Puchaczów: Wiatraki staną za trzy lata
Konkretnych kształtów nabierać idea budowy farmy wiatrowej na terenie gminy Puchaczów. Po roku pomiarów okazuje się, że wieje tu na tyle mocno, aby produkować ekologiczną energię. Wszyscy liczą na zyski.
- 01.06.2011 14:24
Według wstępnych założeń pierwsze wiatraki w Puchaczowie staną za trzy lata. Plan zakłada rozlokowanie 13 siłowni wiatrowych pomiędzy miejscowościami Brzeziny i Ostrówek.
– Od roku prowadzimy pomiary wiatru na naszej 90-metrowej wieżę. Wyniki są zadowalające, bo siła i róża wiatrów (wieloletnie meteorologiczne statystyki kierunków i prędkości wiatrów, występujących w różnych miejscach kuli ziemskiej – przyp. red.) spełniają wymagania siłowni wiatrowej. Jest to jednak dopiero początek drogi, aby w Puchaczowie powstała farma wiatrowa. Przed nami jeszcze skomplikowane kwestie związane z gminnym planem zagospodarowania przestrzennego, zezwoleniami ekologicznymi – mówi Jorge Hamorro z hiszpańskiej firmy Nueva Gestiol, inwestora farmy.
Wiatraki wymagają bardzo dużych działek. – Śmigło wiatraka ma rozpiętość 90 metrów, a zatem i działki, na których staną wiatraki muszą być odpowiednio duże. Niestety 90 działek, na których planowane jest posadowienie farmy wiatrowej należy do ponad 60 właścicieli. To wymaga negocjacji z właścicielami oraz zmian w planie zagospodarowania przestrzennego gminy. Właśnie bierzemy się za przygotowanie projektu zamian w planie – mówi Adam Grzesiuk, wójt gminy Puchaczów.
Farma wiatrowa to duża szansa na dodatkowy zysk dla właścicieli gruntów rolnych. Po uruchomieniu farmy wiatrowej, czyli w 2014 roku, rolnicy mogą liczyć na około 8–12 tysięcy euro rocznie od każdej elektrowni. Dzierżawy są planowane na 30 lat. – Zawsze przyda się parę groszy. Teraz z rolnictwa trudno wyżyć, a taki wiatrak wcale mi nie przeszkadza – mówi Marek Kurzepa, jeden z właścicieli działki, na której może stanąć wiatrowa siłownia.
Farma wiatrowa to nie tylko przychody dla prywatnych właścicieli gruntów. – To także spore wpływy z podatków. Jest to około 2 proc. wartości inwestycji rocznie. Każda siłownia wiatrowa, to wydatek rzędu miliona euro. W sumie liczymy na roczny przychód z tego tytułu rzędu 300–400 tysięcy euro – kończy wójt Grzesiuk.
Reklama













Komentarze