Opolanin Opole Lubelskie objął prowadzenie w wyścigu do IV ligi
Opolanin Opole Lubelskie przed rozpoczęciem sezonu był głównym kandydatem do zwycięstwa w rozgrywkach lubelskiej klasy okręgowej. Jednak podopieczni Michała Kusia na objęcie pozycji lidera czekali aż 24 kolejki.
- 18.05.2012 15:05

Umożliwił im to dopiero efektowny triumf w spotkaniu z Piaskovią Piaski, którą Opolanin rozbił aż 8:0.
– To, że teraz jesteśmy na pierwszym miejscu nie ma najmniejszego znaczenia. Przeanalizowałem dokładnie terminarz i jestem przekonany, że jeszcze możemy stracić przodownictwo w tabeli – mówi Michał Kuś.
Szkoleniowiec zespołu z Opola Lubelskiego należy do najbardziej impulsywnych trenerów w lubelskiej klasie okręgowej. W rundzie wiosennej arbitrzy już dwukrotnie odsyłali go na trybuny. Za swoje grzechy teraz pokutuje, bo decyzją Wydziału Dyscypliny LZPN w najbliższym wyjazdowym spotkaniu z Amatorem Leopoldów-Rososz (niedziela, godz. 15) nie będzie mógł być obecny na ławce rezerwowych.
– Dostałem dwa mecze kary. Z Piaskovią też siedziałem na trybunach. Wszyscy przypisują nam już trzy punkty za zawody z Amatorem. Przestrzegam przed takim myśleniem. Ta drużyna w ostatnim czasie zrobiła spore postępy. Poza tym Rososz dysponuje dość małym boiskiem, a my wolimy grać na dużych placach – tłumaczy Kuś.
Aktualnie Opolanin ma tylko punkt przewagi nad drugim w tabeli Hetmanem Gołąb. Dość nieoczekiwanie do czołówki dołączyli również piłkarze Granitu Bychawa, którzy są prawdziwą rewelacją rundy wiosennej.
– To drużyna, która ma najlepszy atak w lidze. Już jesienią byli mocni, ale po przyjściu Karola Struga i Sylwestra Lisa ich linia napadu wygląda naprawdę imponująco. Z kolei plotki mówiące o kryzysie Hetmana są nieprawdziwe. Oni grają naprawdę dobry futbol – uważa Kuś.
Jego zespół w ten weekend może oddalić się od swoich rywali w walce o awans do czwartej ligi. Wszystko przez mecz Granitu z Hetmanem (sobota, godz. 12.30). Jeżeli ekipa z Gołębia przegra, to jej strata do lidera może zwiększyć się do czterech punktów. Z kolei, jeżeli Granit poniesie porażkę, to praktycznie pożegna się z marzeniami o wyprzedzeniu Opolanina.
– Zdajemy sobie sprawę ze stawki tego spotkania. Nie musimy awansować w tym sezonie, dlatego nie odczuwamy aż tak dużej presji. To Opolanin rozdaje karty – przyznaje Sylwester Lis, piłkarz Granitu.
Reklama













Komentarze