Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Grzegorz Szymanek (Motor Lublin): Nie jestem brutalem

ROZMOWA Z Grzegorzem Szymankiem, piłkarzem Motoru Lublin
Grzegorz Szymanek (Motor Lublin): Nie jestem brutalem
• Przez ostatnie kilka lat grał pan w niższych ligach, w Niemczech. To tam nauczył się pan brutalnej gry?

– Zdecydowanie nie. Nie jestem żadnym brutalem. Sam siebie nie poznaję i nie wiem, jak to możliwe, że w dwóch ostatnich meczach dostałem dwie czerwone kartki. Dopiero wróciłem po zawieszeniu, a już szykuje się kolejne. Szczerze mówiąc nie przypominam sobie, żebym wcześniej wyleciał z boiska.

• Na razie bilans Grzegorza Szymanka w III lidze wygląda nietypowo: pięć występów, jeden gol i dwie czerwone kartki...

– W Niemczech nie mogłem narzekać na skuteczność, zdobywałem sporo goli i w zasadzie grałem na tej samej pozycji, co w Motorze. Dlatego muszę szybko wziąć się do roboty. To, że wyleciałem z boiska w Rzeszowie było przypadkiem. Po prostu spóźniłem się ze wślizgiem i decyzja arbitra była słuszna. To była moja wina.

• Skąd decyzja o powrocie do Polski po ponad trzech latach?

– Naciskała przede wszystkim narzeczona i w głównej mierze, to po jej namowach zdecydowałem się wrócić.

• A jak ocenia pan poziom naszej III ligi?

– Moim zdaniem jest dużo wyższy, niż kiedyś. Grałem w drugiej drużynie Górnika Łęczna, więc mam porównanie. Zresztą widać, jakie firmy występują teraz na tym poziomie rozgrywek. Poza Motorem jest przecież Stal Rzeszów, czy Resovia.

• Bardzo żałujecie tego remisu w Rzeszowie?

– Na pewno była duża szansa, żeby zmniejszyć stratę do Stali. Trudno też pogodzić się z sytuacją, że w tak ważnym meczu tracimy bramkę w 90 minucie. I to w takich okolicznościach. Obserwowałem to wszystko z boku i nie dowierzałem. Paweł Lipiec wcześniej wyciągnął dwa bardzo trudne strzały przeciwników, ale akurat z tym sobie nie poradził. Na pewno nikt nie miał jednak do niego pretensji. Takie rzeczy po prostu się zdarzają.

• Jest jeszcze szansa, że Motor powalczy o pierwsze miejsce?

– W tej lidze nikt nie odpuszcza. My też nie mamy takiego zamiaru. Do rozegrania zostało jeszcze sporo spotkań, więc można być pewnym, że czołówka pogubi punkty. Trzeba grać swoje i na koniec sezonu zobaczymy, gdzie nas to doprowadzi.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama