Avia Świdnik szuka następcy Łukasza Gizy
Avia Świdnik w przerwie zimowej na pewno przeprowadzi jeden transfer. Prezes klubu Marek Maciejewski wydał zgodę na pozyskanie gracza ofensywnego.
- 24.12.2012 10:03

Wiadomo już, że na wiosnę trener Tadeusz Łapa będzie musiał sobie radzić bez najlepszego strzelca drużyny Łukasza Gizy, który wróci do Wisły Puławy.
– Sprawa rozwiązania kontraktu z Łukaszem jest już przesądzona. Po prostu nie chcieliśmy mu robić problemów skoro dostał ofertę z Wisły. Poprosił nas o polubowne załatwienie tej sprawy i rozumieliśmy jego sytuacje. Ma pracę w Puławach i nie ukrywał, że dojazdy do Świdnika są dla niego bardzo uciążliwe.
Dlatego doszliśmy do porozumienia i rozglądamy się za nowym napastnikiem. Jestem po rozmowie z trenerem Tadeuszem Łapą i muszę przyznać, że nasz szkoleniowiec przedstawił już pewną kandydaturę na następcę Gizy. Nie mogę mówić o konkretach, bo jeszcze nie wiadomo, co z tego wyjdzie. Na pewno nie chodzi jednak o Wojciecha Białka – przekonuje prezes „żółto-niebieskich” Marek Maciejewski.
Avia zgodziła się na odejście popularnego „Gizmena” także dlatego, że na wiosnę raczej nie wykona ambitnego planu awansu do II ligi. W końcu świdniczanie mają na swoim koncie tylko 26 punktów i zajmują odległą, szóstą lokatę w tabeli. Gorzej, że strata do prowadzącej Tomasovii Tomaszów Lubelski wynosi aż 14 „oczek”. A w tej sytuacji trudno marzyć o występach na drugim froncie.
– Nasza sytuacja, jeżeli chodzi o walkę o promocję na pewno jest bardzo trudna. Dlatego podczas rundy rewanżowej będziemy chcieli jeszcze bardziej postawić na naszych chłopaków. Nie brakuje u nas zdolnej młodzieży. Są przecież: Kacper Krawiec, czy Karol Kowalski. Bardzo żałujemy też poważniej kontuzji Kamila Staroka, bo pewnie, gdyby nie złamanie nogi w meczu ze Stalą Sanok to ten gracz też dostawałby więcej szans – mówi Maciejewski.
Czy możliwe są kolejne transfery?
– Zobaczymy, czy ktoś jeszcze od nas odejdzie. Na razie jednak się na to nie zanosi, bo nikt nie wyraził chęci zmiany klubu. Oczywiście wszystko może się jeszcze zdarzyć, bo nie jest powiedziane, że nic nie zmieni się na początku nowego roku. Jeżeli ktoś z naszych zawodników dostanie propozycję gry w wyższej lidze to nie mamy zamiaru nikomu stawać na przeszkodzie – dodaje prezes Avii.
Reklama













Komentarze