CHEŁMSKA KLASA OKRĘGOWA: Remis Brata Cukrownika
Trudno było liczyć by zajmująca ostatnie miejsce Unia Rejowiec pokonała liderującą Włodawiankę
- 25.10.2009 20:22
Goście przyjechali do Rejowca uskrzydleni wysokim zwycięstwem przed tygodniem z Unią Białopole. Potyczka z przechodzącymi kadrowe odmłodzenie gospodarzami zakończyła się bardzo wysokim zwycięstwem. – W seniorach nie przegrałem aż tak wysoko – wspomina Sławomir Kuźmicki, trener Rejowca. – Martwi mnie fakt, że niektórzy moi piłkarze przestraszyli się przeciwnika i nie przybyli na mecz. – Mieliśmy bardzo ciężkie warunki do gry. Gdybyśmy wykorzystali wszystkie okazje, wynik pewnie przekroczyłby dwadzieścia bramek – mówi Marek Drob, trener Włodawianki.
Unia Rejowiec – Włodawianka Włodawa 2:13 (1:7)
Bramki: Rumiński (32), Matysek (60) – Zdolski (11, 14, 41), Chaciówka (19, 30, 71, 80), Kruk (24), Bornus (35 z karnego, 49, 72), Kuna (75), Szaruga (86).
W 53 min Grzegorz Bornus (Włodawianka) nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił bramkarz Unii.
Rejowiec: Studziński – Basiński, Danielczuk, Bogusz (46 Górny), Drozd, Górski, Kloc, Sawa, Kowalski, Rumiński (55 Matysek), Andrzejewski.
Włodawianka: Wereszczyński – Szaruga, Szynkora, Banak, Mossurec, Zdolski (60 Sawczuk), Suszyński, Gołąb, Chaciówka, Kruk (60 Kuna), Bornus.
Vitrum nadal w dołku
Nie wiedzie się piłkarzom z Woli Uhruskiej, którzy przegrali czwarty mecz z rzędu. W spotkaniu z Kłosem zabrakło czterech podstawowych zawodników: Arkadiusza Stasiejki, Mateusza Polaka, Pawła Wielgusa, Wiesława Pawlka. – Sami nie wiemy, co się dzieje z zespołem – zastanawia się kierownik drużyny Antoni Borysiuk. – Byliśmy lepsi – mówi Tomasz Hawryluk z Kłosa.
Kłos Chełm –Vitrum Wola Uhruska 4:1 (2:0)
Bramki: Kuchta (22), Dyszewski (42, 63), Skrzyński (90+2) – N. Cholawo (79 z karnego).
Czerwona kartka: Paweł Wysokiński (Vitrum) w 65 min za drugą żółtą.
Kłos: Walczuk – Bazela, Hawryluk, Ciechoński, Skrzyński (85 Szpilski), Staniszewski (70 Tywoniuk), M. Żółciński, S. Wyrostek, Bożek (75 Piekaruś), Dyszewski, Kuchta (46 Iwat).
Vitrum: R. Borysiuk – Czerpak, Kędzierski, N. Cholawo, M. Wielgus, Dybek, Wysokiński, Kostecki, Superniak, D. Borysiuk (70 Głąb), Ostrowski.
Ogniwo kontrowało
Ogniwo Wierzbica nie miało problemów z udowodnieniem swojej wyższości nad beniaminkiem z Rudy Huty. Gospodarze, choć przez prawie godzinę grali w osłabieniu, wygrali przekonująco. – Nastawiliśmy się na kontry i dwie bramki to efekt takiej gry. Hutnik miał kilka okazji, ale my również mogliśmy strzelić kolejne bramki – mówi trener Jacek Kłos. – Do przerwy powinniśmy prowadzić 3:1, co z tego skoro Damian Kulbicki i Łukasz Sarzyński nie wykorzystali dobrych okazji – żali się grający szkoleniowiec Hutnika Mariusz Czuluk.
Ogniwo Wierzbica – Hutnik Ruda Huta 3:0 (1:0)
Bramki: Pasicki (12), R. Hanc (55), A. Mazurek (70 z karnego).
Czerwona kartka: Mariusz Pasicki (Ogniwo) w 30 min, za niebezpieczne zagranie.
Ogniwo: Zagraba – A. Mazurek, Nowaczek, Kloc, Pilarski, Knot, Krawiec, Pasicki, P. Mazurek (70 T. Gałecki), Hanc, D. Gałecki.
Hutnik: Chmiel – Czuluk, Kozak, Balcerek, Kowalski, Czerniakiewicz, R. Nawrocki, Kulbicki, S. Skimina, Sarzyński (70 Miksza), G. Skimina.
Roszady trenera Lepionki
Najbardziej zadowolonym człowiekiem po meczu Pławanic z Granicą był szkoleniowiec gospodarzy Zbigniew Lepionka. – Dokonałem zmian w ustawieniu naszej obrony i rozbiliśmy gości – tłumaczy Lepionka. – W poprzeczkę trafili Mariusz Prystupa, Tomasz Bochen, Robert Hawryluk i Sebastian Dudko. Granica to bardzo groźna drużyna, nam jednak udało się ją pokonać. – Mecz był na remis, jednak zabrakło nam szczęścia. Do tego mieliśmy bardzo słabe dwadzieścia minut – ocenił Dariusz Kamola, prezes Granicy.
Pławanice Kamień – Granica Dorohusk 3:2 (3:1)
Bramki: D. Stocki (1), T. Bochen (15), Petruk (30) – Konrad Ruszkiewicz (38), K. Olęder (80).
Pławanice: Jakubiec – Neckar, Ciejak, Prystupa, R. Bochen, Ożóg (75 Szpakowski), T. Bochen, Hawryluk, S. Dudko (85 Piech), D. Stocki, Petruk (90 Omelko).
Granica: W. Ruszkiewicz – Tarasiuk (75 Walczuk), Błaszak, P. Ruszkiewicz, Leśnicki, Konrad Ruszkiewicz, Kotowski, Sergijuk, K. Olęder, Zbirnia, Dyczko (60 Jeleń).
Udany debiut Ogórka
Agros Suchawa nie miał najmniejszych problemów z wywiezieniem kompletu punktów z Kraśniczyna. – Spokojnie i bezboleśnie, a mogło być jeszcze wyżej – stwierdził Krzysztof Flis, szkoleniowiec gości. Udanie zadebiutował 16-letni Kamil Ogórek, który mógł nawet strzelić bramkę. Wynik był niezagrożony, stąd dałem pograć młodym. – Rywal był od nas lepszy pod każdym względem – dodał Lucjan Fedak, kierownik Tatranu.
Tatran Kraśniczyn – Agros Suchawa 0:2 (0:1)
Bramki: Kociuba (15), Baran (55).
Tatran: Szpak – Dąbski, P. Mazurek, T. Mazurek, Maciaszek, Fornal, M. Sawczuk (65 Sadlak), P. Sawczuk, J. Mantyka, Malinowski, Szponar.
Agros: Polak – Gałęzowski, Czeklej, Samoluk, D. Sekulski, Kociuba, Tomaszewski, Wólczyński (62 Sołoń), A. Sekulski, Baran (85 Ogórek), Lis (75 Staszewski).
Błędy obrony
W Białopolu strzelono aż osiem goli. – To nie najlepiej świadczy o grze formacji obronnej obu zespołów – uważa szkoleniowiec Brata Mirosław Dębski. – Patrząc na minuty strzelanych bramek, zdążyliśmy wyrównać przed końcowym gwizdkiem. Jednak już po dwudziestu minutach pierwszej części powinniśmy prowadzić co najmniej 4:0. Dwie „dwusetki” miał Marcin Stankiewicz, szansę zmarnował też Tomasz Maśluch, który przegrał pojedynek będąc sam na sam z bramkarzem Unii. – Powinniśmy być o jednego gola lepsi – krótko ocenił Jan Ostrowski, kierownik ekipy z Białopola.
Unia Białopole – Brat Siennica Nadolna 4:4 (2:1)
Bramki: T. Soroka (32), Paszkowski (37), Werbolewski (76), Olender (82 z karnego) – Kister (16), Stankiewicz (57), Tymicki (71), Ciechański (86).
Białopole: Kargul – Billewicz, Werbolewski, Iwko, Osmanowski, M. Soroka (26 Gawrzak), T. Soroka (88 Kawalec), Olender, Domińczuk (70 Rakowiecki), Kaliński, Paszkowski.
Brat: M. Dębski – Malinowski, Dobrzyński, Czemerys, Szewczyk (46 Tymicki), Korszun (50 Dziura), Belina, Maśluch, Dulbas, Kister, Stankiewicz (80 Ciechański).
Ruch w osłabieniu
Frassati wykorzystał atut własnego boiska i pokonał Ruch Izbica 3:1. Gospodarze mogli wygrać wyżej, gdyby wykorzystali „jedenastkę”. – Zagraliśmy dobry mecz, mój zespół nie pozwolił na wiele rywalowi, stąd zasłużona wygrana – stwierdził Waldemar Krakiewicz, opiekun Frassatiego. – W tym meczu byliśmy słabsi od przeciwnika. Na naszą postawę miała wpływ nieobecność kilku graczy z podstawowego składu – twierdzi szkoleniowiec Ruchu Sławomir Kosior.
Frassati Fajsławice – Ruch Izbica 3:1 (1:0)
Bramki: Kasperek (31), M. Górny (63 z karnego), Madeja (70) – Ł. Orkiszewski (74).
W 21 min Łukasz Kasperek (Frasstai) trafił w słupek z rzutu wolnego.
Frassati: Czajka – T. Furmaniak, Trała, A. Furmaniak, K. Górny, J. Olech (83 P. Olech), Stacharski, Szadura, Madeja (73 Baran), Kasperek (88 Pluta), M. Górny (85 Rozwałka).
Ruch: Bodio – Chmielewski, Pawelec, Osypiuk, Nizioł, Iracki (80 Błaszczak), Ł. Orkiszewski, Wójciuk, Kister, Rycyk, Antoniak (60 Berdzik).
Reklama












Komentarze