Czy Robert Miśkowiak zostanie w Lubelskim Węglu KMŻ?
Prawdopodobnie już dziś kibice żużla w Lublinie dowiedzą się, czy w sezonie 2013 w drużynie Lubelskiego Węgla KMŻ nadal będzie jeździł Robert Miśkowiak.
- 11.12.2012 13:46

Decyzję w tej sprawie ma bowiem podjąć zarząd klubu z Al. Zygmuntowskich, który po południu zbiera się na posiedzenie.
– W piątek, podczas gali żużlowej, poznaliśmy oczekiwania zawodnika – mówi Dariusz Sprawka, prezes LW KMŻ. – W porównaniu do warunków, na jakich Robert jeździł u nas w minionym sezonie, różnica jest duża, a wręcz olbrzymia. To są już warunki ekstraligowe – dodaje.
Stawki, jakich Miśkowiak żąda od lubelskiego klubu, za podpisanie nowego kontraktu i zdobyte na torze punkty są owiane tajemnicą. Trudno się jednak dziwić, że lider „Koziołków” ceni się bardzo wysoko.
Po dobrym sezonie, w którym prezentował wysoką i równą formę, może przebierać w ofertach klubów, łącznie z ekstraligowymi.
– Dlatego też i zasady współpracy jakie nam przedstawił są ekstraligowe. Ale musimy się z nimi zmierzyć. Myślę, że jesteśmy w stanie wynegocjować lepsze warunki, bo znamy się z Robertem – podkreśla prezes Sprawka.
Dzisiejsze obrady zarządu poświęcone będą nie tylko Miśkowiakowi, ale też innym sprawom związanym z sezonem 2013. Działacze LW KMŻ wciąż czekają m.in. na podpisanie kontraktu z trenerem Marianem Wardzałą. – Dostał od nas konkretną propozycję już 17 września. Teraz ruch należy do niego. Ale myślę, że to tylko formalność – uważa Sprawka.
Jest niemal pewne, że z Lublinem pożegna się Dawid Stachyra, który w przeciwieństwie do Miśkowiaka, w pierwszej kolejności podjął negocjacje z dwoma klubami z ekstraligi. Dopiero jeśli nie dojdzie do porozumienia z którymś z nich, to rozważy opcję ścigania się w LW KMŻ.
Pozostać w Lublinie chce za to Paweł Miesiąc. Taką ewentualność biorą też pod uwagę dwaj młodzieżowcy: Mateusz Borowicz i Mateusz Łukaszewski, choć podobnie jak ich starsi koledzy również chcieliby spróbować swoich sił wyżej.
Reklama













Komentarze