Ogniwo udowodniło, że porażka 1:3 na inaugurację z Hetmanem Żółkiewka, była tylko wypadkiem przy pracy. Podopieczni Jacka Kłosa wygrali w Izbicy z Ruchem 2:0.
Rafał Zagraba, bramkarz Ogniwa, zachował w sobotę czyste konto (DOMINIK GUZ)
Obie bramki strzelił z rzutów wolnych niezastąpiony Andrzej Krawiec. Wydatnie do zwycięstwa przyczynili się napastnicy Robert Hanc i Patryk Bąk. To właśnie po faulach na nich, arbiter podyktował wolne.
Obu drużynom grę w piłkę utrudniał silny i porywisty wiatr.
– Pierwszą połowę graliśmy pod wiatr. Momentami piłka wyczyniała takie rzeczy, że sami byliśmy zaskoczeni – relacjonuje trener Ogniwa Jacek Kłos.
– Mateusz Szanfisz przestrzelił z siedmiu metrów, Andrzej Krawiec nie trafił w dogodnej sytuacji, a Norbert Charytanowicz nie miał szczęścia z wolnego – wylicza. – Wiatr zabierał piłkę spod nóg piłkarzom. Gdyby było można, nie gralibyśmy tego meczu w tak trudnych warunkach – dodaje Marcin Antoniak, kierownik Ruchu.
Przez godzinę przyjezdni występowali w osłabieniu jednego zawodnika. Wojciech Kloc, kapitan Ogniwa, ujrzał czerwony kartonik. – Wojtek, z racji funkcji w drużynie, interweniował u arbitra po ewidentnym rzucie karnym. "11” powinna być podyktowana za faul na Robercie Hancu. Sędzia tego nie zrobił. Doszło do wymiany słów i Wojtek nie dokończył meczu – tłumaczy szkoleniowiec.
Mimo że Ogniwo miało jednego piłkarza mniej, wyszło z rywalizacji zwycięsko. – To duża zasługa całej drużyny. Dużą robotę zrobili także moi napastnicy. O tym, że potrafi strzelać bramki z wolnych, przypomniał sobie Andrzej Krawiec. Przy pierwszej trochę pomógł mu wiatr, który zmienił tor lotu piłki. Przy drugim golu, zawalił bramkarz Ruchu – mówi Kłos.
– Bardziej sprawiedliwy byłby remis. Możemy żałować, że w pierwszej części, dwukrotnie, przy jednej akcji, Przemek Mazur i Marcin Łata, trafili w słupek. Nie mieliśmy szczęścia, czego nie można powiedzieć o Ogniwie – dodaje kierownik Ruchu.
Ruch Izbica – Ogniwo Wierzbica 0:2 (0:0)
Bramki: Krawiec (65, 75).
Czerwona kartka: Wojciech Kloc (Ogniwo) w 32 min, za niesportowe zachowanie.
Ruch: Marek – Kita, Pawelec, Burak, Osypisk (70 Swatowski), P. Rysak, Mazur, Łata (80 Ożga), Nizioł, Iracki (84 A. Orkiszewski), Kister.
Ogniwo: Zagraba – Mazurek, R. Hanc (85 Lenar), Szanfisz (80 Gałecki), Socha, Kloc, Krawiec, I. Hanc, Charytanowicz, P. Bąk (90 Nowaczek), Pasicki (70 Nyszko).
Wciąż nie idzie drużynie z Suchawy. Agros przegrał drugi mecz i nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. – Nie zamierzamy robić żadnych gwałtownych ruchów kadrowych – twierdzi Robert Wójcik, prezes i trener Agrosu.
Agros Suchawa – Vitrum Wola Uhruska 0:3 (0:2)
Bramki: Marcin Walaszek (20, 70), Superniak (25).
Agros: Dmitruk – Gałąska, Samoluk, Struski, Gałęzowski (80 Tadeniewicz), Nowicki, Krawczyk, B. Staszewski (65 D. Staszewski), S. Staszewski, Sekulski, Gruszczyński.
Vitrum: R. Borysiuk – Czerpak, G. Cholawo, Polak, Danielak, Supernak (60 Paśnik), Pawluk, D. Borysiuk, Kostecki, Marcin Walaszek (85 Helmer), M. Wielgus (35 Reps).
Drugi remis dopisali do swojego dorobku piłkarze z Dorohuska. Granica podzieliła się punktami na boisku w Fajsławicach. – Z gry jestem zadowolony – przyznaje Stanisław Cybulski, trener Granicy. – Gorzej już jest z naszą skutecznością. Po prostu, nie mieliśmy szczęścia – dodaje.
Frassati Fajsławice – Granica Dorohusk 0:0
Frassati: M. Czajka – Furmaniak, Trała, Błaziak, Madeja, J. Olech, Stacharski, P. Szadura, M. Szadura (57 W. Wójcik), A. Czajka, Kasperek (87 Adamiak).
Granica: W. Ruszkiewicz – Malinowski, Mirzwa, Kotowski, Sergijuk, Krzysztof Ruszkiewicz, Konrad Ruszkiewicz, Jenda, Jabłoński, M. Oleder, K. Olęder.
Tatran Kraśniczyn – Sawena Sawin 3:0 (1:0)
Bramki: B. Czajka (7), Malinowski (78), Sadlak (87).
Tatran: Piotr Szpak – B. Czajka (46 P. Sawczuk, 70 I. Kowalski), Paweł Szpak, P. Mazurek, Sadlak, Mielnicki, Malinowski, T. Mazurek, Matyka (75 Fedak), Maciaszek, Wójcik.
Sawena: Kaczan – Sawa, Niemiec, Steć, Rączkowski, Leśnicki, Teter (46 Szelachowski), Panasiuk, Kozina, Szychulec (46 Abramik), Swatek.
Kłos Chełm – Unia Białopole 4:3 (2:2)
Bramki: Szpilski (5), Wyrostek (30, 55), Bogusz (75) – Swatek (19), T. Soroka (44), Nafalski (64).
Kłos: Kozłowski – Panas, Hawryluk, Kuśmierczuk, Bogusz, Szmytki (80 Kuchta), M. Żółciński, Wyrostek, Staniszewski (90 Antoniak), Dyszewski (90+2 Nowak), Szpilski.
Unia: Kargul (77 Bralewski) – Swatek, Madejski (70 Demczuk), Chwedyna, Werbolewski (80 Kaliński), Chramęga, Rakowiecki (60 Nafalski), M. Soroka, T. Soroka, Ciołek, Kurec.
Wicelider z Pławanic nie zwalnia tempa. Podopieczni trenera Zbigniewa Lepionki wygrali drugi mecz wiosny. Wczoraj nie mieli problemów ze zwycięstwem nad rezerwami Startu Krasnystaw.
Pławanice Kamień – Start II Krasnystaw 6:1 (5:0)
Bramki: Petruk (2), Brykalski (18, 31, 45), Krop (26), Janas (90) – D. Salitra (75).
Pławanice: Dmuch – Neckar, Omelko, Ożóg, Hawryluk, Janas, Filipczuk, S. Dudko, Petruk (70 Piech), Krop (70 Wiśniewski), Brykalski (80 Okoniewski).
Start II: Martyna – D. Salitra, Hukiewicz, Łuczyn, Nowakowski, Marucha, Zdunek, Drzewiecki, Barcicki, Mazurkiewicz, Dołowy (81 Wiśniewski).
Hetman Żółkiewka stracił komplet punktów w Siennicy Nadolnej. – Nasze kłopoty rozpoczęły się po stracie pierwszej bramki. Ewidentnie zawalił nasz bramkarz Maciej Płonka. Piłkarz miał już piłkę w rękach, a potem, nie wiadomo czemu, wbił ją sobie do bramki – relacjonuje Andrzej Koprucha, kierownik drużyny gości.
Gospodarze, już w pierwszej części, mogli trafiać do bramki Hetmana. Z pięciu metrów przestrzelił Arnold Kister. Z kolei w końcówce, dogodną szansę zmarnował Tomasz Maśluch.
Brat Cukrownik Siennica Nadolna – Hetman Żółkiewka 2:0 (0:0)
Bramki: Płonka (samobójcza 53), Nowicki (88).
Brat: Wróbel – Dobrzyński, Belina, Rossa, Korszun, Czuluk, Maśluch, Lubaś (86 Iwaniuk), Dębski, Łusiak (75 Olech), Kister (85 Nowicki).
Hetman: Płonka – Olech, Limek, Skrzypczyński, Furmaniak, Wójcik (75 Prus), Wysokiński, Kisiel (70 Zabiegły), Koprucha (77 Szczypiński), Pidek, Furmanek.
Komentarze