Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

35 kilometrów i 58 przystanków na jednej linii. Lubelska komunikacja miejska w liczbach

Tysiące kilometrów pokonują dzień w dzień lubelskie autobusy i trolejbusy. Już nie te same, co kiedyś. Same zapowiadają przystanki, pokazują możliwe przesiadki, a nawet przypominają na wyświetlaczu o imieninach. Nie stało się to z dnia na dzień, ale stare, zmęczone Ikarusy buchające kłębami spalin odeszły już w niepamięć.
35 kilometrów i 58 przystanków na jednej linii. Lubelska komunikacja miejska w liczbach

Kiedyś, gdy trolejbus zgubił szelki, był całkowicie uziemiony. Dziś wiele z nich może jechać dalej bez zasilania z sieci. Ta komunikacyjna rewolucja jeszcze się nie kończy. Już w przyszłym roku na ulicach miasta mają się pojawić nowe pojazdy. Będą potrafiły liczyć pasażerów, użyczą im gniazdka z prądem do podładowania baterii w telefonie komórkowym. Ich przyjazd też nie zakończy rewolucji. Lublin ma w planach kolejne zakupy taboru, w tym coraz bardziej popularnych autobusów elektrycznych, które coraz częściej wskazywane są jako nieuchronna przyszłość publicznego transportu w miastach.

To w przyszłości, tymczasem teraz...

Kiedyś, gdy trolejbus zgubił szelki, był całkowicie uziemiony. Dziś wiele z nich może jechać dalej bez zasilania z sieci. Ta komunikacyjna rewolucja jeszcze się nie kończy. Już w przyszłym roku na ulicach miasta mają się pojawić nowe pojazdy. Będą potrafiły liczyć pasażerów, użyczą im gniazdka z prądem do podładowania baterii w telefonie komórkowym. Ich przyjazd też nie zakończy rewolucji. Lublin ma w planach kolejne zakupy taboru, w tym coraz bardziej popularnych autobusów elektrycznych, które coraz częściej wskazywane są jako nieuchronna przyszłość publicznego transportu w miastach.

To w przyszłości, tymczasem teraz...

3.40

O tej godzinie w zajezdni melduje się pierwszy z kierowców Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, które jest największym z przewoźników, ale nie jedynym. W tym czasie po mieście jeżdżą już w najlepsze kierowcy nocnych linii, bo lubelska komunikacja nie zasypia nigdy. Nie ma godziny, by po mieście nie kursował jakiś autobus, a kursuje ich zwykle

251

Najstarszy z nich będzie obchodzić w styczniu

28

urodziny. Jest to wymalowany w graffiti jelcz M-11. Poznacie go na ulicy po numerze bocznym:

2113

Jednak to nie on, ale sprowadzany z zagranicy używany mercedes jest najbardziej „doświadczonym” spośród lubelskich autobusów. Ma na swoim koncie aż

1 500 000

km przebiegu, a to mniej więcej tyle, ile przejechałby dookoła Ziemi jadąc

37

razy po równiku. Kurs przez Ekwador, Brazylię i Kongo zapewne byłby ciekawy, ale jest problem, bo przecież nie cały równik przebiega po lądzie. Dlatego pewniejsza jest jazda po Lublinie. Tu do wyboru jest aż

51

dziennych linii autobusowych (nie licząc zjazdowych), a do tego

3

linie nocne. Autobusy mają też do wyboru aż

770

przystanków, z czego więcej niż połowa, bo dokładnie

423

wyposażono w wiaty, pod którymi pasażerowie mogą się schronić czekając na autobus albo jeden z

83

trolejbusów kursujących na co dzień po Lublinie, dzięki którym nasze miasto może się czuć wyjątkowo. Trolejbusy można spotkać jeszcze w

3

innych polskich miastach: Tychach oraz Gdyni, bez której na tej liście nie byłoby Sopotu. Ale to właśnie do Lublina trzeba jechać, żeby sobie popatrzeć na jeden z

12

trolejbusów przegubowych. Zużywają one nieco więcej prądu od tych krótkich, średnio

3

kilowatogodziny na kilometr. Krótszym wystarczą

2

kWh na kilometr. A trochę tych kilometrów trzeba przejechać. Najkrótsza z linii trolejbusowych ma

7,9

kilometra długości i jest to linia nr

156

Więcej rekordów należy jednak do autobusów, bo to właśnie autobusowa linia zjazdowa oznaczona numerem

904

ma najkrótszą trasę ze wszystkich linii komunikacji miejskiej. Jej długość to zaledwie

6

kilometrów długości. Linia 904 jest wyjątkowa z jeszcze jednego powodu, bo ma tylko

1

kurs w ciągu dnia. Z kolei najdłuższa jest trasa nocnej linii N2, która podczas kursów wydłużonych do Świdnika musi pokonać aż

35

kilometrów długości, zatrzymując się po drodze na

58

przystankach. To zdecydowanie najwięcej spośród

70

linii komunikacji miejskiej przewożących rocznie

125 500 000

pasażerów, z których zdecydowana większość uczciwie płaci za przejazd. Większość, czyli nie wszyscy. Szacuje się, że gapowicze stanowią w Lublinie około

5

proc. pasażerów. Ich wyłapywaniem zajmują się kontrolerzy z wynajętej przez miasto spółki Reflex, którzy w trakcie roku szkolnego muszą przeprowadzać minimum

6 500

kontroli na miesiąc, przy czym jako „jedna kontrola” rozumiane jest jedno wejście do pojazdu ekipy sprawdzającej bilety. W trakcie wakacji spółka ma nieco mniej pracy, musi przeprowadzać

4 500

kontroli miesięcznie. Dodatkowo w mieście pracuje ekipa kontrolerów zatrudnionych przez Zarząd Transportu Miejskiego, którzy prowadzą w ciągu miesiąca około

1 000

kontroli. Wszystkie te grupy w ciągu roku wystawiają w Lublinie ponad

36 000

wezwań do zapłaty za jazdę bez biletu. Ale gapowicze płacą niechętnie. Skuteczność windykacji wynosi około

30

proc., co ponoć nie odbiega od średniej krajowej. Miasto zakłada, że suma kar wpłaconych przez gapowiczów do kasy miasta sięgnie w tym roku

5 000 000

złotych. Tymczasem zakładane wpływy ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej to

90 000 000

złotych. Ratusz zakłada, że pieniądze ze sprzedaży biletów pokryją 47 proc. wydatków związanych z funkcjonowaniem komunikacji

4.01

o tej godzinie wyjeżdża z bazy MPK pierwszy autobus

7

lat to średni wiek pojazdów lubelskiej komunikacji miejskiej

68

przystanków na terenie Lublina wyposażonych jest w wyświetlacze pokazujące czas pozostały do odjazdu

99

proc. taboru to pojazdy niskopodłogowe

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama