Sikora: Zjadła nas trema
Nie tak wyobrażali sobie inaugurację pierwszoligowego sezonu w wykonaniu koszykarzy Olimpu-Startu Lublin. \"Czerwono-czarni” niemiłosiernie męczyli się z Victorią Górnikiem Wałbrzych, a wygrali dopiero po trzypunktowym rzucie Adama Myśliwca. Nie byłoby jednak tego triumfu bez Michała Sikory. 30-letni rozgrywający dzielił i rządził na parkiecie w hali MOSiR.
- 27.09.2010 15:59
– Ciężko powiedzieć. Najważniejsze, że wygraliśmy i mamy dwa punkty. Rzeczywiście w naszej grze było bardzo dużo niedokładności. Wydaje mi się, że zjadła nas trema.
– Tak. Zawsze powtarzam, że pierwszy mecz najlepiej grać na wyjeździe. Zresztą nie ma sensu wracać do meczu z Górnikiem. Mamy punkty i tylko to się liczy.
– Jestem bardzo dobrze przygotowany do ligi. W końcówce zeszłego sezonu zmagałem się z kontuzją i byłem zmuszony grać na środkach przeciwbólowych, a to zawsze odbija się na dyspozycji. W sobotę szło mi całkiem nieźle, dlatego nie bałem się brać odpowiedzialności na siebie.
– Zagraliśmy tę akcję inaczej niż zakładaliśmy. Według planu to ja miałem rzucać albo oddać piłkę Łukaszowi Kwiatkowskiemu. Na szczęście Adam nie pomylił się i trafił \"trójkę”. Ten rzut może mieć dla niego ogromne znaczenie. Wszyscy wiemy, że Myśliwiec długo nie mógł przełamać się. Mam nadzieje, że teraz uwierzy w siebie i będzie rzucał znacznie częściej niż do tej pory.
– Nie zgodzę się, bo Michał Aleksandrowicz również spisał się przyzwoicie. Jemu towarzyszył ogromny stres, w końcu był to dla niego debiut przed lubelską publicznością. Ale rzeczywiście, młodzież musi więcej wnosić do naszej gry.
– Po Przemku Łuszczewskim widać było, że potrzebuje jeszcze kilku dni na dojście do pełnej dyspozycji. Do tej pory był zawodnikiem zadaniowym, a w Lublinie wszyscy oczekują od niego, że będzie liderem. Dajmy mu czas na dostosowanie się. Piotrkowi Jagodzie w grze wyraźnie przeszkadzała kontuzja. Bardzo chciał wystąpić w hali MOSiR, dlatego zdecydował się na grę na środkach przeciwbólowych. W jego przypadku również będzie lepiej. Pamiętajmy, że czas pracuje na naszą korzyść.
– W czasie gry o tym nie myśli się. Zresztą zawsze powtarzałem, że wolę rzucać z nieco większej odległości. Adam Myśliwiec ma chyba podobne upodobania.
– I to jest właśnie zasługa nowych przepisów, które powodują rozciągnięcie obrony. Cieszę się również, że skończyło się gwizdanie fauli ofensywnych pod samym koszem. Kilka takich przewinień w zeszłym sezonie złapałem.
– Nie spodziewałem się, że MKS Dąbrowa Górnicza tak wysoko polegnie w meczu z Asseco Prokomem 2 Gdynia. Zaskakujące były też rozmiary zwycięstwa Rosy-Sport Radom.
– Ciężko powiedzieć. Nadal wierzę w MKS Dąbrowę Górniczą. Silne będą również GKS Tychy i AZS Politechnika Warszawska.
– To zdecydowanie trudniejszy przeciwnik niż Górnik. W składzie Politechniki znajduje się duża liczba młodych, utalentowanych koszykarzy, którzy są wspierani przez doświadczonego Leszka Karwowskiego.
Reklama













Komentarze