Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Przewoźnik miał zapłacić miastu milion złotych kary. Ratusz chce mu pójść na rękę

Ratusz chce pójść na rękę firmie, z którą w atmosferze skandalu zerwał umowę na przewozy komunikacji miejskiej. Chociaż spółka PKS Zielona Góra powinna zapłacić 1 mln zł kary, to skłonna jest wyłożyć nieco ponad połowę kwoty, a miasto gotowe jest na to przystać.
Przewoźnik miał zapłacić miastu milion złotych kary. Ratusz chce mu pójść na rękę
8 marca minie rok odkąd Zarząd Transportu Miejskiego zerwał umowę z przewoźnikiem kursującym na kilku liniach komunikacji miejskiej.

Znamy już wstępne warunki możliwej ugody między miastem a spółką PKS Zielona Góra, z której usług zrezygnował Zarząd Transportu Miejskiego. Przewoźnik proponuje, że jeszcze w tym roku zapłaci Lublinowi 560 tys. złotych, a zarazem zrezygnuje z dochodzenia od samorządu kwoty 250 tys. zł, o którą już sądzi się z miastem. Taki może być finał sporu, który trwa już rok.

8 marca minie rok odkąd Zarząd Transportu Miejskiego zerwał umowę z przewoźnikiem kursującym na kilku liniach komunikacji miejskiej. Powodem tego rozwodu był fatalny stan taboru oraz bunt kierowców, którzy odmówili wyjazdu z bazy.

Gdy policja zatrzymała dowody rejestracyjne trzech pojazdów, następnego dnia część kierowców odmówiła pracy, przez co spółka nie wykonała ponad połowy zaplanowanych na ten dzień kursów. Następnego dnia też nie była w stanie obsadzić części kursów.

– Umów trzeba dotrzymywać – oświadczył Grzegorz Malec, dyrektor ZTM i zerwał kontrakt. W takim przypadku umowa przewidywała nałożenie na przewoźnika kary w wysokości okrągłego miliona złotych. Chociaż od rozwodu minął miesiąc, to kara nie została zapłacona do dzisiaj, a miasto raczej już tego miliona nie zobaczy. Dlaczego?

Ratusz uznał, że lepiej pójść z przewoźnikiem na ugodę. Urzędnicy są zdania, że proces sądowy mógłby trwać latami i nie gwarantowałby rozstrzygnięcia korzystnego dla miasta, a zakładając proces miasto musiałoby wyłożyć 50 tys. zł na jego opłacenie. Ponadto, zdaniem władz Lublina, sąd i tak zmniejszyłby karę proporcjonalnie do czasu trwania umowy, bo do wygaśnięcia 24-miesięcznego kontraktu w chwili jego zerwania pozostały tylko 4 miesiące.

ZTM i PKS zasiadły do negocjacji. – Mając na uwadze wysokość roszczeń i powagę sprawy, strony spotkały się aż trzykrotnie – podkreśla Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego. Ratusz skłonny jest zgodzić się na ustalone warunki, które – zdaniem Krzysztofa Komorskiego, zastępcy prezydenta Lublina – „dają możliwość optymalnie korzystnego i szybkiego zakończenia postępowania”.
Ratusz jasno daje też do zrozumienia, że chce, aby spór zakończył się jak najszybciej. Kiedy może to nastąpić? – Czekamy na termin rozprawy – odpowiada Monika Fisz.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama