Ostoja - Victoria 4:0, pozostałe rezultaty zamojskiej okręgówki
Od dwóch miesięcy piłkarze Ostoji są nie do zatrzymania w rozgrywkach zamojskiej okręgówki. Zespół trenera Dariusza Kmiecika wygrał w sobotę po raz ósmy z rzędu i ma coraz większe szanse na wicemistrzostwo ligi.
- 19.06.2011 17:01
Po raz ostatni zespół ze Skierbieszowa stracił punkty 20 kwietnia przegrywając u siebie z Igrosem Krasnobród 0:2. Od tamtej pory idzie przez rozgrywki niczym burza. Wygrał wszystkie osiem meczów notując imponujący bilans bramkowy 22-5.
Dzięki bardzo dobrej postawie Ostoja ma bardzo duże szanse na zdobycie wicemistrzostwa ligi i specjalną premię 3 tysięcy złotych od związku.
– Dopóki piłka w grze nie można niczego przesądzać – mówi Dariusz Kmiecik, trener skierbieszowian. – Będzie nam trudno, bo ostatnie dwa mecze gramy z Turem Turobin i Unią Hrubieszów. Pierwsi też walczą o jak najwyższe miejsce, a drudzy są niewygodnym rywalem.
Mimo to faworytem obu spotkań jest właśnie Ostoja.
– Jesteśmy w bardzo dobrej formie. Drużyna zaczęła grać to co starałem się jej wpoić. Mecz z Victorią był już czwartym z rzędu, w którym nie straciliśmy bramki. I choć rywal wystąpił w lekko okrojonym składzie, bo nie było chociażby Łukasza Kusiaka, którego znam z pracy w Hetmanie, ale w niczym nie umniejsza to naszego sukcesu – uważa Kmiecik.
Rywale twierdzą nieco inaczej. – Nie miałem paru podstawowych zawodników, bo gdyby byli Ostoja na dwieście procent nie wygrałaby tego meczu – przekonuje Marcin Szoździński, grający trener Victorii.
W sobotnim meczu dwa gole dla gospodarzy strzelił doświadczony Mariusz Pliżga. To właśnie m.in. od niego ma się uczyć skierbieszowska młodzież.
– Ustaliliśmy z zarządem klubu, żeby patrzeć już pod kątem przyszłego sezonu i wprowadzać do zespołu jak najwięcej juniorów. Chłopcy dają z siebie bardzo dużo i stają na wysokości zadania – podkreśla trener Ostoji.
Pierwsza połowa spotkania nie została zdominowana przez jedenastkę ze Skierbieszowa. Miejscowi prowadzili tylko jedną bramką po trafieniu Pliżgi. – Na początku rzeczywiście prezentowaliśmy się ospale. W drugiej części meczu to się zmieniło, obfitowała ona w sytuacje strzeleckie, które wykorzystaliśmy – kończy Kmiecik.
Ostoja Skierbieszów – Victoria Łukowa Chmielek 4:0 (1:0)
Bramki: Pliżga (27, 75), Gulak (53), Bojko (83).
Ostoja: Sasim – Kowalski, Kapłon, Musiel, Wajdyk, Pliżga (83 Maruchniak), Kierepka, Bojko (83 Dziuba), Gulak (79 Litwiniec), Malec, Ziarkiewicz (61 Budzyński).
Victoria: Stawecki – Paluch, M. Szostak (80 Rymarz), Tadra, Szoździński, Goch, Kozyra, K. Szostak, Regiel (65 Mojak), Leniart, Kozak.
Sędziował: Kapitan.
Nie tak miał wyglądać mecz wicelidera tabeli z ligowym średniakiem. Ale to goście pokazali wczoraj lwi pazur ogrywając Koronę na jej boisku. Po końcowym gwizdku sędziego trener łaszczowian najpierw pogratulował zwycięstwa szkoleniowcowi Unii Mirosławowi Nowakowi, aby chwilę później zrugać swoich podopiecznych.
– Jestem zdenerwowany i zdegustowany tym co pokazali. Nie wiem po co niektórzy wyszli na boisko skoro myślami byli już na wakacjach – mówi Janusz Grula.
Hrubieszowianie prowadzili już w tym meczu 2:0. Najpierw Łukasza Sowę pokonał Damian Otręba, a chwilę później to samo uczynił Krystian Okoniewski. Gol tego ostatniego był wyjątkowej urody. – Krystian uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego, z około 25 metrów w samo okienko – opisuje Krzysztof Jóźwik, kierownik Unii. To kolejne takie trafienie Okoniewskiego w tej rundzie.
Nadzieję Koronie dał tuż przed przerwą Piotr Borowiak, kapitan drużyny. Wietrząc w tym szansę, trener gospodarzy dokonał przed drugą połową dwóch zmian wpuszczając na boisko Marcina Późniaka i Adriana Szarowolca.
Ten drugi zdobył w końcówce gola, ale był to przysłowiowy łabędzi śpiew Korony, bo wcześniej goście doprowadzili do wyniku 3:1 po celnym strzale głową Rafała Oleszczuka.
– Mogło się to skończyć inaczej, ale byliśmy nieskuteczni. Unia co oddała strzał, to wpadało do naszej bramki. Mamy popsute humory, bo z czego tu się cieszyć. Jesienią wygraliśmy w Hrubieszowie 5:1, a teraz nie potrafiliśmy pokonać Unii na własnym boisku – kręci głową Grula.
Radość zapanowała za to w obozie hrubieszowian. – Cieszymy się z kolejnych trzech punktów. W drugiej połowie graliśmy konsekwentnie i nie daliśmy gospodarzom rozwinąć skrzydeł. Sam mecz też mógł się podobać kibicom, bo było w nim dużo sytuacji podbramkowych i było na co popatrzeć – uważa Jóźwik.
Korona Łaszczów – Unia Hrubieszów 2:3 (1:2)
Bramki: Borowiak (43), Szarowolec (84) – Otręba (32), Okoniewski (36), R. Oleszczuk (71).
Korona: Ł. Sowa – Seń, Chwała, J. Sowa, K. Kuźniarski, Dyda (75 Romańczuk), Martyniuk (81 Rogulski), Borowiak, Mac (46 Późniak), Brytan, Chromiec (46 Szarowolec).
Unia: Koszel – Okoniewski, Wesołek, Lebiedowicz, Wysocki, Pędzik (77 Borek), Fulara, Otręba, Panas (89 Szopiński), K. Oleszczuk, R. Oleszczuk.
Sędziował: Borowiński.
Olimpiakos Tarnogród – Sparta Wożuczyn 1:0 (0:0)
Bramka: M. Dołęcki (60).
Olimpiakos: P. Borowski – Guź, Bielak, G. Grelak, Przytuła, M. Borowski, Baran, M. Dołęcki (80 Obszański), Klecha (89 Grabowski), Ł. Karpik (60 Wojda), L. Dołęcki.
Sparta: Wójtowicz – Pachla, Przytuła, D. Sak (80 Kozyra), K. Mroczka, Walentyn, Olszewski, Dziki, P. Sak (70 M. Antoniuk), K. Antoniuk, Stawarz (60 Gontarz).
Sędziował: Góra.
Omega Stary Zamość – Relax Księżpol 3:0 (2:0)
Bramki: Nizioł (17), Mikulski (39), Maciej Bojar (54).
Omega: Baranowski – Denis (46 Da Silva), Mikulski, Sękowski, Maziarczyk (75 Dywański), Tchórz (60 Goch), Maciej Bojar, Goździuk, Klimczuk, Blonka (60 Grula), Nizioł.
Relax: Pałubski – Tatara (65 Śliwiński), Kurzyna, Grelak, Poliwka, Potocki, Michał Birut, Bielesz, Karpik, Watrak, Gawroński.
Sędziował: Olcha.
Igros Krasnobród – Tanew Majdan Stary 7:0 (7:0)
Bramki: Margol (3, 28), Wasilewski (10), Tyrka (12, 15, 17), Kudełko (23).
Igros: Wróbel – J. Gielmuda, Bartecki, R. Gradziuk, Borek, Wasilewski, B. Gielmuda, Kudełko, Kulczycki, Margol, Tyrka.
Tanew: Szponar – Guzorczuk, Obszyński, Borowiec, Grad, Piędziak, Wójcik, Rybak.
Sędziował: B. Kapłon.
Entra Sparta Łabunie – Cosmos Józefów 2:2 (1:1)
Bramki: Adamczuk (7), Krawiec (70) – Jóźwiak (18), Kostrubiec (55).
Entra: Szostak – Marciniewicz, Cymiński, Hajduk, Wolski, Adamczuk, Burdzy, Krawiec, Turczyn (70 Kozioł), Cybulski, Juszczak (44 Nowak).
Cosmos: Pasierbiewicz – Nowak, Jaworowski, Kołton, Prus (50 Kostrubiec), Holko, Nieścior, Podolak, Sz. Mielniczek (70 Bielak), Przybysławski, Jóźwiak (70 Mazur).
Sędziował: Tymecki
Grom Różaniec – Kryształ Werbkowice 1:0 (1:0)
Bramka: Wróbel (23).
Grom: Miksza – Podgórski, Malinger, Tarnowski, Kaproń, Piętak, Larwa (60 Kwiatkowski), Komosa, Blicharz (80 Brzyski), Wojtowicz (50 A. Kusiak), Wróbel.
Kryształ: Suchodolski – Juszczuk, J. Kaczoruk, Krupa, P. Kusiak (76 Podolak), Onkiewicz, Tyrka, Wójtowicz, Mariusz Musiał (70 Brzozowski), D. Reszczyński (55 P. Kaczoruk). D. Waga.
Sędziował: Tucki.
Tur Turobin – Echo Zawada 3:1 (1:1)
Bramki: M. Kowalik (14 z karnego), Gorczyca (60), Jarmuł (80) – Hubala (28).
Tur: Derewecki – Szarlip, Krzyszkowski, M. Kowalik, Woźny (46 Łukasik), B. Kowalik (88 Gałka), Gorczyca, Brodaczewski, Kosidło (46 Jarmuł), Omiotek (78 P. Lachowicz), Pyda.
Echo: Sokołowski – Pełech, Tomaszewski, Duda, Zgnilec, Kwiatkowski, Hubala (80 Waga), Winiarski, Lipiec (85 Garbaty), Dulbas, Matwij.
Czerwona kartka: Matwij (Echo, 60 min, za faul). Sędziował: Łaszkiewicz.
Reklama













Komentarze