CHEŁMSKA KLASA OKRĘGOWA Unia Białopole i Włodawianka zakończyły już rundę jesienną
W spotkaniu na szczycie Włodawianka pokonała 6:3 wicelidera Brata Cukrownika. Mistrz jesieni jedynie w pierwszej połowie miał problemy ze sforsowaniem zagęszczonej defensywy gości. Decydujące o końcowym wyniku było trzy minuty drugiej części meczu, kiedy gospodarze strzelili aż trzy bramki.
- 08.11.2009 21:37
– Liczyłem na zwycięstwo, ale tak wysoka wygrana to bardzo dobry wynik – mówił uradowany po spotkaniu Ryszard Nilipiuk, wiceprezes Włodawianki.
Ci, którzy przyszli na sobotni mecz, słyszeli jak w przerwie spiker zawodów i jednocześnie wiceprezes, informował o premii od jednego ze sponsorów, Jarosława Kiecany, w kwocie stu złotych za każdą strzeloną bramkę dla Włodawianki. – W pewnym momencie nasz sponsor zaczął się zastanawiać, czy zabrał ze sobą kartę do bankomatu i przypadkiem nie będzie musiał iść po gotówkę – relacjonuje trener Marek Drob.
Goście, którzy przyjechali bez pauzującego za czerwoną kartkę podstawowego bramkarza Marka Dębskiego, od początku wzmocnili szyki obronne, grając tylko jednym napastnikiem. Taktyka zmienili po przerwie.
Już w pierwszej odsłonie miejscowi mogli strzelić dwie bramki. Dobrą okazję najpierw miał Grzegorz Bornus, a potem Paweł Kruk, który dobijając strzał tego pierwszego, trafił w słupek. – Bramki strzelone w bardzo krótkim czasie były wynikiem odebrania piłki przeciwnikowi i przeprowadzeniu skutecznych akcji. Nie spodziewałem się, że w całej rundzie jesiennej wygramy aż dwanaście spotkań, na trzynaście rozegranych. Takiego scenariusza nie miałem nawet w marzeniach – chwali się Drob.
– Przespaliśmy początek drugiej połowy i przegrywaliśmy już 0:4. W takiej sytuacji ciężko gra się kolejne minuty – tłumaczy szkoleniowiec Brata Mirosław Dębski. – Włodawianka była lepsza, i jest to obecnie jedyny, najpoważniejszy, kandydat do IV ligi. Przegraliśmy zdecydowanie za wysoko. Stracone bramki na początku drugiej części to błędy naszej obrony. Zbyt wielkich pretensji nie możemy mieć do naszego bramkarz Marcina Rękasa.
Włodawianka Włodawa – Brat Cukrownik Siennica Nadolna 6:3 (1:0)
Bramki: Nielipiuk (28), Kruk (48, 69), Chaciówka (49, 74), Zdolski (50) – Tymicki (87, 90), Maśluch (88).
Włodawianka: Roszczyk – Suszyński, Szynkora, Banak (80 Kuna), Mossurec, Zdolski, Nielipiuk, Więcaszek (70 Gołąb), Chaciówka, Bornus (65 Wójciuk), Kruk (75 Sawczuk).
Brat: Rękas – Malinowski, Dobrzyński, Maśluch, Czemerys, Korszun, Belina, J. Dębski (9 Tymicki), Dulbas (71 Ciechański), Kister (75 Dziura), Pastuszak (71 Stankiewicz).
W kadrze Pławanic zabrakło doświadczonego Dariusza Stockiego, któremu urodziła się córka. Koledzy z drużyny nie zawiedli i pokonali Kłosa Chełm 3:2. – Przegraliśmy pechowo – mówi Sławomir Wyrostek, pomocnik Kłosa. – Córka zapewne będzie mieć na imię Martyna, choć jeszcze nie jest to przesądzone. Bardzo chciałem zagrać przeciwko Kłosowi, jednak natura nie wybiera, poród nastąpił o godzinie 10, a mecz rozegrany był o 14 – tłumaczy uradowany Dariusz Stocki.
Pławanice Kamień – Kłos Chełm 3:2 (0:1)
Bramki: R. Hawryluk (49), Iwat (65 samobójcza), Petruk (90+1) – Dyszewski (44, 72).
W 59 min Alan Brykalski (Pławanice) nie strzelił rzutu karnego. Jego strzał obronił Łukasz Kozowski.
Pławanice: Jakubiec – Neckar, Prystupa, R. Bochen, Omelko, P. Stocki (75 Piech), Ożóg, T. Bochen, R. Hawryluk, Brykalski, Petruk (90 Okoniewski).
Kłos: Kozłowski – Ciechoński, Bazela, Skrzyński, T. Hawryluk (75 Tywoniuk), Wyrostek, M. Żółciński, Staniszewski (70 Kurec), Bożek (55 Szpilski), Iwat (86 Nafalski), Dyszewski.
Kibice w Izbicy nie doczekali się na goli, choć obie drużyny wypracowały kilka dogodnych okazji. Dla Ruchu szansę miał Grzegorz Rycyk, jednak jego strzał sparował nad poprzeczkę bramkarz Hutnika. Golkiper przyjezdnych wyszedł też obronną ręką z pojedynku sam na sam z Krzysztofem Błaszczakiem.
– Wynik jest sprawiedliwy i nie krzywdzi żadnej z drużyn. Hutnik pokazał wolę walki i ambicję – ocenia kierownik Ruchu Marcin Antoniak. – Na rozgrzewce odnowiła mi się kontuzja i nie mogłem zagrać. Drużyna zaprezentowała się z dobrej strony, a podział punktów jest jak najbardziej sprawiedliwy – dodaje grający szkoleniowiec Hutnika Mariusz Czuluk.
Ruch Izbica – Hutnik Ruda Huta 0:0
Ruch: Ścibor – Kita, Osypiuk, Pawelec, Berdzik (60 Ł. Orkiszewski), Iracki, Błaszczak, Kister, Basiński, Wójciuk, Rycyk (85 A. Orkiszewski).
Hutnik: Chmiel – Kowalski, R. Nawrocki, Czerniakiewicz, Kozak, D. Nawrocki (71 Krupski), Balcerek, Guzowski, Skimina, Kulbiucki, Kędrak (65 Miksza).
Po końcowym gwizdku Pawła Skiby goście odetchnęli z ulgą. – To jest skandal – grzmiał po spotkaniu z Tatranem trener Granicy Stanisław Cybulski. – Nie wiadomo, dlaczego mecz został przedłużony aż o siedem minut. Moim zdaniem rzutu karnego przeciwko nam być nie powinno. Gdyby gospodarze go wykorzystali, wówczas arbiter byłby tym, który wypaczył wynik. Jestem bardzo oburzony poziomem sędziowania w naszym spotkaniu.
W bramce przyjezdnych debiutował Patryk Ruszkiewicz, który zastąpił nieobecnego z powodów osobistych Waldemara Ruszkiewicza. – Sędziowie byli obiektywni, a cztery żółte kartki goście otrzymywali za tzw. \"gębę”. Karny był ewidentny, Paweł Szpak był faulowany w polu karnym. Remis byłby bardziej sprawiedliwy. Stracone bramki obciążają konto naszego bramkarza – uważa Lucjan Fedak, kierownik Tatranu.
Tatran Kraśniczyn – Granica Dorohusk 2:3 (1:2)
Bramki: Dębski (12), M. Swczuk (61) – Konrad Ruszkiewicz (25), K. Olęder (30, 60).
W 83 min Tatran nie wykorzystał rzutu karnego. Robert Fornal trafił w poprzeczkę.
Czerwona kartka: Kamil Olęder (w 93 min).
Tatran: Solecki – Dąbski, Fornal, P. Mazurek, J. Mantyka, T. Mantyka, Szpak, Maciaszek, M. Sawczuk, Szponar, Malinowski.
Granica: P. Ruszkiewicz – Tarasiuk (30 Jeleń), Kotowski, Leśnicki, Chomiarczuk, Konrad Ruszkiewicz, Sergijuk, K. Olęder, M. Olender, Jabłoński, Dyczko (46 Walczuk).
Unia z Białopola lubuje się w remisach. Przed tygodniem przywiozła wynik 1:1 z Suchawy, a w niedzielę osiągnęła identyczny rezultat na swoim boisku z Frassatim Fajsławice. – Znowu ten, nie lubiany przez nas wynik, tym bardziej, że straciliśmy trzy punkty już w doliczonym czasie gry – mówi Jan Ostrowski, kierownik Unii. – Remis jest sprawiedliwy – dodaje opiekun gości Waldemar Krakiewicz.
Unia Białopole – Frassati Fajsławice 1:1 (0:0)
Bramki: Domińczuk (66) – J. Olech (90+1).
Unia: Kargul – Billewicz, Iwko, Kaliński, Domińczuk, Piekaruk, Osmanowski (46 Chwedyna), Jung (65 Rakowiecki), M. Soroka (77 Kawalec), T. Soroka, Paszkowski (46 Werbolewski).
Frassati: M. Czajka – T. Furmaniak, Trała, A. Furmaniak, K. Szadura, Baran (60 P. Olech), Stacharski, A. Czajka (85 Rozwałka), Madeja (65 M. Szadura), J. Olech, Górny.
Ogniwo Wierzbica – Vitrum Wola Uhruska 5:2 (3:0)
Bramki: Knot (15), Pilarski (30), R. Hanc (42), P. Mazurek (55), Misiura (70) – Wysokiński (75), M. Wielgus (88).
Ogniwo: Zagraba – Stańczuk, A. Mazurek, Nowaczek (90 Niepogoda), Kloc, P. Mazurek (85 Bąk), Misiura (75 D. Gałecki), Knot, Krawiec, R. Hanc, Pilarski.
Vitrum: R. Borysiuk (70 Ożóg) – Polak, Cholawo, Stasiejko, Czerpak, Kostecki, Wysokiński, M. Wielgus, P. Wielgus (60 Superniak), Głąb, D. Borysiuk (46 Walaszek).
Unia Rejowiec – Agros Suchawa 2:3 (0:0)
Bramki: Górski (76), Korzeniowski (82 z karnego) – Czelej (65), Kociuba (70), Lis (74 z karnego).
Rejowiec: Studziński – Kowalski, Pilipczuk, Stadnik, Kloc, Bogusz, Basiński, Górski, Danielczuk (46 Rumiński), Korzeniowski, Szczołko (80 Kisielewski).
Agros: Polak – Sołoń (46 lis), Samoluk, Struski, Gałęzowski, Czelej, Tomaszewski, d. Sekulski, Kociuba, Baran, A. Sekulski.
Reklama












Komentarze