Piłkarze Ostoi Skierbieszów podnieśli się po straconej bramce i pokonali Olimpię Miączyn 2:1, ale trener Dariusz Kmiecik tradycyjnie nie jest do końca zadowolony z gry podopiecznych. – Oczywiście, wynik bardzo mnie cieszy, ale zaprezentowaliśmy się tylko troszkę lepiej niż przed tygodniem, gdy zagraliśmy najgorszy mecz w sezonie – tłumaczy szkoleniowiec.
MICHAŁ BECZEK
27.05.2012 18:50
Ostoja Skierbieszów do 73 min przegrywała z Olimpią Miączyn 0:1, ale ostatecznie zainkasowała komple
Sobotnie spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane. Nie brakowało ostrych starć w środku pola, obie drużyny grały agresywnie, na pograniczu faulu, ale nie brutalnie. Piłkarzom nie można było odmówić waleczności i determinacji. Tyle, że wszystkie akcje kończyły się na szesnastym metrze, z jednej albo drugiej strony boiska.
– Wszystko szło dobrze, ale tylko do pewnego momentu. Brakowało ostatniego podania, dlatego ciężko mówić o jakichś stuprocentowych sytuacjach. Po prostu takich nie było – wyjaśnia Piotr Welcz, trener Olimpii.
W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły sobie właściwie po jednej niezłej okazji. Najpierw z dystansu jeden z zawodników gości potężnie kropnął w poprzeczkę, a kilka minut później Piotr Kapłon mógł ucieszyć publiczność w Skierbieszowie, ale strzelił prosto w stojącego na linii Tomasza Różniatowskiego.
Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Aż do 67 min kibice oglądali niezły, lecz pozbawiony bramek mecz, a i strzałów było jak na lekarstwo.
Nieco ponad dwa kwadranse przed końcem regulaminowego czasu gry niemoc przełamał Piotr Łyp, który popisał się celną dobitką z najbliższej odległości.
– Wydaje mi się, że ten gol padł ze spalonego, ale to tylko moja opinia. Najważniejsze jednak, że moi piłkarze podnieśli się i zaczęli wreszcie grać tak, jakbym tego od nich oczekiwał – cieszy się Kmiecik.
W 73 min z lewej strony dośrodkował Piotr Malec. Futbolówka spadła na głowę Mariusza Pliżgi, który zgrał ją do Jerzego Jandy, a ten dopełnił formalności, strzelając do pustej już w zasadzie bramki.
Siedem minut później Daniel Jabłoński wyłuskał piłkę w środku pola i natychmiast podał do Pliżgi, który był faulowany w polu karnym. Do jedenastki poszedł Łukasz Gulak i pewnym strzałem nie dał szans Grzegorzowi Szczepaniakowi.
– Jesteśmy najpiękniej przegrywającym zespołem w lidze. Zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale znowu straciliśmy punkty. Nie mogę tego zrozumieć – martwi się trener Olimpii.
Ostoja Skierbieszów – Olimpia Miączyn 2:1 (0:0)
Bramki: J. Janda (73), Gulak (80 z karnego) – Łyp (67).
Ostoja: Sasim – J. Janda, Musiel, Wajdyk, Kapłon, Klimczuk (46 Kowalski), Malec, Pliżga, Budzyński (67 P. Janda), Ziarkiewicz (46 Gulak), Dziuba (46 Jabłoński).
Olimpia: Szczepaniak – Markiewicz, Różniatowski, Karpiuk, Łyko (82 Kulas), Chmiel (75 Zyła), Sobczak, Omański, Lemiecha (60 Suchowierz), Kołodziej, Łyp.
Sędziował: Dariusz Kapitan.
Do sporej niespodzianki doszło w Zawadzie, gdzie miejscowe Echo niespodziewanie uległo Olimpiakosowi Tarnogród 1:3. Było to pierwsze zwycięstwo podopiecznych Krzysztofa Tarnowskiego w rundzie wiosennej.
– Porażka z outsiderem bardzo boli, ale uczciwie muszę przyznać, że wygrała drużyna lepsza. Zagraliśmy po prostu bardzo słabo i nasza sytuacja w tabeli mocno się skomplikowała – martwi się Mariusz Sokołowski, kierownik Echa.
