Syroka: Dziękuję kibicom
ROZMOWA z Marcinem Syroką, piłkarzem Motoru Lublin.
- 03.09.2009 16:49
– Może nie marzenie, ale na pewno jesteśmy z niego zadowoleni. Tym bardziej, że osiągnęliśmy go po rywalizacji z tak renomowanym przeciwnikiem. Duże znaczenie ma także to, że nie byliśmy zespołem słabszym. W moim odczuciu podział punktów jest sprawiedliwy.
– Mieliśmy swoje sytuacje. Może gdyby Wojtek Białek czy Michał Maciejewski byli troszkę bardziej precyzyjni, to udałoby się zdobyć decydującą bramkę. Tak się jednak nie stało i powinniśmy wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość.
– Początek był trudny, bo niespodziewanie dla nas samych zostaliśmy przywróceni do pierwszej ligi. Trener Kosowski przygotował zespół pod kątem rywalizacji w niższej klasie. Teraz zaczęliśmy grać konsekwentnie, tak jak powinno się to robić w pierwszej lidze. Wszyscy wiedzą już na czym polega ten poziom rozgrywek. Podstawa to walka i zaangażowanie.
– Na pewno młodzi chłopcy czegoś się od nas uczą, a my staramy się przekazać im jak najwięcej. Zespół tworzymy jednak wszyscy razem. Cieszę się, że nowi gracze dobrze się wkomponowali do drużyny. Każdy musi być gotowy do gry w stu procentach, nikt nie wystąpi za zasługi.
– Korzystając z okazji chciałbym serdecznie podziękować im za wsparcie. Dla takiej publiczności chce się grać. Od naszego wyjścia z tunelu, aż po zakończenie spotkania stworzyli fantastyczną atmosferę i byli dla nas olbrzymim wsparciem. Mam nadzieję, że już do końca sezonu będą odwiedzać nas tak licznie. Kiedy ich nie ma, stadion jest pusty i smutny. Oni dodają mu kolorytu, to dla nich tak naprawdę gramy. W środę pokazali także dużą klasę, nie dając się sprowokować gościom. Cieszę, się z tego, bo tym samym zadali kłam różnym \"legendom” krążącym na ich temat.
– Wczoraj była radość, a od dziś koncertujemy się na tym meczu. Powalczymy o trzy punkty, a czy się nam uda, zobaczymy w niedzielę.
– I było to nam potrzebne. Dzięki temu wiemy, jak gra Pogoń i możemy wyciągnąć odpowiednie wnioski. Zapewniam, że nikt nie pamięta już o meczu pucharowym i bez obciążenia podejdziemy do rywalizacji w lidze. Jeśli zagramy, jak z Widzewem, to będzie dobrze.
Reklama













Komentarze