Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lubelskie niemal bez legalnych aborcji. "Lekarze nie chcą sobie robić kłopotu"

Zaledwie trzy legalne aborcje wykonano w województwie lubelskim w ubiegłym roku - wynika z danych NFZ. To najmniej w Polsce.
Lubelskie niemal bez legalnych aborcji. "Lekarze nie chcą sobie robić kłopotu"
977 tyle zabiegów przerwania ciąży w całym kraju zarejestrowało w 2014 roku Ministerstwo Zdrowia. 120–150 tysięcy tyle aborcji rocznie wykonuje się w Polsce (wg. Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny)

Według oficjalnych statystyk, w zeszłym roku w województwie wykonano zaledwie trzy legalne zabiegi usunięcia ciąży, czyli o dwa mniej niż w 2014. Takie dane przekazała nam Małgorzata Bartoszek, rzecznik lubelskiego NFZ.

Dla porównania: w ubiegłym roku w województwie mazowieckim NFZ rozliczył 335 takich świadczeń, a w dolnośląskim – 247.

Skąd takie różnice? – W województwie lubelskim bardzo często lekarze odmawiają wykonania takiego zabiegu, mimo że w uzasadnionych przypadkach jest on legalny. Wiemy, że np. w Lublinie spora część lekarzy robi wszystko, żeby takiego zabiegu nie wykonywać i odsyła pacjentki do Warszawy – mówi Krystyna Kacpura, dyrektor Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. – Ostatnio monitorowaliśmy przypadek pacjentki z Lublina, u której wykryto wady płodu kwalifikujące do legalnego zabiegu przerwania ciąży. Niestety, nie otrzymała pomocy w Lublinie, została odesłana do Warszawy.

– Mieszkamy w takim regionie kraju, w którym lekarze nie chcą robić sobie kłopotu – mówi dr n. med. Cezary Ziółkowski, ordynator oddziału ginekologicznego w szpitalu „papieskim” w Zamościu. – Statystycznie ilość takich zabiegów w poszczególnych województwach powinna być zbliżona, a różnice w danych o czymś przecież świadczą.

– Można je przede wszystkim tłumaczyć różnicami w mentalności mieszkańców wschodniej i zachodniej Polski – uważa z kolei dr Maciej Barczentewicz, lubelski ginekolog-położnik, zwolennik tzw. klauzuli sumienia. – Na wschodzie myśli się w bardziej naturalny, ludzki sposób i jest mnóstwo kobiet, które mimo wykrytych poważnych wad płodu nie chcą podjąć decyzji o przerwaniu ciąży. Sam prowadziłem takie pacjentki. 

Według Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, legalne zabiegi przerwania ciąży stanowią znikomy procent wszystkich aborcji, których w Polsce wykonuje się ok. 120–150 tysięcy rocznie. – Co ciekawe, sporą cześć zabiegów wykonanych za granicą lub w tzw. podziemiu aborcyjnym stanowią przypadki, które kwalifikowały się do legalnej aborcji – podkreśla dyr. Kacpura.

Jej zdaniem dzieje się tak dlatego, że kobiety chcą uniknąć stygmatyzacji i oszczędzić sobie całej procedury, którą lekarze bardzo często im utrudniają.

– Nielegalne aborcje w Polsce najczęściej wykonuje się do 12 tygodnia. Za taki zabieg trzeba przeciętnie zapłacić 3–5 tysięcy złotych. W przypadku zabiegów za granicą ta cena jest podobna lub niewiele wyższa – mówi Kacpura. – Zabiegi po 20 tygodniu wykonuje się w tzw. podziemiu aborcyjnym rzadko, bo wiążą się z przedwczesnym wywołaniem porodu i wymagają hospitalizacji.

W Internecie bez problemu można znaleźć oferty zagranicznych klinik, w których można wykonać aborcję. Część z nich, m.in. w Holandii i Austrii, publikuje na swoich stronach internetowych zaproszenie w języku polskim.

Polskie prawo dopuszcza aborcję, jeśli płód jest ciężko i nieodwracalnie upośledzony, a także, gdy ciąża jest zagrożeniem dla życia lub zdrowia matki. Dozwolona jest również w przypadku, kiedy ciąża jest następstwem popełnienia czynu zabronionego. Obywatelski projekt inicjatywy „Stop Aborcji”, który wkrótce ma trafić do Sejmu, zakłada zniesienie tych trzech wyjątków. W projekcie pojawiają się też kary m.in. za spowodowanie śmierci dziecka poczętego – od 3 miesięcy do 5 lat, a za nieumyślne spowodowanie śmierci – do 3 lat.

Statystyka zabiegów

Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w 2014 r. zarejestrowano w kraju 977 zabiegów przerwania ciąży. W przypadku 927 zabiegów chodziło o duże prawdopodobieństwo ciężkiego, nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. W 48 przypadkach było zagrożenie życia lub zdrowia kobiety, a w 2 przerwano ciążę, która była wynikiem czynu zabronionego.

Według oficjalnych statystyk, w zeszłym roku w województwie wykonano zaledwie trzy legalne zabiegi usunięcia ciąży, czyli o dwa mniej niż w 2014.

Takie dane przekazała nam Małgorzata Bartoszek, rzecznik lubelskiego NFZ.

Dla porównania: w ubiegłym roku w województwie mazowieckim NFZ rozliczył 335 takich świadczeń, a w dolnośląskim – 247.

Skąd takie różnice?

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama