Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wisła Puławy kontra najlepsi na wiosnę Błękitni

Wisła Puławy spróbuje w sobotę pozbierać się po porażce w Częstochowie. Podopieczni trenera Bohdana Bławackiego zmierzą się u siebie z Błękitnymi Stargard Szczeciński. To nie będzie łatwe spotkanie. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godz. 18
Wisła Puławy kontra najlepsi na wiosnę Błękitni
Fot. Maciej Kaczanowski

Po wygranej ze Stalą Stalowa Wola kibice z Puław mieli nadzieje, że ich pupile najgorsze mają już za sobą. Niestety w minionej serii gier Wisła fatalnie spisała się w pierwszym kwadransie meczu z Rakowem. Już po 12 minutach przegrywała 0:2. Kontaktowe trafienie zaliczyła dopiero w samej końcówce, ale to nie wystarczyło, żeby wywieźć z Częstochowy chociaż jeden punkt.

– Pytałem chłopaków w przerwie, kto gra w tym meczu. Odpowiedzieli, że Raków i Wisła. Spytałem ponownie i usłyszałem to samo. Powiedziałem im, że Raków na pewno, ale Wisły, to ja na boisku nie widziałem – mówił trener Bohdan Bławacki. – Pierwszy kwadrans w naszym wykonaniu, to po prostu katastrofa. Coś takiego nie może się więcej przydarzyć – dodaje szkoleniowiec „Dumy Powiśla”.

Trener Bławacki być może będzie miał już większe pole manewru przy wyborze składu. Na pełnych obrotach ćwiczą już: Dymitrij Chlebosołow i Sebastiana Duda. Obaj nie są jeszcze gotowi do gry na 100 procent, ale być może pomogą Wiśle w krótkim wymiarze czasowym. Ten drugi z powodu kontuzji nie zdążył jeszcze zadebiutować w nowych barwach po transferze ze Stali Mielec. – Obaj mogą pojawić się na boisku, ale mamy jeszcze piątek, żeby zdecydować, jaki kształt będzie miała meczowa osiemnastka – mówi Robert Złotnik, drugi trener puławian.

Normalnie ćwiczy również Patryk Sobczak. Bramkarz Wisły w Częstochowie dostał kopniaka w głowę i musiał jeszcze w pierwszej połowie opuścić boisko. Nic poważnego mu się jednak nie stało i może wrócić do bramki. Oczywiście, o ile sztab szkoleniowy nie zdecydują się na zmianę między słupkami, bo do Sobczaka można było się przyczepić przy obu straconych golach.

Błękitni w poprzednim sezonie byli rewelacją Pucharu Polski. Dotarli aż do półfinału, gdzie pechowo przegrali dwumecz z Lechem Poznań. W tym roku słabo radzili sobie w lidze i długo pałętali się w ogonie II ligi. Wiosna jest już jednak w wykonaniu piłkarzy trenera Krzysztofa Kapuścińskiego dużo lepsza. Błękitni, to w 2016 roku najlepszy zespół w stawce. Drużyna ze Stargardu Szczecińskiego w czterech występach uzbierała 10 punktów. W całej pierwszej rundzie zgromadziła ich ledwie 17. Co więcej straciła do tej pory tylko jednego gola. Po trzech meczach z kompletem „oczek” „rycerzy wiosny” zatrzymał dopiero lider z Mielca. Przed tygodniem starcie obu ekip zakończyło się bezbramkowym remisem. Błękitni zdążyli już ograć inne drużyny z pierwszej dziesiątki: Siarkę i Radomiaka. W obu przypadkach bramki zdobywali w samych końcówkach spotkań.

– Błękitni zawsze byli trudnym rywalem, tym bardziej teraz po dobrym początku w tym roku. Nie ma mowy o lekceważeniu tej drużyny. My słabo zaczęliśmy ligę pod względem piłkarskim, ale fizycznie jesteśmy mocni. Czas zacząć punktować, jak na jesieni – dodaje trener Złotnik.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama