Kosowski: Drużyna się rozwija
ROZMOWA Z Mirosławem Kosowskim, trenerem lubelskiego Motoru
- 31.08.2009 11:58
– Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Drużyna powinna trochę odżyć, chociaż klub nadal boryka się z różnymi problemami. Dobrze, że na boisku zawodnicy myśleli tylko o walce. Zdobyli komplet punktów, na który ciężko pracowali. Najważniejsze, że pokazaliśmy dobrą grę i to był klucz do sukcesu. Gospodarze także mieli ochotę zainkasować pełną pulę. Dzięki temu, nie było kunktatorstwa. W pierwszej połowie mieliśmy przewagę i z kilku okazji do zdobycia gola wykorzystaliśmy jedną. Bardzo ładną bramkę zdobył Marcin Popławski. Po przerwie nasze ataki też były groźniejsze. Kiedy Wojciech Białek podwyższył na 2:0, sądziłem, że miejscowi już się nie podniosą. Gospodarze jednak nie rezygnowali i emocje były do końcowego gwizdka sędziego.
– Nie wiem. Ja chciałbym wzmocnić zespół, ale w Motorze brakuje pieniędzy i na moich życzeniach może się skończyć. Co z tego, że jakiegoś zawodnika chętnie widziałbym w drużynie, skoro nas na niego nie stać. Nie mam wpływu na pewne sprawy. Obawiam się, że w najbliższym tygodniu nasza kadra nie ulegnie większym zmianom. Po zamknięciu okna będziemy mogli liczyć tylko na wolnych piłkarzy.
– Wszyscy piłkarze Motoru zagrali na dobrym poziomie. Oczywiście każdego z nich stać na więcej i mam nadzieję, że w każdym kolejnym meczu będzie widać postęp. Jako drużyna cały czas się rozwijamy i to bardzo cieszy.
– To świetny zespół, budowany pod kątem występów w ekstraklasie. Tej drużyny nie trzeba specjalnie reklamować. Mimo klasy przeciwnika, wynik środowego meczu jest sprawą otwartą. W sporcie wszystko jest możliwe. Słabszy może nawiązać walkę z silniejszym. Niedawno zremisowaliśmy z Dolcanem Ząbki, który w ostatniej kolejce pokonał Widzew.
– Nie zdziwiłbym się, gdyby miesięczna gaża trenera Janasa przewyższała miesięczny budżet całego Motoru. To też obrazuje, z jakich pozycji startujemy.
Reklama













Komentarze