Dotychczas najpierw zapalało się zielone światło dla kierowców wyjeżdżających z Narutowicza (na wprost oraz w lewo), a w tym czasie stali kierowcy na Nadbystrzyckiej. Mogli ruszyć dopiero po tym, jak zapaliło się czerwone światło dla ul. Narutowicza.
Od dziś najpierw zapala się światło dla wyjeżdżających z Narutowicza. Dla skręcających w lewo zapala się tylko na chwilę, a kiedy zgaśnie, wtedy możliwy staje się wyjazd z Nadbystrzyckiej. Dzięki temu jednocześnie można jechać na wprost z Nadbystrzyckiej w Narutowicza i na odwrót.
Kolejną zmianą jest zakaz skrętu w lewo z Nadbystrzyckiej w Głęboką. Wielu kierowców go nie zauważa, jadąc na pamięć. Są również tacy, którzy mimo zielonego światła nie ruszają na wprost z Narutowicza widząc jadące z naprzeciwka samochody. Dodajmy, ze zlikwidowana została też „zielona strzałka” umożliwiająca skręt z Głębokiej w prawo w Nadbystrzycką.
Na skrzyżowaniu ustawiono tablice informujące o „sterowaniu doświadczalnym”. – Będziemy obserwować sytuację – zapowiada Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
Zmiany na skrzyżowaniu wprowadzono po skargach kierowców tkwiących w wielkich korkach, które ustawiały się tu zarówno podczas porannego, jak i popołudniowego szczytu komunikacyjnego. Zatory były tak duże, że na Narutowicza bardzo często nie było miejsca na samochody wyjeżdżające z al. Piłsudskiego.
Komentarze