"Biało-zieloni” nadal zajmują czternaste miejsce, co oznacza degradację do niższej klasy rozgrywkowej. Za tydzień w meczu o "sześć punktów” zmierzą się na wyjeździe z Tanwią Majdan Stary. – Porażka w tym spotkaniu może być dla nas gwoździem do trumny. Zagramy już nie z nożem, ale z tasakiem na gardle – twierdzi Sokołowski.
Echo Zawada – Olimpiakos Tarnogród 1:3 (1:2)
Bramki: Lipiec (41) – Gancarz (24), Klecha (43, 74).
Echo: Szostak – M. Duda (75 Zgnilec), Waga, Pełech, Brzyski, Swatko (73 A. Duda), Lipiec (46 Kwiatkowski), Zakrzewski, Winiarski, Nalepko, Muda (46 Hereta).
Olimpiakos: Wygachiewicz – Tarnowski, R. Granda, E. Granda, Korpal, Bielak, W. Leśniak, T. Opszański (65 W. Opszański), Gancarz (69 Szamik), Klecha, Grasza.
Sędziował: Artur Tymecki.
Entra-Sparta Łabunie – Korona Łaszczów 0:1 (0:0)
Bramka: Rogulski (60).
Entra-Sparta: Matysiak – Batalia, Ciemiński, Burdzy, Solski, Wójcicki, Daszkiewicz, Szerafin, Juszczak (75 Tkaczyk), Wyrostkiewicz (60 Wichrowski), Grula.
Korona: Pępiak – Chromiec (65 Późniak), Rogulski, Sosnowski, Stefek (65 Dyda), Martyniuk (75 Mikołajczuk), Stefanik, Szarowolec, Byś, Borowiak, Brytan.
Sędziował: Rafał Łyś.
Kryształ Werbkowice – Victoria Łukowa/Chmielek 1:0 (1:0)
Bramka: Wójtowicz (37).
Kryształ: Suchodolski – Paweł Musiał, Krupa, J. Kaczoruk, Juszczuk, Śmiałko, Tyrka, Piotr Musiał (68 Martyniuk), Wójtowicz (75 Nosal), B. Reszczyński, Przeworski (62 Waga).
Victoria: Miksza – Ciryt, Jonak, Stelmach, Tadra, Paluch, Syty, Szostak, Chmielnik (46 Grzyb), Leśniak, Regel (80 Kop).
Sędziował: Andrzej Swacha.
Relax Księżpol – Tanew Majdan Stary 1:4 (1:2)
Bramki: Gawroński (30) – Cios (17, 38), Niemiec (75, 82).
Relax: Miazga – Kmieć (70 Hańczarek), G. Grelak, M. Grelak, Michał Birut, Śliwiński (65 Piskorski), Potocki, Beda, Gawroński, Łebko, Świąder.
Tanew: Szponar – Skubis, Cios, Kmieć, Ruszczak (82 Żbikowski), Blicharz, Zań (Król 70), Kowal (80 Rymarz), Wojda (50 Urbanik), Niemiec, Kotwis.
Sędziował: Mariusz Węgrzyn.
Unia Hrubieszów – Tur Turobin 5:4 (3:1)
Bramki: Nowak (5), Białacki (22 z karnego), Bronicki (38), Kondrat (57), Borys (85) – M. Kowalik (42), Omiotek (80), samobójcza (82), Stalak (89).
Unia: Mac – Zając (75 Lisiczyński), Białacki, Mossurec, Kondrat, Kawarski, Kucy (60 Bednarek), Borys, Nowak, Oleszczuk, Bronicki (70 Gajewski).
Tur: Doliński – Kryk, M. Kowalik, Brodaczewski, Woźny, Jarmuł, Kosidło (60 Stalak), Kalamon (60 Solski), B. Kowalik, Omiotek, Antończak.
Sędziował: Marek Borowiński.
Grom Różaniec – Aleksandria Aleksandrów 4:1 (2:0)
Bramki: Wojtowicz (41 z karnego), K. Wróbel (44, 63), Kwiatkowski (84) – Kukiełka (53).
Grom: Parzych – Grasza, Kaproń, Piętak, Pawlik, Komosa, Wojtowicz, Larwa, K. Wróbel, Rak (85 P. Wróbel), Kwiatkowski.
Aleksandria: Marzec – Szwed, Kukiełka, Palikot, Łukasik, Stelmach, M. Michoński (59 Robak), Skrzypek, Chmura, Dorosz, B. Michoński (68 Lewczyk).
Sędziował: Bartosz Kapłon.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze