PiS będzie miał 235 posłów, co oznacza, że będzie mogło rządzić samodzielnie. 138 mandatów zdobyła Platforma Obywatelska, 42 - komitet Kukiz’15, 28 - Nowoczesna, a 16 PSL. Poza Sejmem znalazły się Zjednoczona Lewica, której zabrakło 0,45 proc. do przekroczenia ośmioprocentowego progu wyborczego dla komitetów koalicyjnych oraz partie KORWin i Razem.
Wygrana PiS nie jest niespodzianką
- Wszelkie sondaże wskazywały na wygraną Prawa i Sprawiedliwości. Zaskoczeniem może być jednak to, że ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego udało się stworzyć rządy samodzielne i nie będzie ono musiało wchodzić w żadną koalicję - komentuje dr Agnieszka Łukasik-Turecka, specjalista ds. marketingu politycznego z KUL. - Można się nawet spodziewać ruchów personalnych pomiędzy PiS a Ruchem Kukiza, bo liderzy zwycięskiej partii mogą chcieć wzmocnić się jeszcze bardziej. Zmienić barwy mogą także niektórzy bardziej konserwatywni członkowie Platformy Obywatelskiej, którzy będą chcieli poczuć większą gwarancję pewności.
Ekspertka wymienia trzy główne powody zwycięstwa PiS: wygraną Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich, wystawienie jako kandydatki na premiera Beaty Szydło i popyt na zmiany, wywołany zniesmaczeniem po ośmioletnich rządach koalicji PO-PSL.
Lewica pod kreską
W Sejmie nadchodzącej kadencji zabraknie przedstawicieli lewicy.
- Na porażkę Zjednoczonej Lewicy złożyły się dwa czynniki. Po pierwsze, zbyt późno postawiono na Barbarę Nowacką, która była odbierana jako osoba kompetentna i sympatyczna. Gdyby to ona, a nie Magdalena Ogórek startowała w wyborach prezydenckich, uzyskałaby w nich lepszy wynik, co przełożyłoby się na wybory parlamentarne - ocenia dr Łukasik-Turecka. Jako drugi powód wymienia udaną debatę przedwyborczą w wykonaniu Adriana Zandberga z partii Razem. - Pokazanie się mało znanego lidera i jego udany występ odebrały kilka punktów procentowych Zjednoczonej Lewicy. A partię Razem, choć nie weszła do Sejmu, można zaliczyć do zwycięzców. Młode ugrupowanie dzięki przekroczeniu 3 proc. poparcia otrzyma subwencję z budżetu państwa i będzie miało pieniądze na sprawne funkcjonowanie i rozwój.
Im się udało
W nowym Sejmie nie zabraknie znanych nazwisk, do tej pory nie związanych z wielką polityką. Jednym z wygranych jest rockman Paweł Kukiz, który wprowadził do Sejmu swój komitet, a sam uzyskał ponad 76 tysięcy głosów w Warszawie.
Jego kolegą z sejmowej ławy będzie inny muzyk - raper Piotr „Liroy” Marzec, który był liderem listy w Kielcach. Z komitetu Kukiza do parlamentu dostali się też m.in. działacz solidarnościowego podziemia Kornel Morawiecki, prezes Ruchu Narodowego i były szef Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki.
Nowym ugrupowaniem w Sejmie będzie też Nowoczesna Ryszarda Petru. Znany ekonomista uzyskał trzeci wynik w Warszawie.
Posłem Platformy Obywatelskiej został Tomasz Kucharski, dwukrotny mistrz olimpijski i pięciokrotny medalista mistrzostw świata w wioślarstwie. Do Sejmu powraca Michał Kamiński, niegdyś związany m.in. z PiS, a ostatnio z PO. Mandat zdobył w okręgu podwarszawskim.
Powrót notuje też inny polityk, który kiedyś odszedł z Prawa i Sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro, szef Solidarnej Polski zdeklasował rywali startując z ostatniego miejsca na kieleckiej liście PiS. Posłanką tego ugrupowania została też m.in. dziennikarka Joanna Lichocka, ostatnio związana z Gazeta Polską
Wielcy przegrani
Jednym z największych zaskoczeń tegorocznych wyborów jest porażka Zjednoczonej Lewicy, która jako komitet koalicyjny musiała przekroczyć ośmioprocentowy próg wyborczy. Do szczęścia zabrakło 0,45 proc. W tej sytuacji w nadchodzącej kadencji nie zobaczymy wielu znanych osób o lewicowych poglądach. Jedną z nich jest lubelski polityk Janusz Palikot, który w Lublinie zdobył ponad 15 tys. głosów.
Ale nie on jeden może mówić o pechu. W Sejmie zabraknie też m.in. szefa SLD i posła pięciu kadencji Leszka Millera, czy mających parlamentarne doświadczenie Jerzego Wenderlicha, Włodzimierza Czarzastego, Joanny Senyszyn czy Dariusza Jońskiego. W tej samej sytuacji jest też Barbara Nowacka, która co prawda do tej pory mandatu poselskiego nie sprawowała, ale to ona była twarzą Zjednoczonej Lewicy.
Progu wyborczego nie przekroczyła także partia KORWiN. Z tego powodu w parlamencie pracować nie będzie lider Janusz Korwin-Mikke i Przemysław Wipler, który cztery lata temu wywalczył mandat startując z listy PiS.
Do Sejmu dostało się Polskie Stronnictwo Ludowe, ale niespodziewanie posłami nie zostało kilku rozpoznawalnych polityków tego ugrupowania. Największym zaskoczeniem jest porażka prezesa PSL Janusza Piechocińskiego. Jego los podzielili m.in. Stanisław Żelichowski, Jan Bury, czy Józef Zych, który posłem był nieprzerwanie od 1989 roku. Do Senatu z kolei nie dostał się m.in. Waldemar Pawlak.
Po pięciu kadencjach z rzędu w sejmowych ławach zabraknie miejsca dla Ludwika Dorna. Polityk przez lata związany z PiS, swego czasu nazywany „trzecim bliźniakiem” nieoczekiwanie wystartował z radomskiej listy Platformy Obywatelskiej.
Z kolei w Małopolsce reelekcji nie uzyskała inna kandydatka PO, była snowboardzistka Jagna Marczułajtis-Walczak.
Do Senatu nie dostał się Roman Giertych. Były wicepremier i szef Ligi Polskich Rodzin startował w okręgu podwarszawskim z poparciem Platformy. Senatorem nie będzie kandydujący z własnego komitetu wyborczego Krzysztof Cugowski. Wokalista Budki Suflera w Lublinie przegrał z onkologiem, prof. Andrzejem Stanisławkiem z PiS.













Komentarze