Piłkarska wiosna rozpocznie się dwa tygodnie później. Zmiany na trenerskim stanowisku w Unii Białopole
To już jest pewne. Runda rewanżowa w chełmskiej okręgówce rozpocznie się po Świętach Wielkanocnych. Taką decyzję podjął zarząd Chełmskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej.
- 14.03.2010 17:59
Najpierw było sporo zamieszania wobec wyznaczonych przez Lubelski Związek Piłki Nożnej środowych terminów spotkań w IV lidze. Zawirowania z graniem w środku tygodnia, dosięgły także niższe ligi, w tym okręgówkę.
Stąd związek w Chełmie wysondował kluby wobec swoich trzech propozycji. Ostatecznie zdecydowano się na grę tylko w weekendy. Jedynym wyjątkiem była 23 kolejka, zaplanowana w Boże Ciało.
Jednak za zgodą zainteresowanych, mecze mogły zostać rozegrane dzień wcześniej, w środę 2 czerwca. W przyjętym terminarzu runda wiosenna miała zacząć się w ostatni weekend marca (27-28). Ostatnia kolejka zaplanowana była na 20 czerwca.
Chełmscy działacze analizowali sytuację i napływające z klubów wieści o stanie boisk. A były one mało optymistycznie. Do wznowienia ligi zostawały dwa tygodnie. Stan boisk, w ostatni weekend znowu uległ pogorszeniu.
Wszystko przez opady śniegu. Dlatego zarząd zdecydował o rozpoczęciu piłkarskiej wiosny dwa tygodnie później, czyli dopiero 10-11 kwietnia. Jej zakończenie przesunie się o tydzień i jest zaplanowane na 27 czerwca.
Tym samym, rozgrywki okręgówki rozpoczną się razem z meczami chełmskiej klasy A. – Nie czekaliśmy z decyzją bliżej zaplanowanej daty wznowienia ligi. Przedstawiłem zarządowi argumenty i jednogłośnie propozycja została przyjęta – relacjonuje Anatol Obuch, prezes ChOZPN. – Nasze boiska nie są w najlepszym stanie, a aura i tak nie sprzyja ich osuszaniu. Zyskaliśmy dwa tygodnie, a skończymy tylko tydzień później.
Co o przełożeniu sądzą kluby? – To dobra decyzja – mówi Jan Ostrowski, kierownik Unii Białopole. – Do czasu ostatnich opadów nie było jeszcze najgorzej. Sytuacja popsuła się w ostatnich dniach. W pierwszej wersji i tak, z racji świąt, mieliśmy po pierwszej wiosennej kolejce dwa tygodnie przerwy. A tak, już w kwietniu, powinno być mniej problemów ze śniegiem, no i zima powinna już odejść.
Wydłużenie o tydzień rozgrywek nikomu nie zaszkodzi. – Nie byłem zadowolony z przyjętego w styczniu terminarza, nie cieszę się także z nowego rozwiązania. Nasze boisko jest przygotowane do ligi już w marcu. Jestem zwolennikiem częstego grania i kończenia sezonu nawet w połowie czerwca – przekonuje Mirosław Dębski, trener Brata-Cukrownika Siennca Nadolna.
– Tak, czy inaczej, grać trzeba – dodaje opiekun Unii Rejowiec, Sławomir Kuźmicki. – Wiem, że były kluby, które optowały za takim rozwiązaniem. Nasze boisko nadawało się do gry już w marcu, tym bardziej, że wiosną rozegramy na nim aż osiem spotkań.
Leszek Borkowski nie poprowadzi wiosną piłkarzy Unii Białopole. Jego miejsce zajął doskonale znany w chełmskim futbolu, Andrzej Musioł. 60-letni szkoleniowiec pracował już w Gwardii Chełm, Granicy, Vojsławii Wojsławice, Sparcie Rejowiec Fabryczny i Kłosie Chełm. Jesienią prowadził młodzików Dystansu Chełm. Teraz ma zadanie odmienić grę dziesiątej ekipy po rundzie jesiennej, i co najważniejsze, nie dopuścić do spadku z ligi.
Pod okiem Borkowskiego drużyna z Białopola uzbierała trzynaście punktów, dwukrotnie wygrywając, odnosząc cztery porażki i aż siedmiokrotnie remisując. Jeszcze przed rozgrywkami opiekun podpisał umowę z klubem.
– Mamy zasadę, że z każdym szkoleniowcem wiążemy się tylko na rundę. Tak było w przypadku trenera Borkowskiego – tłumaczy Jan Ostrowki, kierownik klubu.
– Po zakończeniu pierwszej rundy sondowaliśmy nastroje w drużynie. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że dobrze by było dać zespołowi coś nowego. Zaczęliśmy zastanawiać się nad kandydatami na trenera. Z Leszkiem Borkowskim rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze, nie podpisując nowego kontraktu. Nikt do nikogo nie miał i nie ma pretensji.
Wśród kandydatów na jego następcę wymieniany był stoper Vojsławii Wojsławice. Ostatecznie poszukiwania zatoczyły krąg na osobie Andrzeja Musioła. To rodowity Ślązak, pochodzący z Pszczyny. – Od razu widać nowe rozwiązania na treningach. Piłkarze próbowani są na nowych pozycjach, to dobrze rokuje na rozgrywki ligowe – prognozuje kierownik.
W kadrze Unii w zimowej przerwie doszło do zmian. Największym osłabieniem będzie z pewnością odejście najskuteczniejszego w zespole Marcina Olendra. Pomocnik jest zawodowym wojskowym w Dęblinie i nie pojawia się na zajęciach.
– Wiemy, że zabiega o niego także Mazowsze Stężyca. Jeśli Marcin od nas odejdzie, z pewnością będzie to ze szkodą – przekonuje Ostrowski. Z treningów zrezygnowali także obrońca Adrian Chwedyna, pomocnik Rafał Osmanowski oraz napastnik Daniel Daniluk. W Sokole Przytyk wylądował napastnik Paweł Madej.
Receptą na ubytki w środku pola ma być, powracający po kontuzji więzadeł, Sławomir Leśnicki. Doświadczony piłkarz dobrze czuje się w pomocy i formacji ataku. Oby tylko szybko powrócił do pełnej dyspozycji. Do pierwszego składu puka także zdolny wychowanek, 18-letni Kamil Kawalec. Nadrzędnym celem będzie utrzymanie w okręgówce.
– Namawiali mnie dosyć długo. Nie bardzo chciałem się zgodzić, ale w końcu mnie przekonali – tłumaczy Andrzej Musioł. – Dlaczego się zgodziłem?
– Lubię stawiać sobie cele. W Vojsławi, Kłosie, były awanse do okręgówek. W Unii mamy nie dopuścić do spadku. Sytuacja w tabeli, tylko pozornie, wydaje się w miarę bezpieczna. W obliczu wzmocnień konkurentów, przy naszych ubytkach, walka o ligę nie będzie wcale łatwa.
Osiem zespołów, sześć z Polski i dwa z Ukrainy, wzięło udział w rozegranym w Chełmie Memoriale chełmskich trenerów: Waldemara Kursy i Józefa Wosińskiego. W turnieju halowym rywalizowali oldboye Chełmianki, Gminy Chełm, Granicy Chełm, Włodawianki, Oldboja Biała Podlaska i Prywaciarza Tomaszów Lubelski. Wśród gości ze wschodu były ekipy Aborygenu Łuck i Weterana Równe.
Wspominani podczas memoriału szkoleniowcy, zmarli w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, pracowali w klubach Chełma i regionu. Prowadzili m.in. Gwardię, Chełmiankę, chełmskiego Kolejarza, Mechanika Brzeźno, Zadrzew Zawadówkę, Vitrum Wolę Uhruską. Zawody zostały rozegrane już po raz szósty.
Pamiątkowy Puchar powędrował za polską granicę. Po zaciętej walce wywalczyli go oldboye Weterana Równe. Ozdobą finału były ładne akcje i piękne bramki. W regulaminowym czasie na boisku był remis 3:3. Do wyłonienia mistrza potrzebne były rzuty karne. W nich skuteczniejsi byli Ukraińcy, którzy wygrali 3:2.
Na osłodę, w kadrze pokonanej Chełmianki występował najlepszy strzelec turnieju, Artur Świstowski. – I co z tego, że strzeliłem pierwszego gola, jak i tak przegraliśmy. Najtrudniejsze dla nas mecze to półfinał z Gminą Chełm i finał – podsumowuje 45-letni zawodnik, na co dzień obrońca Vojsławii Wojsławice.
Wyniki turnieju: grupa A: Chełmianka – Aborygen Łuck 5:1, Gwardia – Aborygen 5:2, Chełmianka – Oldboj Biała Podlaska 3:1, Chełmianka – Gwardia Chełm 8:2, Oldboj – Aborygen 4:1, Gwardia – Oldboj 1:1.
Klasyfikacja w grupie A: 1. Chełmianka, 2. Oldboj, 3. Gwardia, 4. Aborygen.
Grupa B: Gmina Chełm – Włodawianka 2:2, Gmina – Prywaciarz Tomaszów Lubelski 3:2, Weteran Równe – Gmina 2:2, Włodawianka – Weteran 2:3, Weteran – Prywaciarz 5:0, Włodawianka – Prywaciarz 2:4.
Klasyfikacja w grupie B: 1. Weteran, 2. Gmina Chełm, 3. Prywaciarz, 4. Włodawianka.
Półfinały: Oldboj – Weteran 2:8, Chełmianka – Gmina Chełm 2:1.
Mecz o 5 miejsce: Gwardia – Prywaciarz 8:1.
Mecz o 3 miejsce: Gmina Chełm – Oldboj 2:1.
Finał: Chełmianka – Weteran 3:3 (rzuty karne 2:3).
Najlepszy strzelec: Artur Świstowski (Chełmianka) – 12 bramek.
Reklama












Komentarze