Reklama
Grom Różaniec stawia na wychowanków
Po dziesięciu kolejkach zamojskiej okręgówki piłkarze Gromu Różaniec zajmują szóste miejsce w tabeli. Działacze beniaminka czują jednak niedosyt.
- 19.10.2010 20:47
– Zremisowaliśmy aż cztery mecze, a to za dużo – uważa Robert Kupczak, wiceprezes klubu. – Naszym celem jest zajęcie na koniec tego sezonu miejsca w pierwszej piątce lub szóstce ligi, więc jak na razie realizujemy ten plan – dodaje.
To ambitne założenia, bo z reguły ligowi nowicjusze marzą tylko o tym, żeby nie spaść. – Wiem, że tak jest, ale nie u nas. My się po prostu cenimy.
Naszą siłą są wychowankowie. Mamy tylko dwóch zawodników ściągniętych z zewnątrz. Poza tym grają u nas doświadczeni piłkarze, mający za sobą występy w okręgówce, czwartej, a nawet trzeciej lidze – mówi wiceprezes Gromu.
Mowa tu m.in. o Arturze Brzyskim i Andrzeju Jungu, którzy kilkanaście lat temu grali w IV-ligowym Olimpiakosie Tarnogród, a także Mateuszu Piętaku i Arkadiuszu Kwiatkowskim. Pierwszy liznął III-ligowego futbolu, zaś drugi zaliczył parę spotkań w IV lidze, w Ładzie Biłgoraj.
W ostatniej kolejce drużyna grającego trenera Junga przegrała u siebie z Omegą Stary Zamość, ale nikt z tego powodu nie rozpacza. – Trafiliśmy na bardzo dobry zespół, który wybił nam piłkę z głowy. Ale do kolejnego meczu z Tanwią Majdan Stary na pewno się pozbieramy – zapewnia Kupczak.
Z Omegą piłkarze z Różańca zagrali na nowym, równym i pełnowymiarowym boisku. Kibice zasiedli zaś w wygodnych fotelikach. Nowy stadion to prezent od władz miasta i gminy Tarnogród. To właśnie ten samorząd jest największym sponsorem Gromu.
Czy piłkarze odwdzięczą się awansem? – Obiekt na IV ligę rzeczywiście już mamy, ale to przecież nie wszystko. W tym sezonie o żadnym awansie nie może być mowy, bo są lepsze drużyny od nas. Ale w przyszłości, kto wie – kończy wiceprezes klubu z Różańca.
Reklama













Komentarze