Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Arka – Azoty 33:37. Rozprężenie w końcówce

Zespół z Puław pokonał w Gdyni tamtejszą Arkę zaledwie czterema bramkami, choć kwadrans przed końcem meczu goście mieli w zapasie aż 11 trafień
Arka – Azoty 33:37. Rozprężenie w końcówce

Autor: KS Azoty Puławy

Azoty były zdecydowanym faworytem w starciu z najsłabszym zespołem PGNiG Superligi mężczyzn. I już po czterech minutach i gilu Titova przyjezdni prowadzili 4:1. Jednak później dobry fragment gry zaprezentowała Arka i zbliżyła się do puławian na zaledwie jedno trafienie! W efekcie Zbigniew Markuszewski zdecydował się wziąć czas. Rozmowa z zawodnikami przyniosła pożądany efekt i po wznowieniu gry goście stopniowo zaczęli ponownie dominować nad rywalami i zeszli na przerwę prowadząc 20:16.

Po zmianie stron przez pierwsze 15 minut na parkiecie rządziły Azoty. Dobra gra poskutkowała zwiększeniem przewagi. Kiedy Adam Skrabania w 45 minucie trafił na 32:21 wydawało się, że w Gdyni dojdzie do pogromu. Tak się jednak nie stało. Gospodarze do samego końca zagrali bardzo ambitnie i udało im się zmniejszyć rozmiary porażki do czterech trafień, ale punkty powędrowały na konta graczy z Puław.

Arka Gdynia – Azoty Puławy 33:37 (16:20)

Arka: Zimakowski, Pieńczewski – Wołowiec, Całujek, Czaja, Jamioł, Kamyszek, Przysiek, Ćwikliński, Lisiewicz, Rychlewski, Skwierawski, Wolski, Jasowicz, Rutkowski.

Azoty: Borucki, Koszowy – Adamczuk, Kaleb, Łyżwa, Masłowski, Podsiadło, Titow, Matulić, Gumiński, Jarosiewicz, Seroka, Skrabania, Grzelak, Kasprzak, Rogulski.

Sędziowali: Michał Orzech i Robert Orzech.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama