Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Chcą wyprowadzić religię ze szkół, zbierają podpisy. "Syn chodzi, bo tak robi cała klasa"

Trwa zbiórka podpisów pod petycją o wyprowadzenie religii ze szkół. Organizatorzy akcji chcą udowodnić, że pod takim pomysłem podpisuje się wielu rodziców – zarówno tych wierzących, jak i ateistów
Chcą wyprowadzić religię ze szkół, zbierają podpisy. "Syn chodzi, bo tak robi cała klasa"
– Syn chodzi na religię, bo tak robi cała jego klasa. I to jest jedyny powód – przyznaje ojciec jednego z uczniów

Pomysłodawcy przedsięwzięcia liczą, że pod petycją w internecie podpisze się milion osób. W ciągu sześciu pierwszych dni zrobiło to ponad 14 tys. ludzi.

– Jesteśmy wierzący, ale uważamy, że religia w szkole to chybiony pomysł. Sama uczyłam się w salce parafialnej i zawsze szłam tam z uśmiechem. Dla moich dzieci religia w szkole to katorga. Boją się złych ocen, które zaniżą im średnią. Narzekają, że na religii piszą więcej niż na polskim. Ciągle proszą, żeby wypisać je z zajęć – mówi pani Marta, lublinianka, która przyłączyła się do akcji we wtorek.

W poniedziałek petycję podpisał Piotr.

– Syn chodzi na religię, bo tak robi cała jego klasa. I to jest jedyny powód – przyznaje ojciec trzecioklasisty. – Dziecko chodzi, bo boi się, że koledzy będą się z niego śmiali. Dla osób dorosłych to głupie tłumaczenie, ale proszę mi wierzyć, że dla dziecka to bardzo ważna sprawa.

Inne argumenty wysuwa pomysłodawca akcji – Piotr G. (nie ujawnia swojego nazwiska, podpisy zbiera na avaaz.org )

– Lekcji religii potrafi być w planie lekcyjnym więcej niż tak istotnych przedmiotów, fizyki, matematyki czy geografii – uważa. – Jeśli ktoś się utożsamia z jakąś religią to powinien brać udział w jej kulcie po szkole. Zachęcamy też do podjęcia debaty publicznej na temat finansowania religii w szkołach publicznych. Katechezy w szkołach kosztują nas rocznie 1,15 mld zł.

Kolejna rzecz podnoszona przez zbierających podpisy to angażowanie w szkołach duchownych do zajęć innych niż prowadzenie religii. W Szkole Podstawowej nr 139 w Łodzi etat psychologa dostał ksiądz. Szkoła tłumaczy, że nie ma w tym nic złego, ponieważ duchowny zajął wakat, którym nie był zainteresowany nikt inny. Miał też wystarczające kwalifikacje. Po tym, jak sprawą zajęły się media zrezygnowano jednak z takiego rozwiązania. Ucieszyło to rodziców, którym nie podobało się, że szkolnym psychologiem jest osoba kierująca się doktrynami religijnymi.

Całkowite wyprowadzenie religii ze szkół jest raczej niemożliwe. Musiałoby się to wiązać z zerwaniem lub zmianami konkordatu.

– Patrząc na to, co dzieje się w publicznych szkołach w ciągu ostatniego roku wiadomo, że przy obecnej ekipie rządzącej nie ma na to żadnych szans. Wszystko zależy więc od wyborów. Jeśli powstanie duża koalicja partii i stowarzyszeń obywatelskich opowiadających się za Polską europejską i otwartą to można spodziewać się takiej inicjatywy – uważa Dorota Wójcik, prezeska Fundacji Wolność od Religii. – Dla wielu, także wierzących osób, religia dominująca publiczne szkoły nie tylko biorąc pod uwagę liczbę godzin lekcyjnych na nią przeznaczanych, ale i wplatania jej we wszystkie szkolne uroczystości jest zbyt przytłaczająca.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama