Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Fizjoterapeuci chcą podwyżek, będą protestować. "Jesteśmy konsekwentnie pomijani..."

1600 zł brutto podwyżki, urlopów szkoleniowych, większej wyceny świadczeń. Tego żądają fizjoterapeuci, którzy szykują na maj kilka akcji protestacyjnych, w tym głodówkę
Fizjoterapeuci chcą podwyżek, będą protestować. "Jesteśmy konsekwentnie pomijani..."

Fizjoterapeuci zaplanowali kilka akcji protestacyjnych pod hasłem „Maj bez fizjoterapeutów”. Na początek, 7 maja, zorganizują masowe oddawanie krwi, a potem kolejne działania, przez co dostęp do świadczeń w zakresie fizjoterapii będzie utrudniony. Chodzi m.in. o skrupulatne i dokładne wykonywanie obowiązków, czyli rodzaj strajku włoskiego. Na koniec nie wykluczają protestu głodowego.

– Fizjoterapeuta po studiach, często np. z 10-letnim stażem, zarabia 1600 zł miesięcznie „na rękę”. Jest zmuszony do pracy na kilku etatach, żeby godziwie zarabiać, ale jaka jest wtedy jakość takiej opieki? – denerwuje się Tomasz Dybek, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii. – Należymy do „medyków pominiętych przez system”. Nie czujemy się gorsi od pielęgniarek czy ratowników medycznych, ale nasze wynagrodzenia i brak regulacji co do podwyżek w naszej grupie zawodowej wskazują, że najwyraźniej jesteśmy gorsi.

W Lubelskiem w majowych akcjach wezmą udział fizjoterapeuci m.in. z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie, a także z Nałęczowa i Radzynia Podlaskiego.

– Nie chodzi nam o to, żeby krzywdzić pacjentów. Chcemy zwrócić uwagę na żenująco niskie wynagrodzenia fizjoterapeutów, które w naszym szpitalu są na poziomie 1800–2000 zł „na rękę”. Jesteśmy konsekwentnie pomijani przy wszelkich podwyżkach systemowych, a także tych przyznawanych przez dyrekcję szpitala – podkreśla Marta Kuta, przewodnicząca oddziału terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie.

– Rozporządzenie ministra zdrowia, które obowiązuje od stycznia tego roku nałożyło na nas masę nowych obowiązków, za którymi nie poszły żadne zmiany w wynagrodzeniach. Nikt nas nie docenia, podczas gdy za granicą polscy fizjoterapeuci są rozchwytywani, bo są świetnymi fachowcami.

Fizjoterapeuci chcą takich podwyżek, jakie dostali ratownicy medyczni, a wcześniej pielęgniarki w ramach tzw. zembalowego, czyli 1600 zł brutto. – Czujemy się oszukani. Nadal nie mamy żadnych konkretnych informacji o tym, jak mają być realizowane obietnice ministra zdrowia. Pieniądze na podwyżki miały trafić do placówek medycznych już 1 marca – zaznacza Dybek. – Żądamy też zwiększonej wyceny świadczeń w zakresie fizjoterapii, które maleją z roku na rok, a także urlopów szkoleniowych, bo dokształcanie się i stały rozwój jest w naszym zawodzie koniecznością.

Fizjoterapeuci żądają także podwyżek dla innych „pominiętych” grup zawodowych, m.in. techników elektroradiologii i diagnostów laboratoryjnych. – Chodzi nam jednak o rozwiązania systemowe w tym zakresie, takie jak w przypadku pielęgniarek czy lekarzy, a nie jednorazowe działania na zasadzie gaszenia pożaru – podkreśla Dybek.

Lekarze wyjdą na ulice

Na 1 czerwca lekarze zapowiadają manifestację na ulicach Warszawy. Powodem jest brak poprawy sytuacji w publicznej ochronie zdrowia i niedotrzymanie przez resort zdrowia części obietnic z lutego ubiegłego roku.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama