We wtorek w PZL-Świdnik, spółce z grupy AgustaWestland, przebywali posłowie Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego. Zarząd firmy zapoznał ich z możliwościami technologicznymi zakładu w kontekście produkcji śmigłowca AW 149, czyli jednej z trzech maszyn biorących udział w przetargu rozpisanym przez polską armię.
- Macie pełne prawo rozliczyć nas z lobbingu na rzecz PZL Świdnik, z tego, jak dbamy o interes tej ziemi - deklarowała na konferencji prasowej Elżbieta Kruk, posłanka PiS. Jednocześnie i ona, i jej koleżanka klubowa Gabriela Masłowska miały duże wątpliwości, co do jasności i transparentności zasad przetargu. Sugerowały, że przetarg został rozpisany pod konkretną maszynę - i nie jest to śmigłowiec ze Świdnika.
- Nie ma podstaw do twierdzenia, że przetarg kogokolwiek faworyzuje - studziła emocje szefowa Zespołu, Genowefa Tokarska z PSL. Obiecała, że w przyszłym tygodniu zorganizuje spotkanie w sprawie PZL-Świdnik z premier Ewą Kopacz lub ministrom obrony Tomaszem Siemoniakiem.
- Dobrze, że takie działanie, choć późno, są podejmowane - ocenił Andrzej Słowiński, przedstawiciel załogi w Radzie Nadzorczej PZL Świdnik. - Sukces naszej firmy w przetargu na 70 śmigłowców dla sił zbrojnych RP oznaczałby nie tylko zapewnienie załodze pracy na długie lata, ale dałby spółce potężny impuls do dalszego rozwoju - dodał. Podkreślił też, że państwo polskie i armia dostałaby nowoczesny śmigłowiec AW149, skonstruowany przy udziale specjalistów ze Świdnika.
Posłowie zgodzili się, że lobbing na rzecz PZL-Świdnik jest pilną potrzebą. - Oczywiście w granicach prawa - zastrzegł Stanisław Żmijan (PO), szef sejmowej Komisji Infrastruktury.
Zdaniem ekspertów, propozycja PZL Świdnik i włosko-brytyjskiej AugustyWestland, czyli maszyna AW149, jest najnowszą konstrukcją wśród trzech starających się o zamówienie MON. W boju o ten jeden z większych kontraktów w Europie bierze udział amerykański Sikorsky i należąca do niego fabryka w Mielcu, oferując śmigłowiec S-70i Black Hawk. Drugim konkurentem dla świdnickiej fabryki jest europejskie konsorcjum Airbus Helicopters, które startuje ze śmigłowcem EC725 Caracal.
- W Europie też rozpisują przetargi zgodnie z unijnymi zasadami na dostawę śmigłowców dla wojska. I jest tak, że Anglicy latają na angielskich maszynach, a Francuzi na francuskich - podsumował Mieczysław Majewski, wiceprezes rady nadzorczej PZL Świdnik.
Przypomnijmy: gra idzie o kontrakt MON wart 3 miliardy euro. Dla porównania: Regionalny Program Operacyjny dla województwa lubelskiego do 2020 roku to 2,4 miliarda euro.
- Ten przetarg to nie jest tylko wybór konkretnej maszyny, ale wyścig o przyszłość regionu. Chyba, że chcemy budować nowe miejsca pracy w... Marsylii - powiedział na koniec Krzysztof Krystowski, nowo powołany prezes zarządu, a zarazem dyrektor zarządzający PZL Świdnik (w Marsylii ma siedzibę Airbus Helicopters - red.).
W PZL-Świdnik pracuje blisko 3500 osób, w tym 630 inżynierów. Wielu z nich uczestniczyło w projektowaniu najnowszej generacji śmigłowca AW149.
Reklama
Walka o kontrakt dla PZL-Świdnik: Posłowie wstawią się za naszym śmigłowcem
Na kilka tygodni przed ogłoszeniem wyniku przetargu na zakup 70 helikopterów dla polskiej armii do akcji wkracza Lubelski Zespół Parlamentarny. Posłowie obiecują, że poprą ofertę świdnickiej fabryki. Chodzi o kontrakt wart 3 miliardy euro
- 10.03.2015 20:30

Reklama













Komentarze