Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W poniedziałek o godz. 18 Górnik na własnym boisku zmierzy się z Pogonią

Na wygraną w ekstraklasie Górnik czeka od 30 października, kiedy na własnym stadionie pokonał Cracovię. Od tamtej pory trzy razy przegrał i tylko raz zremisował. Ale czy może być inaczej, skoro od początku sezonu obaj napastnicy zdobyli w sumie cztery gole? Więcej o dwa ma sam Grzegorz Bonin, a ostatnio pod bramką rywali groźniejszy zrobił się nawet prawy obrońca Łukasz Mierzejewski. Skuteczność i ilość trafień to wciąż duży problem „zielono-czarnych”.
W poniedziałek o godz. 18 Górnik na własnym boisku zmierzy się z Pogonią
Fot. Maciej Kaczanowski

Grzegorz Bonin zdobył już sześć goli

Z Legią, choć przez zdecydowaną część meczu stroną dominującą byli gospodarze, przy większym szczęściu można było pokusić się nawet o korzystny rezultat. Po szybkim objęciu prowadzenia warszawianie chcieli wygrać jak najmniejszym nakładem sił, a Górnik, jakby pogodzony z losem, nie zamierzał im w tym przeszkadzać. Dopiero w końcówce te plany zaczęły ulegać korekcie, kiedy Leandro pobiegł lewą stroną, dośrodkował, a Grzegorz Bonin zdobył głową kontaktowego gola. Ta akcja z pewnością będzie pretendowała do najładniejszej w sezonie. Co ciekawe, była to dopiero pierwsza bramka łęcznian zdobyta po „główce”. Tuż przed ostatnim gwizdkiem jeszcze kilka razy zrobiło się bardzo groźnie pod bramką Dusana Kuciaka, jednak mimo to punkty zostały w stolicy.

– Leo zrobił naprawdę super akcję, która w takim meczu decyduje o tym, że drużyna nabiera pewności siebie. W każdym spotkaniu tego typu zachowania powodują, że zespół idzie do przodu i pokazuje, że ma charakter. Drużyna grała do końca z mocną Legią, ale przegrała mecz. Musimy wyciągać wnioski i w następnym występie zagrać jeszcze lepiej. Wiemy czego oczekujemy od siebie na boisku. Oczekujemy realizacji pewnych założeń i zaangażowania. Koncentracja jest na wyższym poziomie, ale jeszcze nie u wszystkich. Tak na prawdę stałe fragmenty gry będą wtedy dobre, kiedy zaczniemy zdobywać po nich bramki – powiedział na klubowym portalu Andrzej Rybarski, asystent Jurija Szatałowa.

W tym roku Górnik zagra jeszcze dwukrotnie przed własną publicznością – w poniedziałek z Pogonią oraz 19 grudnia z Lechią. I atut własnego boiska musi wykorzystywać. Tym bardziej, że w tabeli robi się coraz duszniej. Będący wciąż w strefie spadkowej Górnik Zabrze zbliżył się na pięć punktów. Tyle samo brakuje też do będących wysoko szczecinian. – Górnik przegrał ostatni mecz z Legią, ale zwłaszcza w końcówce zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Zdobył gola i miał szansę na wyrównanie. Ich gra robi wrażenie, szczególnie biorąc pod uwagę dynamikę i sposób prowadzenia ataków. W dodatku Łęczna u siebie gra bardzo dobrze – stwierdził na stronie „Portowców” trener gości Czesław Michniewicz.

– Pogoń Szczecin to drużyna, która jest w górnej części tabeli. Był okres kiedy nie przegrywali spotkań, natomiast każdy mecz jest inny. I to spotkanie na pewno będzie inne od tego w Warszawie. Na Pogoń musimy przygotować się w optymalny sposób – zapewniał Rybarski.

Po pauzie za żółte kartki do dyspozycji trenerów będzie już Łukasz Tymiński. Niestety ze względu na uraz mięśnia dwugłowego uda najprawdopodobniej znowu zabraknie Tomislava Bożicia.

 

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama