Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rozbudowa Wschodniego Centrum Oparzeń w Łęcznej. Uratują więcej pacjentów

Komora hiperbaryczna do terapii tlenem, trzykrotnie większa liczba łóżek na intensywnej terapii i całodobowe lądowisko. W połowie przyszłego roku Wschodnie Centrum Oparzeń w Łęcznej stanie się najnowocześniejszym ośrodkiem w Europie.
– Będziemy mogli uratować więcej pacjentów – mówi Krzysztof Bojarski, zastępca dyrektora do spraw medycznych szpitala. – Na przyszły rok otrzymaliśmy 8 mln zł z rezerwy budżetu państwa. W ciągu rocznej działalności Wschodniego Centrum Oparzeń lekarze hospitalizowali 300 poparzonych pacjentów z całego kraju. Teraz na oddziale intensywnej terapii są tylko cztery łóżka. Przybędzie jeszcze 12. A wiosną 2011 roku szpital dostanie komorę hiperbaryczną. To będzie szóste w kraju takie urządzenie. – Ideą działania komory jest leczenie tlenem w podwyższonym ciśnieniu – mówi prof. Jerzy Strużyna, szef szpitala, a od dwóch dni wojewódzki konsultant w dziedzinie chirurgii plastycznej. – Stosuje się ją przy leczeniu chorób, stanów pourazowych i oparzeń. Na tym nie koniec zmian. Na początku przyszłego roku zakończy się budowa lądowiska przy szpitalu. – Dzięki temu ciężko poparzeni pacjenci nie będą musieli czekać kilkunastu godzin na transport śmigłowcem. Loty będą możliwe 24 godziny na dobę – zaznacza dyr. Bojarski. Szpital wzbogaci się także o nowy sprzęt medyczny. Już w poniedziałek trafi tam nowoczesny laser Doppler z Wielkiej Brytanii. – Umożliwia on tzw. bezkrwawą metodę leczenia. Bardzo dokładnie określa jakość oparzenia – wyjaśnia prof. Strużyna. I dodaje: W planach mamy również utworzenie ośrodka leczenia urazów wziewnych, takich jak np. uraz płuc. Do tego niezbędny będzie sprzęt o nazwie ECMO, służący do pozaustrojowego utleniania krwi. W przyszłości ma trafić do naszego szpitala. Wschodnie Centrum Oparzeń jest jedynym tego typu ośrodkiem w województwie. W kraju podobne placówki mają tylko Gryfice i Siemianowice. W Łęcznej pracuje łącznie pięciu lekarzy. – W Polsce, w przypadku poparzenia 40 proc. powierzchni ciała, umiera połowa pacjentów. W naszym szpitalu ten wynik to 13 proc. – kończy prof. Strużyna.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama