Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Granica Dorohusk – Ogniwo Wierzbica 2:0, lider chełmskiej okręgówki nadal niepokonany

Gospodarzem spotkania byli podopieczni trenera Zbigniewa Cybulskiego. – Ogniwo poprosiło nas o zmianę miejsca rozegrania meczu. Boisko w Wierzbicy było zajęte i zgodziliśmy się zagrać u siebie – tłumaczy szkoleniowiec Granicy.
Zamiana nie wyszła na dobre podopiecznym trenera Jacka Kłosa. Goście ulegli 0:2. – Pierwsze 20 minut zagraliśmy bardzo dobre zawody – cieszy się Cybulski.

Miejscowi wypracowali sobie przewagę, efektem której była pierwsza bramka. Jej autorem był Mateusz Garbacz. Napastnik Granicy otrzymał dokładne podanie po akcji lewą stroną boiska. – Mateusz dokładnie przymierzył z 17 metrów. Piłka trafiła pod poprzeczkę bramki naszego przeciwnika – relacjonuje opiekun ekipy z przygranicznej miejscowości.

Po strzeleniu gola gra, szczególnie w wykonaniu gospodarzy, nieco „siadła”. – To czego byliśmy świadkami możemy określić terminem chaos. Szkoda, że jeszcze przed przerwą nie udało nam się pójść za ciosem i strzelić drugiego gola – ubolewa popularny „Cyba”.

Opiekun Granicy miał jednak trenerskiego nosa ze zmianami. W 55 minucie na placu gry pojawił się Mateusz Fedoruk. Pięć minut później pomocnik cieszył się ze zdobytej bramki. Piłkarz popisał się akcją, zakończoną celnym strzałem. – Miło było patrzeć, jak Mateusz ogrywał zawodników gości i wpakował piłkę do siatki – cieszy się Cybulski.

Trener nie mógł odżałować dwóch sytuacji, po których jego podopieczni powinni podwyższyć rezultat. – Najpierw Mateusz Garbacz źle główkował, a następnie Michał Jabłoński przestrzelił z sześciu metrów – ubolewa.

Po końcowym gwizdku szkoleniowiec Granicy nie krył już zadowolenia. – Cieszę się, że po słabszym okresie gry w pierwszej połowie, strzeliliśmy drugiego gola. Najważniejsze są trzy punkty, których tak bardzo potrzebowaliśmy. Za kilka miesięcy nikt nie będzie pamiętał o stylu wygranej – podsumował trener miejscowych.

– Mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy – ubolewa Robert Hanc, prezes Ogniwa. – W końcówce jakby zabrakło nam sił, aby zmienić niekorzystny wynik.

Granica Dorohusk – Ogniwo Wierzbica 2:0 (1:0)

Bramki: Garbacz (12), Fedoruk (60).

Granica: Kopeć – Hawryluk, Leonowicz, Ruszkiewicz, Świderski, Sergiujk, Zwolak (65 Dyczko), Ciejak (55 Fedoruk), Nazaruk, Garbacz, Jabłoński.

Ogniwo: Zagraba – Terlecki, Członka, Nadolski, Filipczuk, M. Kołtun, R. Kołtun (60 Wach), Knot, Pilarski, M. Bąk, P. Bąk.Tym razem piłkarze Arkadiusza Mazurka wywieźli trzy „oczka” z trudnego terenu Pławanic Kamień. – Ciężko grało nam się na miejscowym boisku – przyznaje szkoleniowiec gości.

Gdyby przyjezdni wykazali się większą skutecznością, wracaliby do domu z pokaźną zdobyczą bramkową. – Marnowaliśmy takie „setki”, że szkoda mówić – ubolewa Mazurek.

Już przy prowadzeniu 1:0 fatalnie przestrzelił Sebastian Sadowski. Zmarnowana okazja szybko się zemściła.

– Gospodarze posłali długą piłkę i nas skontrowali. Znowu był remis – relacjonuje opiekun Startu.
Zapewne końcówka spotkania byłaby bardziej spokojna dla przyjezdnych, gdyby mieli lepiej ustawione celowniki. – Najpierw, ponownie, nie trafił Sebastian Sadowski. Dwie szanse zaprzepaścił także Łukasz Styżej. Obie miał po rzutach rożnych. Gdyby lepiej przymierzył głową, futbolówka zatrzepotałaby w siatce Pławanic – wylicza Mazurek.

Miejscowi trzymali gości w niepewności aż do 83 minuty. Wówczas rezerwowy Damian Stępniak, wprowadzony 13 minut wcześniej, pokonał bramkarza Pławanic Mateusza Palucha. – Byliśmy zespołem lepszym – ocenia opiekun Startu.

– Wygraliśmy zasłużenie, choć fakt, że zwycięską bramkę zdobyliśmy dopiero w końcówce, może nieco zniekształcić ocenę naszej postawy w tym spotkaniu. Najważniejsze, że nadal prowadzimy w tabeli i nie straciliśmy nawet punktu.

Pławanice Kamień – Start Krasnystaw 1:2 (0:1)

Bramki: Rzeszut (55) – Sadlak (36), Stępniak (83).

Pławanice: Paluch – Paweł Szajna, Neckar, Filipczuk, Petruk, Rzeszut, Pogorzelec, Olender (87 Szkałuba), Dudko, Wiśniewski (74 Hawryluk), Nestorowicz.

Start: Kowiński – Liszka, P. Styżej, Ł. Styżej, Nowakowski, Sadlak, Bojar, Dworucha (70 Stępniak), Wójcik, Sadowski, Skorupski.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama