Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kultura jest kobietą. O ubiorach naszych przodków

Kultura jest kobietą. Takie hasło przyświecało V Forum Kobiet Aktywnych w Janowcu w 2013 r. i nadal się okazuje trafne, gdy śledząc tropy turystyki kulturowej kierujemy swoją myśl ku ubiorom charakterystycznym dla miejscowej ludności. Najstarsze stroje okolicznych włościan można podziwiać na kartach wydawnictwa przygotowanego przez Towarzystwo Przyjaciół ZL Uzdrowiska Nałęczów w oparciu o kolekcjonerskie zbiory Stanisława Tarki ze Strzelec k. Nałęczowa.
Kultura jest kobietą. O ubiorach naszych przodków

Szykowni „włościanie”

– Z tymi włościanami rzecz jest nie do końca pewna, gdyż w „Dziejach Nałęczowa” Michała Tarki znajdziemy informację, że dobra nałęczowskie skupione były w rękach znakomitych rodów szlacheckich, jak Samborzeccy, Leśniowolscy, Gałęzowscy, Małachowscy, a poszczególne folwarki zakładane w owych dobrach pełne były przede wszystkim szlachty zaściankowej albo potomków rycerstwa, którym królowie nadawali małe połacie ziemi za zasługi dla dworu i ojczyzny – wyjaśnia Wanda Dobrowolska-Łuszczyńska, przewodnik turystyczny z Nałęczowa i znana regionalistka. – Tych rodów kmiecich nie było tu znów tak wiele, np. w XV w. w Bochotnicy zaledwie 7, a potem tylko 3. Zmieniło się to wszystko w dalszych wiekach, gdy dobra zaściankowe skupowali ziemscy potentaci herbowi i to oni zapewne przyczynili się do sprowadzenia na te tereny pracowników z rodzin chłopskich.

Z barwnej widokówki z końca XIX w. spoglądają zatem szykowni „włościanie”. Strój męski to typowa sukmana chłopska, w kolorze brązowym, obszyta taśmą. Strój kobiecy natomiast, zapewne świąteczny, budzi niemałe zdziwienie. Składa się z dosyć wąskiej, chociaż kilkakrotnie marszczonej spódnicy z błyszczącej tkaniny, przykrytej długą w kontrastowym kolorze zapaską wykończoną koronką i ozdobioną barwnymi taśmami. Bluzka kobiety wygląda na uszytą z tkaniny w kratę, utkanej z kolorowych motków wełny, zapinana na guziki, z wąskimi rękawami ujętymi w wąski mankiet, spod którego wygląda jeszcze jeden biały mankiecik, zapewne spod dodatkowej białej bluzki. Na gładko uczesanych włosach z przedziałkiem kobieta ma zawiązaną chustkę z długimi rogami, zwisającymi luźno na pierś. Ubranie kobiety sprawia wrażenie dość surowego, jakkolwiek uszytego z ozdobnych tkanin.

Prezeska Koła Ziemianek

Kolejna fotografia z przeszłości ukazuje nam Marię Dudę z Ludwinowa, która pozuje do fotografii jako pierwsza prezeska Koła Ziemianek w Piotrowicach w 1926 roku. W towarzystwie koleżanki, a może kuzynki, pięknie się prezentuje w nałęczowskim atelier. Siedzi ubrana w wysokie trzewiczki, ściśle sznurowane, w szerokiej spódnicy obszytej rzędami atłasowych tasiemek. Haftowany w proste wzory gorset, mocno ściśnięty w pasie, uwydatnia zgrabną kibić. Każda patka (kaletka) w gorsecie obszyta jest ozdobną taśmą. Do zdjęcia Maria założyła 10 sznurów korali przypiętych do ramion. Na kolanach pyszni się batystowy biały fartuszek także obszyty tasiemkami i przetykany drobnym haftem. Gładko upięte włosy ma związane z tyłu pękiem szerokich wstążek, przełożonych zalotnie przez prawe ramię.

– Wyraz twarzy Marii świadczy o jej sile duchowej, wigorze i zdecydowaniu – mówi pani Wanda. – Dla kobiet z Piotrowic, Paulinowa i Ludwinowa zawiązanie koła miało wymiar ambicjonalny, a o tym, jak było dla nich to ważne – świadczy fakt odnotowania powstania Koła Ziemianek na postumencie postawionym w Piotrowicach w 1936 r. w środku wsi, obok upamiętnienia powstania tu Kółka Rolniczego, Spółdzielni Mleczarskiej, Kasy Stefczyka, Straży Pożarnej, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży i Spółdzielni Handlowej „Rolnik” (1906 – 1936).

Maria Wójcik, poetka z Bochotnicy, na zdjęciu z początku XX w. ubrana jest w szykowną suknię ze spódnicą ozdobioną od dołu trzema poziomymi zakładkami i czterema wstążeczkami. Góra sukni to żakiecik z tej samej tkaniny z bufiastym, za łokieć rękawem, niżej do nadgarstka ciasno opinającym rękę kobiety. Żakiet ma ozdobny przód, zapięty jest asymetrycznie do dołu, zapewne na haftki, tworząc u dołu nieregularne zęby. Suknię ozdabia poczwórny rząd niewielkich korali. Wnuczka przechowuje do dziś zachowany w doskonałym stanie złocisty, z lat dwudziestych, także strój regionalny pani Marii.

Liderka stowarzyszeń kobiecych

Maria Lewandowska z d. Pikuła z Bochotnicy to z kolei liderka miejscowych stowarzyszeń kobiecych, absolwentka nałęczowskiej Szkoły Ziemianek. Na najstarszej rodzinnej fotografii z początku XX w., stoi w gronie kobiecego stowarzyszenia, może pierwszego koła gospodyń, prezentując ówczesny strój regionalny, używany w Bochotnicy. Sznurowany gorset wyszywany skrywa białą bluzkę z małym kołnierzykiem, ciasno zapiętym przy szyi, o bufiastych rękawach, na dole haftowanych, ściśle ujętych w wąski mankiet. Do ramion gorsetu Maria ma przypięte liczne sznury korali. Wełnianą spódnicę obszytą u dołu szeroką koronkową taśmą przykrywa okazała suta zapaska – pasiak w poprzeczne pasy – typowy dla regionu między Puławami a Lublinem. Kolejne zdjęcia owego stowarzyszenia pokazują kobiety w starym i „nowym” stroju – pasiaku, podpowiedzianym przez instruktorki ze szkoły ziemianek. Takie typowe „puławskie” zapaski odnajdziemy dziś w strojach używanych na imprezach regionalnych przez członkinie stowarzyszenia „Aktywna Wieś” w Drzewcach.

– Wspólny dla większości ubiorów kobiecych z Piotrowic jest krój spódnic, szerokich, zamaszystych, suto marszczonych – mówi Wanda Dobrowolska-Łuszczyńska.

Najbardziej strojne są ubrania z tkanin pasiastych, wielobarwnych, w których dominuje kolor czerwony, zielony, pomarańczowy i błękitny. Na spódnicach kobiety noszą różnej długości i wykończenia zapaski: krótkie pasiaste wykończone koronką, krótkie z tkanin błyszczących ozdobione kolorowymi tasiemkami lub, typowe dla terenów leżących w okolicach Puław, tkane zapaski w poziome wąskie paski. Największe zróżnicowanie dotyczy gorsetów sukiennych lub aksamitnych, w których użyto różnych zdobień, szamerowania taśmą prostą lub ząbkowaną, podłużnych haftów wykonanych sznureczkiem lub ściegiem płaskim. Charakterystyczną cechą jest brak przeładowania zdobieniami i proste geometryczne wzory. Gorsety sznurowane są najczęściej kolorowymi, czerwonymi tasiemkami, spotyka się też zapinane na haftki. Pod gorsety kobiety zakładają białe bluzki z wąskimi lub bufiastymi rękawami, wykończone i ozdobione zróżnicowanym haftem umieszczonym na ramieniu lub w okolicach mankietu. Buciki to przeważnie czarne trzewiki sznurowane czerwoną lub zieloną tasiemką.

W latach 70-tych ubiegłego wieku członkinie kół gospodyń z Sadurek, Bochotnicy, Bronic i Czesławic zaczęły nosić regionalny strój krzczonowski, bardzo szykowny i nawet nazywany często „lubelskim”.
– Wyglądają w nim wspaniale – kończy pani Wanda. – Bliższy jednakże memu sercu jest wybór kobiet z Piotrowic, które dumnie głoszą: Tak chodziły ubrane nasze mamy i babcie. To jest nasze.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama