Reklama
Vitrum Wola Uhruska – Tatran Kraśniczyn 0:2
Piłkarze z Woli Uhruskiej sprawili srogi zawód swoim kibicom. Po wyjazdowym remisie z liderem Granicą Dorohusk i zwycięstwie w środku tygodnia nad Ogniwem Wierzbica, w minioną sobotę przegrali na swoim boisku z Tatranem Kraśniczyn 0:2.
- 06.05.2012 17:00

– Obawiałem się meczu z Tatranem – stwierdził po spotkaniu szkoleniowiec Vitrumu Tomasz Kędzierski.
– Było kilka powodów. Jeden to kontuzje, które nam się przytrafiły. Z tego powodu nie mogłem skorzystać z doświadczonych Grzegorza Cholawo i Wisława Pawluka, co było sporym osłabieniem naszego zespołu. Moją obawę budzili też szybcy napastnicy gości, którzy umieją grać na dużym boisku, a takie jest u nas.
Przedmeczowa ocena możliwości Vitrumu i potencjału zespołu z Kraśniczyna znalazła odzwierciedlenie w rzeczywistości. Kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby już w 10 min Marcin Mikulski wykorzystał dokładne podanie od Pawła Dybka.
– Marcin pośliznął się na piątym metrze przed bramką Tatrana i z nieźle zapowiadającej się akcji nic nie wyszło – mówi opiekun gospodarzy.
Goście wykorzystali nadarzającą się okazję na zwycięstwo. Z pomocą przyszedł im też doświadczony bramkarz Vitrumu Robert Borysiuk. Golkiper nie był bez winy, kiedy w zamieszaniu podbramkowym nie zapobiegł utracie pierwszego gola. Szczęśliwym strzelcem był Mariusz Sawczuk.
Po stracie bramki miejscowi postawili wszystko na jedną kartę i zaczęli śmielej atakować bramkę przyjezdnych. Przyjęcie otwartej postawy zemściło się w końcówce. – Nadzialiśmy się na klasyczną kontrę i było po meczu – relacjonuje Kędzierski.
Straty mógł zmniejszyć Daniel Borysiuk. Napastnik gospodarzy, będąc sam na sam z bramkarzem Łukaszem Pastuszakiem, trafił niefortunnie w jego nogi.
Najbardziej zadowolonym piłkarzem z Kraśniczyna był Ireneusz Kowalski. Pomocnik Tatrana, zanim zdobył drugiego gola dla swojej drużyny, mógł mieć na swoim koncie dwa trafienia. Na przeszkodzie stanęły mu jednak słupek i poprzeczka. Mimo to schodzący do szatni zawodnik i tak cieszył się ze swojego występu.
– Irek w końcu się przełamał, choć trwało to zbyt długo – mówi Lucjan Fedak, prezes Tatrana. – Po raz pierwszy tej wiosny widziałem go uśmiechniętego. Mam nadzieję, że tak dobrą formę będzie prezentował w kolejnych spotkaniach. Byliśmy lepsi i wygraliśmy zasłużenie.
– Ubytki w składzie zmuszony byłem łatać młodzieżowcami. Stąd zagrali Karol Szwalikowski, Krystian Czerpak, Paweł Dybek i Alan Reps. Widać, że młodzież nie bardzo radziła sobie z doświadczonym przeciwnikiem – tłumaczy trener Vitrumu.
Vitrum Wola Uhruska – Tatran Kraśniczyn 0:2 (0:0)
Bramki: M. Sawczuk (68), I. Kowalski (81).
Vitrum: R. Borysiuk – K. Szwalikowski, Stasiejko, Krystian Czerpak, M. Wielgus, Dybek (72 Mateusz Walaszek), Kacper Czerpak (60 Superniak), P. Wielgus, Kulbicki, Mikulski (46 Reps), D. Borysiuk.
Tatran: Pastuszak – P. Sawczuk, Mielnicki, Fornal, Fedak, Mróz, I. Kowalski, Sadlak (60 Rapa), P. Mazurek, K. Mazurek, Wójcik (60 M. Sawczuk).
Reklama













Komentarze