Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Schronisko w Krzesimowe w likwidacji. Stowarzyszenie chce prowadzić staruszkowo

Praktycznie zostały już tylko "dzikusy" i "staruszki". Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krzesimowie ma działać do końca czerwca. Świdnickie Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami, które od 2007 roku opiekuje się czworonogami, chciałoby prowadzić "staruszkowo"
Schronisko w Krzesimowe w likwidacji. Stowarzyszenie chce prowadzić staruszkowo

– Bryzie dzięki leczeniu podarowaliśmy trochę więcej życia. Suczka ma chory kręgosłup. To najprawdopodobniej jakaś wada genetyczna – opowiada Maria Gulanowska ze Świdnickiego Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami, które od ponad 11 lat prowadzi schronisko dla bezdomnych zwierząt w Krzesimowie, oddalonym o kilkanaście kilometrów od Świdnika. – Miała podawane komórki macierzyste i kwas hialuronowy. Jest w lepszej kondycji. Żyje, szczeka. Ostatnio zaczęła nawet podszczypywać.

Psów schorowanych, ale też dzikich, jest więcej. Obecnie w wygaszanym schronisku jest 58 czworonogów, wśród nich uciekinierka Sonia.

Mniej zwierząt

W poprzednich latach było ich dużo więcej, bo i 650. Jednak od 1 kwietnia 2016 r. w związku z wygaszaniem schroniska, Stowarzyszenie nie startowało już w przetargach, więc i odłowione po tym czasie na terenie m.in. gmin Piaski czy Mełgiew psy i koty nie były już przyjmowane.

– Z obecnych 58 psów przebywających w schronisku tylko za połowę płacą gminy. Pozostałe to tzw. jednorazówki, za które nikt już nie płaci, ponieważ opłata była jednorazowa – wyjaśnia Maria Gulanowska.

Chodzi o sytuacje, kiedy zwierzę zostało odłowione na terenie danej gminy i przewiezione do schroniska w Krzesimowie.

Umowa się kończy

Stowarzyszenie dzierżawi teren, na którym działa schronisko od Nadleśnictwa Świdnik. Umowa była już przedłużona. Obecna, obowiązuje jeszcze przez ok. 3 miesiące.

– Umowa ze Stowarzyszeniem kończy się z dniem 30 czerwca 2019 roku – precyzuje Ewa Pożarowszczyk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie.

– Będziemy próbować rozmawiać, żeby ten czas jeszcze trochę przedłużyć, żeby chociaż część boksów zostawić – mówi pani Maria. Choć teren z boksami dla psów zajmuje już dużo mniej miejsca, niż w poprzednich latach.

– Nadleśnictwo Świdnik czeka na informacje ze Stowarzyszenia o ich dalszych krokach, np. chęci przedłużenia umowy – dodaje rzecznik prasowy RDLP.

Staruszkowo

Część psów przebywających w schronisku ma szansę na nowy dom. – Może 10 albo 12 psów wyjedzie jeszcze na adopcję do Niemiec – przypuszcza Gulanowska. – Dla reszty szukamy opiekunów tutaj. Nowych właścicieli poszukujemy m.in. za pośrednictwem Facebooka.

Członkowie Stowarzyszenia i wolontariusze mają jednak świadomość, że nie wszystkie psy znajdą nowy dom.

– Psy najbardziej zsocjalizowane już mają nowych właścicieli. Kolejne uczymy chodzić na smyczy. W weekend zajmują się tym wolontariuszki. Ale są też dzikusy, które potrafią ugryźć. One wymagają dużej pracy z behawiorystą.

Niewielkie szanse na adopcję mają też stare, schorowane psy. – Dlatego myślimy o „staruszkowie” – nie kryje pani Maria. Najbardziej znane „Staruszkowo”, czyli hospicjum dla starych i schorowanych zwierząt w Polsce, prowadzi Krystyna Seemayer.

– Szukamy miejsca na prowadzenie takiego „staruszkowa”. Może znajdzie się jakiś rolnik, który udostępniłby nam teren na prowadzenie takiego miejsca dla 20–30 psów. Dla takiej grupy zwierząt wystarczyłoby kilkanaście boksów – zaznacza pani Maria.

Podopieczni

W schronisku w Krzesimowie na nowych właścicieli czekają m.in. trzy suczki o imieniu Wiki. – To dwie siostry i ciotka. Kiedyś to były dzikuski, teraz – przylepy – charakteryzuje podopieczne pani Maria. – Wszystkie chodzą na smyczy.
Do adopcji są też dwie Malwinki. – To są także siostry. Ich matka poszła wcześniej do adopcji, bo była zsocjalizowana – dodaje Gulanowska.

Na nowych właścicieli oczekują również Bela, Bary i Wtorek. W grupie krzesimowkich psów jest też Wilk, najstarszy w schronisku. – Został odłowiony w Świdniku – mówi pani Maria.

Jest też i Sonia, niewielka suczka, która z wolontariuszkami jechała już do adopcji. Tyle że jeszcze przed dojechaniem na miejsce zniknęła.

– Podczas postoju wydostała się z szelek i uciekła – opowiada pani Maria. – Szukaliśmy jej, rozesłaliśmy informacje i zdjęcia m.in. do schronisk. W końcu skontaktował się z nami jakiś mężczyzna i powiedział, że widział podobnego psa – mówi pani Maria.
Suczka została odłowiona i trafiła do schroniska w Toruniu. Później wróciła do Krzesimowa.

Finanse

Schronisko w Krzesimowie jest utrzymywane praktycznie z publicznych zbiórek. – Gdyby ich nie było, to nawet nie mielibyśmy z czego zapłacić za prąd, czynsz, wywóz śmieci czy naprawę samochodu – wylicza Gulanowska. – Samochody mamy dwa, oba są już leciwe.

Auto jest potrzebne, aby do schroniska dojechać, innej możliwości dotarcia do psów nie ma. Schronisko położone jest w lesie, z dala od głównych dróg. – Dlatego też chciałybyśmy, aby nowe miejsce było w miarę blisko Świdnika, żeby można było dojechać rowerem albo autobusem – opisuje pani Maria.

Jak pomóc?
* Prowadzona jest zbiórka na portalu www.ratujemyzwierzaki.pl.
* Można też wpłacać darowizny na konto Stowarzyszenia:
Świdnickie Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami
nr konta: 32 1240 5497 1111 0000 5006 4065.
* Można przekazywać pokarm dla psów. Najbardziej potrzebne są konserwy.

Świdnik wspólnie dla schroniska

7 kwietnia br. w sali kameralnej Miejskiego Ośrodka Kultury w Świdniku zaplanowano wydarzenie na rzecz likwidowanego schroniska w Krzesimowie. Podczas imprezy odbędzie się licytacja przedmiotów.

Na scenie zaprezentuje się Teatr Puk-Puk ze swoim najnowszym spektaklem "A na jutro tort u Jana" (godz. 18). Zaś na zakończenie charytatywnego wydarzenia (godz. 21) zaplanowano koncert Natalii Krysy, laureatki wielu ogólnopolskich konkursów.

Wejściówką na wydarzenie jest mokra karma lub datek pieniężny.

Organizatorem wydarzenia jest Urząd Miasta Świdnik.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama