wyszedłem ze śpiączki. Dziś wiem, że rzeczy niemożliwe są możliwe. Przed wypadkiem bardzo dbałem o formę fizyczną, medytowałem, ćwiczyłem oddech. Myślę, że to pozwoliło mi przeżyć.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama