Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Samorządowiec w spółce już nie dorobi. Kogo dotknie zmiana przepisów?

Marszałkowie, starostowie, prezydenci i burmistrzowie miast oraz wójtowie nie będą mogli zasiadać w spółkach prawa handlowego. Z roku do trzech wydłuży się także okres, przez jaki po upływie kadencji nie będą mogli być zatrudniani w firmach, w sprawie których podejmowali ważne decyzje.
Samorządowiec w spółce już nie dorobi. Kogo dotknie zmiana przepisów?
– Jeśli ktoś ma wiedzę i doświadczenie, to dlaczego samorządy miałyby z tego nie korzystać? – pyta wicemarszałek Grabczuk, szef rady spółki Lubelskie Dworce

Chodzi o projekt ustawy o jawności życia publicznego, którego główne założenia zostały przedstawione przez Macieja Wąsika, zastępcę koordynatora służb specjalnych.

Projekt zakłada m.in. poszerzenie zakazu dorabiania w spółkach prawa handlowego przez osoby pełniące funkcje publiczne. – Dotychczas wójtowie, burmistrzowie, prezydenci, starostowie, marszałkowie i członkowie zarządów województwa mieli takie prawo. Te wyjątki uchylamy i w tej chwili nie będą mogli zasiadać w żadnych spółkach, choćby prowadzonych przez ten samorząd – zapowiada Maciej Wąsik.

Ta zmiana dotknęłaby m.in. wicemarszałka województwa lubelskiego Krzysztofa Grabczuka, który od czerwca ubiegłego roku jest przewodniczącym rady nadzorczej marszałkowskiej spółki Lubelskie Dworce.

– To nie jest dobre rozwiązanie, bo w ważnych spółkach należących do samorządów, powinny one mieć swoich przedstawicieli. W takiej sytuacji samorząd może szybko reagować i ma aktualną wiedzę na temat bieżącej sytuacji firmy – przekonuje Grabczuk. – Jeśli ktoś przeszedł kurs i zdał egzamin uprawniający do zasiadania w radach nadzorczych, ma wiedzę i doświadczenie, to dlaczego samorządy miałyby z tego nie korzystać?

Wicemarszałek Grabczuk w radzie nadzorczej Lubelskich Dworców zarabia 2,4 tys. zł miesięcznie dorabiając do marszałkowskiej pensji (w 2016 r. jego wynagrodzenie wyniosło 157 tys. zł).

Wśród samorządowców zasiadających w radach nadzorczych jest także m.in. zastępca prezydenta Lublina, Artur Szymczyk, który od połowy stycznia 2014 roku pracuje w radzie nadzorczej Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. W zeszłym roku zarobił tam 51,2 tys. zł.

Z kolei starosta lubelski Paweł Pikula jest członkiem dwóch rad: Bychawskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego i Zakładu Zagospodarowania Odpadów Komunalnych w Bełżycach. Z jego ostatniego oświadczenia majątkowego wynika, że w ubiegłym roku w obu gminnych spółkach zarobił 13 tys. zł.
Blisko 11 tys. za zasiadanie w radzie Łęczyńskiej Energetyki otrzymał w ubiegłym roku burmistrz Łęcznej Teodor Kosiarski (miasto ma 11,297 proc. udziałów w mającej siedzibę w Bogdance spółce).

W samorządowców może uderzyć też zakaz zatrudnienia przez trzy lata w podmiotach, na rzecz których podejmowali ważne decyzje. Obecnie po zakończeniu pełnienia funkcji publicznej w takiej sytuacji trzeba odczekać przynajmniej rok.

– Nadajemy także temu zakazowi sankcję karną. Dotychczas było to wykroczenie, teraz to będzie przestępstwo, za które grozi dwa lata więzienia – zapowiada Wąsik.

Projekt ustawy o jawności życia publicznego ma być gotowy do wniesienia do Sejmu w styczniu.

Chodzi o projekt ustawy o jawności życia publicznego, którego główne założenia zostały przedstawione przez Macieja Wąsika, zastępcę koordynatora służb specjalnych.

Projekt zakłada m.in. poszerzenie zakazu dorabiania w spółkach prawa handlowego przez osoby pełniące funkcje publiczne. – Dotychczas wójtowie, burmistrzowie, prezydenci, starostowie, marszałkowie i członkowie zarządów województwa mieli takie prawo. Te wyjątki uchylamy i w tej chwili nie będą mogli zasiadać w żadnych spółkach, choćby prowadzonych przez ten samorząd – zapowiada Maciej Wąsik.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama