Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Padwa Zamość 30 XI - grafika reklamowa

SPR Lublin w sobotę rozpoczyna rywalizację o trzecie miejsce z Politechniką Koszalińską

Vistal Łączpol Gdynia brutalnie przerwał marzenia SPR Lublin o złotym medalu mistrzostw Polski. Podopiecznym Edwarda Jankowskiego pozostała walka o trzecie miejsce w Superlidze z KU AZS Politechniką Koszalin. Sobotni mecz o godz. 18, a niedzielny o 16.
SPR Lublin w sobotę rozpoczyna rywalizację o trzecie miejsce z Politechniką Koszalińską
Piłkarki SPR Lublin zaczynają walkę o brązowe medale (MACIEJ KACZANOWSKI)
Gra toczy się do trzech zwycięstw. Pierwsze mecze zostaną rozegrane w hali Globus. W kolejny weekend oba zespoły będą walczyć w Koszalinie. Ewentualny piąty mecz zostanie rozegrany 16 maja w Lublinie. – Wiele osób zastanawia się, czy brązowy medal jest wystarczającą mobilizacją dla zespołu, który od kilkunastu lat walczy o złoto. Oczywiście, bo krążka takiego koloru w swojej kolekcji jeszcze nie mamy. Uważam, że w tym sezonie zrobiliśmy bardzo dużo. Przed rozpoczęciem rozgrywek wielu ekspertów mówiło, że stać nas będzie co najwyżej na miejsca 5-6. Tymczasem wywalczyliśmy już Puchar Polski i wciąż mamy szansę na medal – tłumaczy Edward Jankowski, trener SPR. Oba zespoły w tym sezonie spotkały się już trzykrotnie. Dwa razy wygrały lublinianki, a raz padł remis. – Najbardziej efektownie wygraliśmy w półfinale Pucharu Polski. W lidze toczyliśmy za to dwa zacięte boje. Jednym z decydujących elementów w tej parze będzie kondycja. Obie ekipy rozegrały już wiele spotkań i odczuwają trudy sezonu – tłumaczy Jankowski, który mimo długiego weekendu nie dał swoim podopiecznym wolnego. Lublinianki trenowały dwa razy dziennie i intensywnie analizowały grę rywalek. – Kluczową zawodniczką Politechniki jest Solomiya Shyverska. Według mnie ta bramkarka stanowi połowę wartości zespołu. Oprócz niej należy zwrócić uwagę na Tatianę Bilenię, Joannę Dworaczyk i Aleksandrę Kobyłecką – analizuje szkoleniowiec. Ta ostatnia może jednak nie pojawić się w hali Globus. Koszalinianki mają spore problemy z kontuzjami. Na urazy narzekają również Kamila Całużyńska, Sylwia Matuszczyk, Agnieszka Kwiecień, Dorota Błaszczyk i Joanna Chmiel. Po drugiej stronie pod dużym znakiem zapytania stoi jedynie występ Edyty Danielczuk. – O wynikach meczów w Lublinie zadecyduje kilka czynników. Przede wszystkim musimy zagrać twardo w obronie, wyeliminować mocny rzut z drugiej linii Aliny Wojtas oraz wykorzystywać rzuty karne. Potrzebny jest również łut szczęścia i co najważniejsze zdrowie moich podopiecznych. Jesteśmy w stanie wygrać przynajmniej jeden mecz w Lublinie. A później w Koszalinie wszystko się może zdarzyć – powiedział na oficjalnej stronie Politechniki trener Waldemar Szafulski.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama