Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Igros – Omega 1:3. Pozostałe rezultaty zamojskiej okręgówki

Igros Krasnobród nie wykorzystał szansy na to żeby zostać wiceliderem tabeli. W meczu na szczycie gospodarze przegrali z Omegą Stary Zamość 1:3. Dzięki temu zwycięstwu goście zostali nowym liderem zamojskiej okręgówki.
Najciekawszy mecz dwunastej kolejki przyciągnął na trybuny stadionu w Krasnobrodzie ok. 600 kibiców. Ci, którzy trzymali kciuki za Igros przeżyli po końcowym gwizdku sędziego spory zawód. Choć tak naprawdę wygranej gości można się było spodziewać. – Omega to poukładany zespół i przegrać z nim to żaden wstyd – przyznaje Marcin Nowosad, trener gospodarzy. Mimo porażki miejscowi i tak zostali na wysokim, trzecim miejscu w tabeli. Losy meczu rozstrzygnęły się już praktycznie w pierwszej połowie, kiedy Omega prowadziła dwoma bramkami. W przerwie szkoleniowiec zespołu z Krasnobrodu postanowił dokonać manewru podobnego do tego jaki zrobił w meczu z Unią Hrubieszów. Tym razem jednak wprowadzeni z ławki rezerwowych Bartłomiej Gielmuda i Piotr Gozdek nie odmienili losów spotkania. Kibice gospodarzy krzyczeli z radości tylko raz, kiedy do bramki ekipy ze Starego Zamościa trafił Sławomir Borek. – Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu, ale nie udało się zmienić wyniku. Trudno, przed nami kolejne mecze – mówi trener Nowosad. Zwycięstwo bardzo uradowało piłkarzy Omegi, bo po stracie dwóch punktów w tej kolejce przez Tura, to właśnie oni wskoczyli na pierwsze miejsce w ligowej tabeli. – Jesteśmy na nim po raz drugi i mam nadzieję, że teraz nie oddamy go już do końca sezonu – cieszy się Waldemar Sękowski, trener Omegi. Jego zdaniem zwycięstwo wcale nie przyszło tak łatwo, jak może na to wskazywać wynik. – Walka w tym meczu była od początku do końca. Zespół Igrosu, zwłaszcza w drugiej połowie, walczył, grał bardzo dobrze i mądrze piłką. Wygraliśmy, bo mecz ułożył się nam znakomicie. Strzeliliśmy bramkę już w 3 minucie, a później następną. Gospodarze byli w tej pierwszej połowie zagubieni i my to wykorzystaliśmy – uważa szkoleniowiec Omegi. Spotkanie w Różańcu rozpoczęło się bardzo dobrze dla gości z Józefowa, którzy w 26 min objęli prowadzenie po strzale Sebastiana Hałasy. Jak się później okazało były to jednak dla Cosmosu miłe złego początki. Grom wyrównał tuż przed końcem pierwszej połowy za sprawą Krzysztofa Wróbla. Ku zaskoczeniu kibiców z Różańca w 50 min przyjezdni znów cieszyli się z prowadzenia. Ale potem drużyna grającego trenera Andrzeja Junga wzięła się wreszcie do roboty. Wyrównał sam szkoleniowiec, kolejnego gola zdobył Rafał Wojtowicz, zaś wynik ustalił w ostatniej minucie Mateusz Piętak. Goście byli niepocieszeni. – To już nasz szósty taki mecz – kręci głową Paweł Holko, grający trener gości. – Ten zespół pilnie potrzebuje dobrego obrońcy i bramkarza. W drugiej połowie opadliśmy z sił, ale jak możemy wytrzymywać kondycyjnie całe spotkanie skoro na trening przychodzi po pięciu ludzi? – pyta Holko. Dla zespołu z Różańca to piąte zwycięstwo w tym sezonie. Dzięki temu awansował on na piąte miejsce w tabeli. – Cieszymy się, bo wreszcie zanotowaliśmy zwycięstwo, a nie kolejny remis – mówi Robert Kupczak, wiceprezes Gromu. – Cosmos pokazał się jednak z dobrej strony, to wcale nie jest taka słaba drużyna i nie odstaje tak bardzo od reszty jak pokazuje to tabela. Do momentu strzelenia przez nas trzeciej bramki musieliśmy cały czas gonić wynik – dodaje. Piłkarze Unii Hrubieszów sprawili w niedzielę miłą niespodziankę swoim kibicom wygrywając w Tarnogrodzie 3:1. To pierwsze zwycięstwo zespołu trenera Wojciecha Rycaka od czterech kolejek. Przedtem trzy punkty unici wywalczyli 26 września w meczu z Turem. Nic dziwnego, że gospodarze byli z tego powodu niepocieszeni. – Jestem zawiedziony tym wynikiem – przyznaje Mariusz Dołęcki, trener Olimpiakosu. – Mieliśmy tyle sytuacji bramkowych, że już po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić 3:1, tymczasem było 1:0 dla gości – dodaje. Honor gospodarzy uratował rezerwowy Kamil Wojda. Olimpiakos Tarnogród – Unia Hrubieszów 1:3 (0:1) Bramki: Wojda (82) – Bury (9), Przeworski (57, 63). Olimpiakos: Borowski – Mazurek, Grelak, Granda, Dominik Chamot (75 Dawid Chamot), Borowski, Czerw, Bździuch, Blicharz (55 Król), Karpik (60 Wojda), Dołęcki. Unia: Płandowski (80 Koszel) – Bednarek, Szopiński, Gomuła, Witkowski, Całka (77 Panas), Otręba, Nowak, Bury, Oleszczuk, Przeworski. Sędziował: Kostrubała. Mecz w Turobinie rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem. Piłkarze zaprotestowali w ten sposób przeciwko decyzjom Lubelskiego Związku Piłki Nożnej i Zamojskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Ten pierwszy odebrał licencje części klubów zamojskiej klasy A, zaś drugi zawiesił całe rozgrywki. – Postanowiliśmy być solidarni z zawieszonymi klubami – mówi Jacek Szczyrba, trener Kryształu. Spotkanie pierwszej drużyny tabeli z czwartą nieco rozczarowało kibiców, którzy nie zobaczyli żadnej bramki. Goście najlepszą okazję mieli w pierwszej połowie, kiedy po uderzeniu Adama Onkiewicza z ok. 40 m piłka poszybowała z wiatrem i wylądowała na poprzeczce. Piłkarze Tura mogli pokusić się o zwycięską bramkę w 85 min, ale Marek Pyda strzelił wprost w Roberta Suchodolskiego. – Moim zdaniem to my byliśmy o tę jedną bramkę lepsi, ale nasza nieskuteczność zdecydowała o tym, że nie wygraliśmy – komentuje trener Szczyrba. Tur Turobin – Kryształ Werbkowice 0:0 Tur: Derewecki – Krzyszkowski, M. Kowalik, Szarlip, Jarmuł, Gorczyca, P. Lachowicz (65 Woźny), B. Kowalik, Omiotek (86 Pieczykolan), Brodaczewski ( 84 Kosidło), Pyda. Kryształ: Suchodolski – Paweł Musiał, Krupa, J. Kaczoruk, Sowa, Onkiewicz, P. Kaczoruk, Tyrka, Piotr Musiał, Podolak (78 Łazorczyk), Lebiedowicz (78 M. Musiał). Sędziował: B. Kapłon. W meczu Ostoi z Echem sędzia pokazał czerwoną kartkę Danielowi Wadze. – Po meczu przyznał się do błędu mówiąc nam, że się pomylił – opowiada Mariusz Sokołowski, kierownik gości. – Marna to jednak dla nas pociecha, bo Daniel będzie musiał pauzować w spotkaniu z Turem Turobin. To nas bardzo osłabi – dodaje. Wynik meczu w Skierbieszowie mógł być inny, ale w 3 min gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego. Robert Głąb obronił strzał Adama Musiela. Ostoja Skierbieszów – Echo Zawada 1:2 (0:1) Bramki: Gulak (46) – Duda (15), Waga (65). Ostoja: Baranowski – Gulak, Kapłon, Musiel, Kowalski (66 Pieczykolan), Ziarkiewicz, Wajdyk, Janda, Budzyński, Pałka (66 Muda), Kierepka. Echo: Głąb – Hamerla, Mazurek, Hubala, Duda (70 Mazur), Kędra, Winiarski (64 Nalepko), Pliżga, Kwiatkowski, Waga, Burcon. Czerwona kartka: Waga (Echo, 80 min, za drugą żółtą). Sędziował: Kapitan. Entra Sparta – Tanew Majdan Stary 0:2 (0:1) Bramki: Żbikowski (15), Kowal (88). Entra: Gaca – Marciniewicz, Wolski senior, Podpryga, Kozioł, Szerafin, Bajaka (20 Batalia), Burdzy, Batorski (25 Wolski junior; 75 Wróbel), Sasyn, Kurzępa. Tanew: T. Gromadzki – Solak, Cios, Grab, Kimak, P. Gromadzki (90 Zarzycki), Ruszczak (70 Guzorczuk), Szcząchor, Kotwis, Żbikowski (60 Rymarz), Kowal. Sędziował: P. Kozłowski. Relax Księżpol – Sparta Wożuczyn 2:2 (1:0) Bramki: Gawroński (7), Karpik (55) Późniak (77), Krawczyk (90). Relax: Pałubski – Świąder, Paluch, Przeszło, Pieczykolan, Michał Birut, Beda (70 Potocki), Poliwka, Gawroński (46 Bielesz), Watrak (75 Tatara), Łebko (46 Karpik). Sparta: Pijajko – Krawczyk, Pachla, Mroczka, Korzeń, Gontarz, Gilarski (46 Dziki), Późniak, Stypko, Rejs, Antoniuk. Sędziował: Borowiński. Korona Łaszczów – Victoria Łukowa Chmielek 0:0 Korona: Sadowski – Szarowolec, Chucik, Chwała, B. Mac (78 Łagowski), Dyda (65 A. Mac), Seń, Ł. Kuźniarski, Borowiak, Cymborski (85 Galant), Romańczuk (50 Chromiec). Victoria: Goch – Paluch, Jonak, Tadra, Wróbel, Mojak (870 Góra), Kozyra (70 Pałubski), Leniart, Rymarz, Stelmach, Zarębski (65 Siembida). Sędziował: Łyś.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama