Chełmska klasa okręgowa: Radość w Izbicy, złość w Suchawie. Szych odchodzi z Vitrum
Włodawianka, Brat Cukrownik Siennica Nadolna i Ruch Izbica, tak wygląda pierwsza trójka na półmetku rozgrywek chełmskiej „okręgówki”. Pierwsza dwójka była przed sezonem raczej możliwa do wytypowania. Spadkowicz z IV ligi bardzo poważnie brany był pod uwagę przy walce o awans.
- 15.11.2009 15:29
Podopieczni trenera Marka Droba wygrali dwanaście spotkań. Jedyną drużyną, która zdołała zastopować ekipę z Włodawy był Frassati Fajsławice. Drużyna Waldemara Krakiewicza sprawiła faworytom psikusa i odebrała im trzy punkty, wygrywając 2:1 na ich boisku, już w drugiej kolejce.
– Każdego przeciwnika traktowaliśmy tak samo i szanowaliśmy. Pierwszy krok, czyli pierwsze miejsce na półmetku, udało nam się osiągnąć. Przed nami trudna wiosna, choć osiem punktów przewagi nad Bratem daje nam komfort.
Zasługujemy na grę w IV lidze i o powrót do niej będziemy walczyć – zapewnia Ryszard Nilipiuk, wiceprezes Włodawianki.
Drugi w tabeli Brat nie jest również zaskoczeniem. Dziwić może jedynie zbyt duża strata punktowa do mistrza jesieni oraz wysoka porażka 3:6 w bezpośredniej konfrontacji z Włodawianką.
– W tej chwili miejsce odzwierciedla nasze możliwości. Początek, z powodu ubytków kadrowych, był słabszy, ale potem już było tylko lepiej – uważa szkoleniowiec Brata Mirosław Dębski. – Sporym zaskoczeniem na plus jest lokata Ruchu i Agrosu. Trzecie miejsce osłabionej drużyny z Izbicy bardzo dobrze o niej świadczy. Z kolei Agros, który dla mnie był zazwyczaj solidnej klasy zespołem środka tabeli, może wiosną być groźny.
– Liczyłem na miejsce w piątce – zdradza Sławomir Kosior, trener Ruchu. – Trzeci plac jest więc bardzo dobrym wynikiem. Depczący nam po piętach Agros, z którym wygraliśmy 2:1, też widziałem przed rozgrywkami w czubie tabeli. Sporym zaskoczeniem jest za to wysoka lokata Pławanic.
– Jestem bardzo rozgoryczony, patrząc na włożoną pracę powinniśmy być, co najmniej, na drugiej pozycji. Awans nam raczej nie grozi, ale wiosną zamierzamy napsuć krwi faworytom – przekonuje szkoleniowiec Agrosu Krzysztof Flis.
Pracujący w rundzie jesiennej z Vitrumem Wola Uhruska trener Jerzy Szych, po zakończonym sezonie nie był zadowolony z osiągnięć swoich podopiecznych. Opinię szkoleniowca podzielił także zarząd klubu i na posiedzeniu podjął decyzje o zakończeniu współpracy. Wolne miejsce na trenerskiej ławce może zająć Andrzej Wysokiński, nauczyciel wychowania fizycznego z Włodawy, kiedyś prezes Włodawianki.
Przed sezonem drużyna z Woli Uhruskiej uważana była za ekipę, która może solidnie namieszać w tabeli. Niektórzy, ci najwięksi optymiści, typowali ją nawet w trójce zespołów walczących o pierwsze miejsce. Rzeczywistość okazała się jednak bardzo brutalna, choć początki były obiecujące. Wyjazdowa wygrana 3:1 na inaugurację sezonu, w Siennicy Nadolnej z Bratem Cukrownikiem, wlała nadzieję w serca piłkarzy i kibiców.
Nic dziwnego, że dwie kolejne porażki z Agrosem Suchawa i Ruchem Izbica przyjęto jako wypadek przy pracy, tym bardziej, że po nich przyszło pewne 5:1 w Fajsławicach z Frassatim. Sygnałem ostrzegawczym był remis 1:1 u siebie z beniaminkiem z Kraśniczyna. Nawet najwięksi pesymiści nie przypuszczali wówczas, że w sześciu kolejnych spotkaniach Vitrum nawet nie zremisuje. W międzyczasie było skromne 1:0, w zaległym meczu z Pławanicami Kamień, ale z powodu gry nieuprawnionego Mateusza Walaszka, podopieczni trenera Szycha zostali ukarani walkowerem.
Trzy zwycięstwa, jeden remis i aż dziewięć porażek, przełożyło się na odlegle dwunaste miejsce w tabeli i zapewne nerwową wiosnę. – Trener Szych sam doszedł do wniosku, że w sytuacji słabej frekwencji na treningach, mijają się z celem jego przyjazdy z Łęcznej, za które i tak klub płaci. Sygnalizował nam również, przy braku zmian, zakończenie pracy z nami. Na zarządzie podjęliśmy ostateczną decyzję o rozwiązaniu kontraktu ze szkoleniowcem – wyjaśnia prezes Vitrumu Zbigniew Lipert.
– Trudno jest osiągać wyniki, kiedy na zajęciach ma się tylko czterech, pięciu piłkarzy. Słyszałem tłumaczenia, że na przeszkodzie stoi praca, studia. Z niektórymi piłkarzami spotykałem się w niedzielę, tuż przed meczem ligowym – tłumaczy Jerzy Szych. – Nie było nadziei na poprawę sytuacji.
Propozycję objęcia trenerskiego stołka otrzymał Andrzej Wysokiński. – Trener ma się zastanowić, przypuszczam, że w środę poznamy jego decyzję. Do tego czasu nie rozmawiamy z żadnym innym szkoleniowcem – dodaje Lipert.
Reklama












Komentarze