Obaj trenerzy postawili w tym meczu na żelazną defensywę. Jednak obrońcy nie zrealizowali założeń taktycznych nakreślonych przez szkoleniowców i dopuścili do wielu groźnych sytuacji pod swoimi bramkami.
Cudów między słupkami dokonywali jednak Artur Dadasiewicz i Tomasz Dąbała, dlatego nieliczni kibice w Krzywdzie nie zobaczyli goli.
Gospodarze przystąpili do tego spotkania mocno osłabieni – w składzie drużyny Dadasiewicza zabrakło m.in. Sebastiana Guza, który ma naderwaną łękotkę i prawdopodobnie nie zobaczymy go na boisku przez pół roku. W składzie pojawił się za to 17-letni Krzysztof Majcher. – I jak na młodzieżowca poczynał sobie bardzo dobrze – powiedział Leon Filipek, kierownik Polesia.
Jako pierwsi inicjatywę objęli gospodarze, którzy mogli szybko objąć prowadzenie, ale nieskuteczni byli Jacek Cybul, Marcin Bączek i Damian Augustynowicz. Przyjezdni odpowiedzieli sytuacją z 30 min – Dadasiewicz wygrał jednak pojedynek z Grzegorzem Poleszakiem.
Doświadczony pomocnik POM miał jeszcze jedną znakomitą sytuację. Kwadrans przed zakończeniem spotkania przymierzył z 10 m pod poprzeczkę, ale grający trener Polesia ponownie popisał się wspaniałą robinsonadą.
– Ten mecz mógł spokojnie zakończyć się remisem 5:5. Słowa pochwały należą się golkiperom, bo w sobotę byli znakomicie dysponowani. Naszym celem jest podium oraz budowa zespołu potrafiącego grać dobrą piłkę – powiedział Sylwester Lis, trener POM. – A my walczymy o utrzymanie, którego jeszcze nie jesteśmy do końca pewni. Myślę, że po tym meczu jesteśmy bliżej zrealizowania tego celu – powiedział Filipek.
Polesie Kock – POM Iskra Piotrowice 0:0
Polesie: Dadasiewicz – Fałązka, Magier, A. Sobolewski, Wójcik, Gruba, P. Sobolewski, Cybul, K. Majcher (87 Ł. Majcher), Augustynowicz, Bączek (90 Baran).
POM: Dąbała – Flis (55 Wójcik), Bartoszcze, Pyda, Wałachowski, Szalak, Januszko, K. Orłowski, Zając (70 Jarmuł), Poleszak, Lis..
Żółte kartki: P. Sobolewski, Cybul – Flis, Lis Sędziował: Piórkowski. Widzów: 80.
Spotkania Amatora Leopoldów-Rososz z Ruchem Ryki zawsze wzbudzały spore emocje – obie miejscowości oddalone są od siebie zaledwie o kilka kilometrów.
Faworytem wczorajszego meczu byli przyjezdni, którzy są liderem tabeli i walczą o awans do czwartej ligi. Z kolei miejscowi rywalizują o utrzymanie w lubelskiej klasie okręgowej. Wysoka stawka zawodów pozwalała spodziewać się prawdziwego najazdu fanów obu drużyn.
Kibice rzeczywiście nie zawiedli, chociaż ci z Ryk musieli dopingować swój zespół spoza stadionu. W sumie w Rososzy zjawiło się około czterystu fanów futbolu.
Trzeba przyznać, że po ostatnim gwizdku sędziego nie można było narzekać na brak emocji. Sześć goli, nagłe zwroty akcji i efektowne parady bramkarzy – to wszystko obejrzeli kibice w Rososzy.
Pierwszy gol padł już w 30 sekundzie, a szczęśliwym strzelcem okazał się Patryk Chachuła. Tuż po przerwie wynik podwyższył Radosław Kornas. Wtedy jednak do pracy wzięli się gracze lidera. Tomek Sikora i Wojciech Kępka dwiema przebojowymi akcjami doprowadzili do wyrównania.
W 70 min prowadzenie miejscowym przywrócił Łukasz Wojtaś, ale chwilę później pięknym strzałem z rzutu wolnego ustalił wynik Piotr Mądry.
– To jest dla nas bardzo ciężki sezon. Moi podopieczni już odczuwają trudy rozgrywek. Cieszę się, że wciąż jesteśmy liderem – powiedział Paweł Warda, opiekun Ruchu. – Jestem zadowolony z remisu, choć zwycięstwo było bardzo blisko. Dziękuję kibicom za wspaniały doping – powiedział Jarosław Prządka, trener Amatora.
Amator Leopoldów-Rososz – Ruch Ryki 3:3 (1:0)
Bramki: Chachuła (1), Kornas (46),Wojtaś (70) – Sikora (60), Kępka (63), Mądry (71).
Amator: K. Lipiec – Wojtaś, Nowaczyk, M. Walasek, Starosz (75 Kosiorek, 85 D. Walasek), Chachuła (70 Napora), Stoń, Młot, M. Staniak, Kornas, L. Lipiec.
Ruch: Jóźwik – Walasek, Kępka, Buala Bola, Sągol, Madej (8 Wereszka), Mądry, Gransztof, Ciota (70 Pawlik), Olszewski (53 Piątkowski), Sikora.
Żółta kartka: Kępka. Sędziował: M. Kalinowski. Widzów: 400.
Takiej serii piłkarze Sławinu Lublin w rundzie wiosennej jeszcze nie mieli – dwa zwycięstwa z kolei wlały nadzieję w serca lubelskich kibiców. W klubie jednak panuje spore zamieszanie, a we wtorek doszło do zmiany trenera. Jacek Ligienza zrezygnował z powodów osobistych, a nowym szkoleniowcem został Jacek Hołysz, obrońca Sławinu.
Niedzielne spotkanie ustawiła szybko strzelona przez gości bramka. Dokładną piłkę w pole karne posłał Łukasz Wilkołaski. Na 8 m do futbolówki doszedł Radosław Kiełbowicz, który nie dał szans Piotrowi Jedutowi.
Mazowsze rzuciło się do odrabiania strat, a swój cel osiągnęło na kwadrans przed końcem spotkania, kiedy do siatki trafił Marcin Utnicki. Jednak chwile później Marcin Pszenniak idealnie dograł do Daniela Trzeciaka, a ten nie miał problemów z wpakowaniem piłki do siatki.
– Moi podopieczni nie wytrzymali tempa spotkania. Upał dał im się we znaki i końcówce wyraźnie opadli z sił – powiedział Janusz Kleszczyński, trener Mazowsza. – Mamy 22 punkty, ale nie będę zapowiadał, że utrzymamy się. Nadal twardo stąpamy po ziemi – stwierdził Jacek Hołysz, opiekun Sławinu.
Mazowsze Stężyca – Sławin Lublin 1:2 (0:1)
Bramki: Marcin Utnicki (76) – Kiełbowicz (25), Trzeciak (80).
Mazowsze: Jedut – Wesołowski, Daszkiewicz, Bieryło, Reda, Mateusz Utnicki, Fal (46 Kurowski), Tobjasz, Flisek, Kłak (80 Markowski), Marcin Utnicki.
Sławin: Pyć – Szacoń, Palica, Hołysz, Arent, Kiełbowicz, Sewiło, Wilkołaski (75 Stachurski), Pszenniak, Manel, Trzeciak.
Żółte kartki: Flisek, Bieryło – Sewiło, Palica, Arent, Kiełbowicz. Sędziował: Sachajko. Widzów: 100.
Po raz kolejny piłkarze Opolanina Opole Lubelskie nie wykorzystali okazji, aby zbliżyć się do liderującego Ruchu Ryki. Podopieczni Michała Kusia wiedzieli, że ich bezpośredni rywale w walce o awans stracili punkty, ale ten fakt ich wyraźnie sparaliżował.
– Ciężko gra się nam na własnym boisku, bo rywale przyjeżdżają do nas murować własną bramkę. Niestety, ale nie potrafiliśmy rozmontować szczelnej obrony przeciwników – przyznał Michał Kuś, trener Opolanina.
– Nie mogliśmy obrać innej taktyki, bo byliśmy mocno osłabieni. Dodatkowo, przez ponad pół godziny graliśmy w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę otrzymał Marcin Gogół – powiedział Wiesław Tokarski, prezes Wisły. Należy podkreślić dobrą postawę Tomasza Babirackiego, który był świetnie dysponowany. W kluczowych momentach miał również sporo szczęścia, a raz w sukurs przyszła mu poprzeczka.
– Dziękuję chłopakom, bo zostawili dziś na boisku masę zdrowia – dodał Tokarski.
Opolanin Opole Lubelskie – Wisła Annopol 0:0
Opolanin: Jakóbczyk – Bąk, Górniak, Gołębiowski, Niedźwiadek, Sak, Kozak (65 Kawałek), Saja (70 Górski), Sawicki, Rak, Fliszkiewicz.
Wisła: Babiracki – Bałoń, Węska, Maj, Pokrzywa (21 Marcin Gogół), Trębacz (59 Grzesik), Pawłowski, Mateusz Gogół, Rybak, Rosiński (70 Kędra), Mazur.
Żółte kartki: Niedźwiadek, Saja, Kozak, Górniak, Fliszkiewicz – Maj, Rybak.
Czerwona kartka: Marcin Gogół (55 min za faul). Sędziował: Widz. Widzów: 250.
GKS Gościeradów szczęśliwie zremisował. Jeden punkt dał gospodarzom Marcin Jurak, który w trzeciej minucie doliczonego czasu gry pokonał bramkarza Pogoni 07 Lubartów.
GKS Gościeradów – Pogoń 07 Lubartów 2:2 (1:1)
Bramki: Gałkowski (10), Jurak (90+3) – Kot (30), Kożuch (60).
Gościeradów: Marchewka (70 Krasoń) – Ziółkowski (80 Owcarz), Kwiatek, Gołąb, Piątek, Nitek (46 Cebula), Spryszak, Monastyrski, Filipczak, Gałkowski (62 Mikita), Jurak.
Pogoń: Buczyński – Jankowski, Cyranek, Michna, Lato, Kot, Kuśmirek, Zgierski, Nogal (90 Onyszko), Osuch (85 Włosek), Kożuch (80 Żelazek).
Żółte kartki Monastyrski, Kwiatek – Zgierski, Żelazek. Sędziował: Grodek. Widzów: 100.
Jestem dumny z postawy moich podopiecznych. Zaprezentowali w niedzielę ogromną wolę walki – powiedział Tomasz Brzozowski, opiekun Dąbrowicy.
GKS Dąbrowica – Cisy Nałęczów 2:1 (0:0)
Bramki: Jaroszyński (65), Łubiarz (75) – Lenartowicz (58).
Dąbrowica: Duda – Wróbel, B. Szewczyk, Polak, Majewski, Łubiarz, Kańczugowski, Sieńko, Jaroszyński, Stalęga, Wierzbicki (65 Kasprzak).
Cisy: Gołębiowski – Ciechociński, Pawłowski, Niezbecki, Staniecki (75 Denko), Perduta, Kamiński (46 Żak), Lis, Adamczyk, Zgierski, Lenartowicz.
Żółte kartki: Łubiarz, B. Szewczyk – Lenartowicz. Sędziował: Oniszczuk. Widzów: 150.
Mała rewolucja kadrowa w Czarnych Dęblin nie przyniosła pożądanego rezultatu. Podopieczni Janusza Kozickiego przegrali 1:2 z LKS Wierzchowiska, choć długimi fragmentami prezentowali się naprawdę dobrze.
LKS Wierzchowiska – Czarni Dęblin 2:1 (2:0)
Bramki: Zdunek (6 samobójcza), Fidut (17) – Berliński (59).
Wierzchowiska: Korona – Mróz, Kołodziej, Wardziński, Rabczewski, Augustyniak, Powęska, P. Ziętek (46 Rodak), Kamiński, K. Witkowski, Fidut (75 Kędra).
Czarni: Wiak – Zdunek, Stecyszyn, Osojca, Brzozowski, Królik (40 Kubiak), Bąkowski, Wilczyński, Walendziak, Frączek, Berliński
Żółta kartka: Fidut. Sędziował: Marciniak. Widzów: 60.
To był wielki powrót Mirka Pietrasia. Piłkarz, który ostatnio był pomijany przy ustalaniu meczowego składu, wczoraj strzelił trzy bramki. – W nocy miałem sen, w którym Mirek zdobył dwie bramki. Nie miałem wyjścia i musiałem wystawić go w pierwszej jedenastce – powiedział Jacek Kubicki, trener Tura.
Tur Milejów – Piaskovia Piaski 5:3 (2:1)
Bramki: Ł. Kozak (15), Franczak (33 z karnego), Pietraś (46, 65, 80) – Duda (24, 88), T. Szklarz (86).
Tur: Bakiera – Krasny (80 Górski), Roczon, Walicki, Turski, Persona (60 W. Kozak), S. Gołąb, Ł. Kozak (80 Idzik), Franczak, Korona (75 Kowalski), Pietraś.
Piaskovia: Błaszczak – Niedzielski, Styżej (60 Pasternak), Czarnecki (65 T. Nowak), Pędrak, T. Szklarz, Duda, M. Szklarz (65 Ostrowski), Sawicki, Sierpień, Dobrowolski (71 M. Nowak).
Żółte kartki: Krasny, S. Gołąb – Błaszczak, Duda. Sędziował: Maj. Widzów: 200.
Komentarze