Pierwsze fragmenty zawodów nie zapowiadały katastrofy. Kiedy w siódmej minucie Joanna Drabin podwyższyła prowadzenie mistrzyń Polski do trzech bramek (5:2) wydawało się, że ekipie z Lublina nie może się stać nic złego. Kolejne fragmenty to potwierdzały, bo lublinianki utrzymywały przewagę (8:5). Niestety, przyjezdne nie zamierzały tak łatwo rezygnować. Po kwadransie było już tylko 8:7. Za to w 21 minucie tablica wyników wskazywała rezultat po 9.
Końcówka pierwszej odsłony także nie była zbyt udana dla zawodniczek trenera Nevena Hrupca. I po 30 minutach to ekipa z Danii była w znacznie lepszej sytuacji. Randers HK miało w zapasie dwa trafienia (11:13). Łatwo można policzyć, że gospodynie miały olbrzymie kłopoty ze zdobywaniem bramek. Po pierwszym kwadransie miały ich przecież na koncie osiem. Po kolejnych 15 minutach goli było ledwie trzy więcej.
Po zmianie stron nadal lublinianki nie potrafiły zdominować rywalek. I do końca spotkania trwała już wyrównana i zacięta walka. W 42 minucie MKS Selgros wyrównał stan zawodów na 16:16. Trzy minuty później znowu trzeba było gonić, bo przeciwniczki zdobyły dwie bramki z rzędu.
W 51 minucie ciągle w lepszej sytuacji były przyjezdne (19:20). I niestety, minimalny dystans między drużynami cały czas się utrzymywał. Na 180 sekund przed ostatnią syreną zrobiło się 21:23. Drużyna trenera Hrupca zdołała doprowadzić do remisu (23:23), ale na więcej gospodyń nie było już stać. Efekt? Przygoda z europejskimi pucharami mistrzyń Polski szybko się zakończyła.
MKS Selgros Lublin – Randers HK 23:23 (11:13)
MKS Selgros: Gawlik, Januchta – Bozović, Charzyńska, Drabik, Gęga, Kowalska, Kozimur, Migdaliowa, Nocuń, Repelewska, Rola, Rosiak, Uzar, Skrzyniarz, Matuszczyk.
Randers HK: Risović, Greve – Andersen, Dragenberg, Fisker, Gulmark, Gustin, Heindahl, Hojlund, Larsen Degn, Moen, Molid, Monti Danielsson, Nielsen Filtenborg, Vestergaard.
Pierwszy mecz: 27:28, awans Randers.
Komentarze