Chełmska klasa okręgowa: Trener Kłosa Chełm nie chciał dłużej grać, przerywając mecz z Ruchem Izbica
Walkower na korzyść Ruchu, kara finansowa dla Kłosa oraz dyskwalifikacja dla grającego trenera gospodarzy Sławomira Świadysza – po takie sankcje mogą w piątek sięgnąć Wydziały Gier i Dyscypliny Chełmskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Wszystko z powodu przerwania meczu przez ekipę z Chełma.
- 25.08.2009 17:12
Spotkanie pierwszej kolejki pomiędzy Kłosem i Ruchem sędzia Paweł Haładyj zakończył w 72 min. Jednak nie miał innego wyjścia, gdyż prowadzona przez trenera Świadysza drużyna gospodarzy zeszła z boiska, odmawiając kontynuowania gry. Już wtedy miejscowi przegrywali 1:3. Wcześniej szkoleniowiec chełmian ujrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. W tym momencie na placu boju pozostało już tylko dziewięciu piłkarzy Kłosa. Jeszcze w 55 min czerwony kartonik zobaczył Sławomir Wyrostek. W efekcie emocje zaczęły brać górę i na hasło trenera cała drużyna powędrowała do szatni. – Stwierdziłem, że tak nie będziemy się \"bawić” i dlatego postanowiliśmy wcześniej zejść z boiska – powiedział Sławomir Świadysz.
Odmówienie gry przez drużynę, nawet w osłabieniu kadrowym, to kuriozalny przypadek w futbolu. – W całej mojej karierze piłkarskiej nie przypominam sobie tego zdarzenia – mówi Krzysztof Brożek, przewodniczący Wydziału Gier ChOZPN. – Do południa we wtorek nie otrzymaliśmy jeszcze sprawozdania sędziego Haładyja z tego spotkania. Na pewno wysłuchamy opinii trójki sędziowskiej, bo musimy poznać wszystkie okoliczności. Kara, jaka może dosięgnąć klub z naszej strony, to walkower 0:3. Posiedzenie zarządu mamy zaplanowane w piątek.
Tego samego dnia nietypowym zdarzeniem zajmie się również Wydział Dyscypliny. – Jeśli w sprawozdaniach arbitra i obserwatora potwierdzi się to, że trener Kłosa namówił drużynę do zejścia z boiska, może go spotkać dyskwalifikacja od trzech spotkań do dziesięciu – tłumaczy Ryszard Łapiński, przewodniczący WD. – Regulamin Dyscyplinarny PZPN przewiduje też nałożenie kary finansowej na sam klub.
Co o tym wszystkim sądzą w Kłosie? – Nie byłem na meczu, ale relację złożył mi kierownik drużyny – mówi prezes klubu Andrzej Sobarański. – Z trenerem Świadyszem też nie rozmawialiśmy zbyt długo na ten temat. Zarząd musi poznać wszystkie szczegóły tego zajścia i dopiero wówczas podejmie odpowiednie kroki. Nie przypuszczam jednak, by doszło do odwołania szkoleniowca.
Reklama












Komentarze