O sprawie napisał Dominik Panek, autor blogu Piłkarska Mafia, który na bieżąco śledzi i relacjonuje wszystkie wydarzenia związane z aferą korupcyjną w polskiej piłce nożnej.
Okazuje się, że zamieszane w kupowanie meczów są nie tylko zespoły z ekstraklasy i I ligi, ale także z lig regionalnych. Wśród nich lubartowski Lewart.
Wrocławska prokuratura oskarżyła Ryszarda Ś., byłego kierownika drużyny Lewartu, Andrzeja M. i Andrzeja K., byłych sędziów, a także dwóch byłych obserwatorów PZPN: Stanisława K. i Zbigniewa L.
Zarzuty dotyczą w sumie czterech meczów Lewartu z sezonów 2003/04 i 2004/05. W tym pierwszym, kiedy lubartowianie grali w IV lidze, sędzia Andrzej K. miał przyjąć od nich 2 tys. zł łapówki za gwizdanie na ich korzyść w wyjazdowym meczu z Orlętami Radzyń Podlaski.
Spotkanie odbyło się 7 kwietnia 2004 r. Lewart wygrał 2:1. Po meczu działacze zaprosili go na obiad do restauracji w Lubartowie. Tam, według ustaleń prokuratury, Ryszard Ś. dał sędziemu 1,5 tys. zł, a brakujące 500 zł wręczył kilka tygodni później.
Na tym się nie skończyło. Już po awansie do III ligi, do korupcyjnych procederów w Lewarcie dochodziło zdaniem śledczych jeszcze trzykrotnie.
14 sierpnia 2004 r. sędzia Andrzej M. miał przyjąć tysiąc złotych łapówki w meczu Sandecja Nowy Sącz – Lewart (0:0). Ryszard Ś. włożył gotówkę w karty zawodników, które sędziowie mają obowiązek sprawdzić przed meczem.
Wcześniej uzgodnił z arbitrem, że ten za zwycięstwo Lewartu dostanie 1,5 tys. zł, a za remis o 500 zł mniej.
Obietnicę łapówki dostał też sędzia Piotr Sz., prowadzący mecz Lewart – Stal Stalowa Wola (1:0). Było to 24 października 2004 r. W tym przypadku zarzutów jednak nie ma, bo nie znaleziono dowodów, że arbiter przyjął propozycję. Wiadomo jedynie, że tysiąc złotych łapówki miał przyjąć obserwator Stanisław K., a pośredniczyć w ustawieniu tego meczu Zbigniew L.
Łapówkę za zwycięstwo Ryszard Ś. proponował też sędziemu meczu Lewart – Pogoń Leżajsk z 15 maja 2005 r. Lubartowianie przegrali jednak wówczas 0:1. Prokuratura nie znalazła dowodów, że arbiter przyjął propozycję.
Przy okazji tej sprawy, były sędzia Andrzej M. został też oskarżony o udział w ustawieniu meczu Hutnika Kraków z Motorem Lublin (2:1) z 6 listopada 2004. Arbiter miał przyjąć 5 tys. zł łapówki od skazanego już Romana D. z Motoru.
Z kolei Stanisław K. jest dodatkowo oskarżony o udział w ustawieniu meczu Motor Lublin – Heko Czermno (2:0) z 14 sierpnia 2004 r. Miał wtedy przyjąć 4 tys. zł. od Romana D.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do sądu w Lubartowie. Na ławie oskarżonych nie zasiądzie ówczesny trener Lewartu Arkadiusz S., gdyż sam zgłosił się do prokuratury i opowiedział o swoim udziale w całym procederze.
Wyrok bez procesu dostanie też Ryszard Ś., który dobrowolnie poddał się karze. Prokuratura przesłała już do sądu wniosek o 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i trzyletni zakaz działalności w profesjonalnym futbolu dla byłego działacza Lewartu.
Z GÓRNIKA JUŻ SKAZANI
Na początku grudnia 2013 r. zapadł wyrok ws. drugiego klubu z woj. lubelskiego zamieszanego w aferę korupcyjną w polskim futbolu. Sąd skazał trzy osoby: Bronisława K., byłego wiceprezesa Górnika Łęczna (oskarżony o 24 przestępstwa), Ryszarda M., byłego masażystę i kierownika drużyny (7 przestępstw) oraz Waldemara K., byłego menadżera sportowego (2 przestępstwa). Wszyscy przyznali się do zarzutów i dobrowolnie poddali się karze. Bronisław K. dostał 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz 15,2 tys. zł grzywny, Ryszard M. 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz 4,8 tys. zł grzywny, zaś Waldemar K. rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz 7 tys. zł grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
Reklama
Kluby z Lubelszczyzny ustawiały mecze na potęgę
Prokuratura we Wrocławiu oskarżyła pięć osób o ustawianie meczów Lewartu Lubartów w trzeciej i czwartej lidze. Wśród nich jest Ryszard Ś., były już kierownik lubartowskiej drużyny
- 01.01.2014 19:48

Reklama












Komentarze