– To dla nas powrót do korzeni. Myślę, że to dobry pomysł, bo ten krok to spełnienie oczekiwań wielu kibiców lubelskiego żużla – mówi Andrzej Zając, prezes KMŻ Motor.
– Sprawdziliśmy wszystko pod względem formalnym. Konsultowaliśmy się m. in. z działaczami piłkarskiego Motoru. Sama nazwa nie jest zastrzeżona i możemy jej używać – dodaje.
Równie dobrą wiadomością jest powrót do żużla Jacka Ziółkowskiego. Wieloletni kierownik drużyny z Al. Zygmuntowskich po sezonie 2013 postanowił zakończyć swoją blisko 30-letnią przygodę z czarnym sportem, ale po rocznej przerwie dał się namówić do zamiany decyzji.
– Spotkałem się z nim kilka razy i poprosiłem o pomoc. Trzeba było poświęcić temu trochę czasu, ale cieszę się, że zdecydował się na powrót, bo to człowiek o ogromnej wiedzy i doświadczeniu – mówi prezes Zając.
Oznacza to, że drużyną pokieruje duet lublinian, bo pod koniec stycznia trenerem KMŻ został Jerzy Głogowski, były żużlowiec Motoru.
– Czas najwyższy, żeby lubelski żużel opierał się na ludziach z Lublina. Być może jeszcze w tym roku uda nam się wspólnie z KM Cross wyszkolić kilku juniorów, co z pewnością przyciągnie na trybuny większą liczbę kibiców – dodaje sternik lubelskiego klubu.
Kadra KMŻ Motor liczy obecnie 15 seniorów i dwóch młodzieżowców. Niewykluczone, że przed startem sezonu skład zostanie jeszcze wzmocniony. Mówi się o znanym z występów w Lublinie Karolu Baranie, który podpisał kontrakt z ekstraligową PGE Stalą Rzeszów, ale najprawdopodobniej zostanie wypożyczony do innego klubu. Więcej w tej sprawie może być wiadomo w drugiej połowie marca. Drugoligowy sezon lubelskie Koziołki rozpoczną 6 kwietnia, gdy przed własną publicznością zmierzą się z Włókniarzem Częstochowa.














Komentarze