Łęczna: Może zabraknąć pieniędzy na leczenie oparzeń
Od kilku tygodni specjalistyczne centrum leczenia oparzeń w Łęcznej przyjmuje też pacjentów, którzy do tej pory trafiali na oddziały oparzeniowe zwykłych szpitali.
- 24.05.2011 20:55

Problem w tym, że NFZ za to leczenie nie płaci. A jest drogie: leczenie jednej osoby może kosztować nawet do 200 tys. zł.
– Kilka dni temu zdarzyło się, że jednego dnia przyleciały do nas aż 4 śmigłowce z poparzonymi pacjentami – mówi Piotr Rybak, dyrektor Szpitala Powiatowego w Łęcznej, przy którym działa Wschodnie Centrum Leczenia Oparzeń.
Większa liczba pacjentów to efekt zmian wprowadzonych przez resort zdrowia i obowiązujących od miesiąca. – Pacjenci z poważnymi urazami trafiają teraz wyłącznie do wysoko wyspecjalizowanych placówek – wyjaśnia Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. – Ciężkie przypadki oparzeń leczą w Polsce szpitale w Łęcznej, Gryficach i Siemianowicach.
– Problem w tym, że szpitale podczas kontraktowania nie dostały na ten cel pieniędzy. Kto zapłaci za dodatkowe, tak kosztowne leczenie? – pyta dyrektor Rybak.
– Do tej pory nie zdarzyło się jeszcze, byśmy kiedykolwiek odmówili choremu pomocy – mówi prof. Jerzy Strużyna, szef WCLO. – Może się jednak zdarzyć tak, że w centrach leczenia oparzeń zabraknie pieniędzy na to leczenie. Wtedy możliwe jest, że specjalistyczne szpitale odmówią przyjęć chorych – podkreśla profesor.
– Na razie nic nie wskazuje na to, że NFZ zmieni kontrakty. Nie ma do tego podstaw – uważa A. Troszyński.
Łęczna - wiadomości, artykuły, forum
Reklama













Komentarze