Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Czy Wisła Annopol jest w stanie powstrzymać Powiślaka Końskowola?

Wygląda na to, że Robert Makarewicz jest specjalistą od prowadzenia beniaminków. Rok temu wraz z piłkarzami Hetmana Gołąb długo bił się o awans do czwartej ligi, a z wyścigu odpadł dopiero tuż przed finiszem.
Czy Wisła Annopol jest w stanie powstrzymać Powiślaka Końskowola?
Robert Makarewicz (JACEK ŚWIERCZYŃSKI)
W obecnym sezonie równie dobrze spisuje się na stanowisku trenera Powiślaka Końskowola. Jego podopieczni po czterech kolejkach są wiceliderem tabeli. – Jedyną porażkę ponieśliśmy w pierwszej kolejce, kiedy ulegliśmy Dąbrowicy. Mieliśmy wtedy ogromnego pecha, bo gola straciliśmy w doliczonym czasie gry. Suma pecha i szczęścia wychodzi jednak na zero, bo z Czarnymi to my zdobyliśmy gola w końcówce – tłumaczy Adrian Gawidziel, napastnik Powiślaka. Piłkarze z Końskowoli już dziś o godz. 12 zmierzą się z Wisłą Annopol, jednym z większych rozczarowań początku sezonu. Drużyna, która przed sezonem wzmocniła się m.in. Tomaszem Żelazowskim w trzech pierwszych meczach wygrała tylko raz. Przełamanie nastąpiło dopiero w środę, kiedy podopieczni Marcina Wróbla rozbili 4:1 Polesie Kock. – Potrzebowaliśmy czasu na zgranie się. Drużyna nie prezentowała się źle, ale była rażąco nieskuteczna. Do wielkiej formy powraca Marcin Kowalik, który może w przyszłości podążyć drogą Artura Węski. To duży talent i liczę, że uda mu się przebić do większej piłki – mówi Wiesław Tokarski, prezes Wisły. Miejsca w autobusie do Końskowoli tym razem zabraknie dla Kamila Węski, który ma kontuzję kostki. – Marcin Wróbel budowanie składu rozpoczyna od obrony, wiec z pewnością znajdzie dla niego zastępcę. Cieszy mnie, że wypaliły nasze letnie transfery. Żelazowski znakomicie wkomponował się w drużynę i dobrze współpracuje z Jarosławem Pawłowskim. Tomek ma ogromne umiejętności, ale czasami brakuje mu szczęścia pod bramką rywali. W meczu z Iskrą oddał piękne uderzenie przewrotką, ale Marcin Kiszka obronił je w nieprawdopodobny sposób. Warto podkreślić również ogromną rolę Marcina Stępnia, który jest hegemonem w środku pola – kończy Tokarski.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama