Lublinianka sprowadzi posiłki z Ukrainy?

Klub z Wieniawy wznowi treningi 13 stycznia. Trener Marek Sadowski na pewno będzie miał do dyspozycji Wołosa i Muszyńskiego, a w sumie chciałby pozyskać czterech lub pięciu graczy.

– Michał i Radek będą z nami trenować, a dodatkowo na pewno chciałbym pozyskać bramkarza, który zaostrzyłby nieco rywalizację na tej pozycji. Myśleliśmy o Sebastianie Ciołku, ale Hetman nie pali się, żeby go oddać.

Dlatego rozglądamy się za kimś innym. Zanim przeprowadzimy jakieś transfery chciałbym jednak dać szansę chłopakom, których mamy już w kadrze. Każdy będzie mógł się pokazać i przekonać mnie do siebie. Na pewno pozyskamy góra czterech, pięciu graczy. Większej liczby transferów nie przewiduje – mówi trener Marek Sadowski.

Szkoleniowiec na razie nie rozmawiał ze swoimi nowymi podopiecznymi, ale liczy, że wszyscy zostaną w drużynie. Zwłaszcza Kamil Witkowski. – Podejrzewam, że Kamil może dostać jakieś propozycje z wyższych lig, jednak chciałbym, żeby u nas został, bo taki doświadczony napastnik jest nam bardzo potrzebny – dodaje popularny "Sadek”.

I przyznaje, że wielu piłkarzy zgłasza się do klubu, zwłaszcza obcokrajowców. – Naprawdę jest sporo chętnych, żeby grać w Lubliniance. Zwłaszcza z Ukrainy. Wychodzi więc na to, że będzie z kogo wybierać.

Już kilka dni po wznowieniu zajęć piłkarze ekipy z Lublina rozegrają pierwszy mecz kontrolny. 18 stycznia zmierzą się z Wisłą Puławy. Sparing ma odbyć się na boisku drugoligowca. Trzy kolejne spotkania Rafał Kursa i jego koledzy rozegrają na bocznym boisku przy ul. Krochmalnej.

Najpierw z Orionem Niedrzwica Duża (24 lub 25 stycznia), Czarnymi Dęblin (31 stycznia) i Orlętami Radzyń Podlaski (7 lutego). Tydzień później Lublinianka wyjedzie do Świdnika na pojedynek z tamtejszą Avia, a później zmierzy się jeszcze z: Bronią Radom (7 marca) i POM Iskrą Piotrowice (14 marca). Cały czas poszukiwani się rywale na 21 i 28 lutego.